Sportowcy kontra rasizm. Na tym świecie nic nie jest czarno-białe [felieton]

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Trayvon Martin, Eric Garner, Ahmaud Arbery, Breonna Taylor, George Floyd - nie, to nie jest lista obiecujących amerykańskich sportowców. To obywatele USA o ciemnej karnacji ciała, którzy w ostatnich latach, albo wręcz dniach, zginęli w wyniku interwencji policjantów o białym kolorze skóry.

Zwróćcie uwagę, co na ten temat mówi Michael Jordan, a wcześniej jak wiele dla ruchów pokojowych i wolnościowych uczynił legendarny Muhammad Ali. We wtorek wielu sportowców przyłączyło się do BlackOut Tuesday, akcji zorganizowanej przez ruch BlackLivesMatter. Świat sportu jest w awangardzie tych, którzy walczą z uprzedzeniami rasowymi w społeczeństwie, które chce uchodzić za bardzo demokratyczne, lecz niezbyt mu to wychodzi.

Wciąż przerabiamy to na nowo i bez końca. Przedczterema laty Ameryką wstrząsnął gest Colina Kaepernicka, na który Donald Trump zareagował nieomal histerycznie. „Jak cudownie byłoby zobaczyć któregoś z właścicieli NFL, który o tym, kto nie szanuje naszej flagi mówi: natychmiast wyrzućcie tego skur… z boiska! Won! Jest zwolniony!” - dokładnie te słowa wyrzucił z siebie przywódca dumnego narodu, gdy futbolista San Francisco 49ers nie stanął do hymnu USA w szeregu z kolegami z drużyny, lecz pozostał na ławce.

Później, gdy do protestu, który był kontynuowany w postawie klęczącej, przyłączali się kolejni sportowcy, Trump znów obrażał i pouczał wszystkich wokoło. Ten sam Trump, który przed kilkoma dniami musiał na godzinę wstrzymać kompulsywne tweetowanie, bo w obawie przed demonstrantami kotłującymi się przed Białym Domem zbiegł przerażony do schronu. Ten sam Trump, który dzień po ucieczce, nakazał - by przykryć fatalne wrażenie, jakie po sobie zostawił - rozpędzić kulami i pałkami pokojowo demonstrujących, tylko po to, by bohatersko zapozować fotografom z biblią na tle kościoła...

Nic nie jest w życiu czarno-białe, więc i w ostatnich protestach można odnaleźć zachowania nieprzyzwoite, a nawet jawnie przestępcze. Jedno nie ulega wątpliwości - rasizm jest tak głęboko zakorzeniony w naszym życiu, że tylko jego masowe potępienie może odwrócić bieg historii.

Na to się jednak nie zanosi. Gdy w weekend piłkarz Borussii Moenchengladbach Marcus Thuram, syn pochodzącego z Gwadelupy francuskiego mistrza świata z 1998 roku, w geście solidarności z potępiającymi ostatni brutalny mord Afroamerykanina uklęknął po strzelonej bramce, władze Bundesligi wszczęły postępowanie. No bo jakże tak, przecież regulamin rozgrywek nie dopuszcza gestów politycznych.

Felieton z cyklu Kawa na ławie

iPolitycznie - Czy słowa Stefańczuka o Wołyniu to przełom?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski
Dodaj ogłoszenie