Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sporty zimowe

KRZYK
Jagna wciąż w górę

Jagna wciąż w górę

Jagna wciąż w górę

4. miejsce Polki w slalomie gigancie równoległym PŚ

   Jagna Kolasińska-Marczułajtis pnie się w górę. Po wygraniu po raz pierwszy w karierze slalomu równoległego Pucharu Świata na początku stycznia, wczoraj w niemieckim Berchtesgaden zajęła czwarte miejsce w slalomie gigancie równoległym, co wcześniej nigdy jej się nie udało. Zwyciężyła Szwajcarka Daniela Meuli.
   Zawodniczka AZS AWF Kraków Zakopane awansowała do najlepszej "16" z piątym czasem. Potem wyeliminowała Niemkę Amelie Kober i Austriaczkę Marion Kreiner. W walce o finał spotkała się z Julią Pomagalski, tą samą, z którą wygrała w finale wspomnianego slalomu (Bad Gastein). W pierwszym przejeździe wczorajszego giganta pokonała Francuzkę o 30 setnych sekundy, jednak w drugim straciła całą przewagę. Podobnie było w pojedynku o trzecie miejsce, w którym Kolasińska-Marczułajtis, po wygraniu pierwszego przejazdu z Isabelle Blanc (o 70 setnych sekundy), w drugim nie sprostała Francuzce. Niemniej, czwarte miejsce w slalomie gigancie równoległym jest jej najlepszym wynikiem w historii pucharowych startów w tej konkurencji. Takie samo wywalczyła podczas igrzysk w Salt Lake City w 2002 roku, a później miała długą przerwę macierzyńską. Przed kilkoma dniami w Kluszkowcach Kolasińska-Marczułajtis przegrała z Małgorzatą Kukucz w slalomie mistrzostw Polski, ale teraz można już z całą pewnością powiedzieć, że był to wypadek przy pracy.
   Wspomniana Kukucz (AZS AWF Kraków Zakopane) nie ukończyła eliminacji giganta na niebieskiej trasie w Berchtesgaden, natomiast Blanka Isielonis (KSS Kraków) zajęła 17. lokatę i odpadła.
   Wśród mężczyzn wygrał Szwajcar Gilles Jaquet przed Szwedem Richardem Rikardssonem i Austriakiem Andreasem Prommeggerem.
   Dobrze spisali się polscy snowboardziści podczas zawodów FIS w słowackiej miejscowości Tale. W sobotę wieczorem w slalomie równoległym Dorota Żyła zajęła 3. lokatę. Tuż za nią uplasowała się Karolina Sztokfisz (AZS Zakopane), piąta była Katarzyna Wiejacha. W tej samej konkurencji Piotr Pinkas zajął 5. miejsce, Mariusz Kołodziejczak był 9., a Marcin Szeja 10. W niedzielnym slalomie gigancie równoległym wygrała Dorota Żyła, przed Karoliną Hulą, a trzecia była Aleksandra Buczyńska (AZS Zakopane). Piąte miejsce wywalczyła Wiejacha. Rywalizację mężczyzn wygrał Marcin Sitarz (AZS AWF Kraków Zakopane), a Piotr Pinkas był 3.
(KRZYK)

Biathlonowe MŚ: Trzy razy złoto małżeństwa Poiree

6. lokata Sikory

   Na rozpoczętych w sobotę w Oberhofie biathlonowych mistrzostwach świata medale kolekcjonuje norwesko-francuskie małżeństwo Poiree. Norweżka Liv-Grete zdobyła dwa złote medale, jej mąż Francuz Raphael jeden złoty, jeden srebrny. W niedzielę w biegu na dochodzenie udanie startował Tomasz Sikora, był 6.
   W sobotnich biegach sprinterskich nie było siły na państwo Poiree. Liv Grete wygrała z Rosjanką Bogali o ponad 20 sekund. Raphael stoczył zacięty pojedynek z 34-letnim Niemcem Grossem, obaj strzelali bezbłędnie, szybciej pobiegł Francuz i wygrał o ponad 9 sekund.
   W niedzielę walczono przy silnym i zmieniającym się wietrze. W takich warunkach Norweżka poradziła sobie najlepiej, uzyskując 21 sekund przewagi na Niemką Martiną Glagow, mimo że zaliczyła 4 karne rundy, rywalka tylko 3.
   Nie obronił natomiast pierwszej pozycji jej mąż, ku radości ponad 40-tysięcznej widowni przegrał z Grossem, który obronił mistrzowski tytuł w tej konkurencji wywalczony przed rokiem w rosyjskim Chanty-Mansijsku. Ponownie trzeci był poczwórny złoty medalista z Salt Lake City Norweg Ole Einar Bjoerndalen.
   W sobotę z naszych reprezentantów najwyżej była Magdalena Gwizdoń - 15. w sprincie. W niedzielę w biegu na dochodzenie Polka zaczęła dobrze, po 1. strzelaniu awansowała na 12. miejsce, ale potem aż 6 "pudeł" zepchnęło ją na 22. miejsce.
   Odwrotnie było z Tomaszem Sikorą, w sobotę był 17., w niedzielę stopniowo odrabiał straty i, mimo trzech niecelnych strzałów, awansował na wysokie, 6. miejsce. Mistrzostwa zaliczane są też do PŚ, na 6. miejsce awansował Sikora. Nieźle w sprincie wypadł Wiesław Ziemianin z Kościelisk, był 26., w niedzielę nie utrzymał tej pozycji, spadł na 32. miejsce. (AS)

Zygmunt nie wykazał się

13. miejsce Polaka na 5000 m w MŚ w wieloboju

   Amerykanin Chad Hedrick i Holenderka Renate Groenewold zostali w norweskim Hamar mistrzami świata w łyżwiarstwie szybkim w wieloboju. Paweł Zygmunt (Erbet Krynica Nowy Sącz) po zajęciu 13. miejsca na dystansie 5000 m, 19. na 500 m i 21. na 1500 m nie zakwalifikował się do kończącego zawody biegu na 10 000 m i nie został sklasyfikowany.
   Hedrick, który nie wygrał żadnego z czterech biegów, uzyskał w wieloboju 150,478 pkt, co jest rekordem świata (poprzedni należał do Holendra Marka Tuiterta - 151,691 pkt). W klasyfikacji końcowej Amerykanin wyprzedził swojego rodaka Shaniego Davisa, a dopiero trzeci był pierwszy z Holendrów, Carl Verheijen, zwycięzca ostatniego biegu na 10 km z udziałem 12 najlepszych zawodników. Zygmunt, dla którego to jeden z ulubionych dystansów, nie miał szansy wykazania się.
   W rywalizacji kobiet Polki nie startowały.
   Klasyfikacja końcowa kobiet: 1. Groenewold (Holandia) 162,573 pkt, 2. Pechstein (Niemcy) 163,291, 3. Cramer (Holandai0 163,916, 4. Rodriguez (USA) 164,555, 5. Ishino (Japonia) 165,036, 6. de Loor (Holandia) 165,694.
   Mężczyźni. 500 m: 1. Lalenkow (Rosja) 35,78... 21. Zygmunt (Polska) 38,12; 1500 m: 1. Davis (USA) 1.46,02... 21. Zygmunt 1.51,76; 5000 m: 1. Verheijen (Holandia) 6.20,61... 13. Zygmunt 6.35,25. Klasyfikacja końcowa: 1. Hedrick (USA) 150,478 pkt, 2. Davis 150,726, 3. Verheijen 151,110, 4. Fabris (Włochy) 151,529, 5. Tuitert (Holandia) 151,536, 6. Prinsen (Holandia) 152,646.
(KRZYK)

Mały palec

Ż

aden reprezentant Polski nie zdołał awansować do finałów carvingowych mistrzostw Europy, które odbywały się we włoskiej miejscowości Roccaraso, ale w klasyfikacji Pucharu Narodów nasza drużyna zajęła 3. lokatę. Złote medale zdobyli: Słowenka Tina Vrhunc i Włoch Roberto Boselli.
   Z polskich zawodniczek najlepiej spisała się Marta Berezik (Fisher Demo Zakopane), która zajęła siódme miejsce, a tuż za nią była Ewa Tańczak (RASC Rossignol Team Zakopane). Dopiero 15. lokatę zajął Artur Haber (RASC Rossignol Team Zakopane), który startował, walcząc z ogromnym bólem małego palca (przytrzaśnięty w sobotę po eliminacjach podczas zamykania drzwi w samochodzie przez Tańczak).
   Po dwóch przejazdach eliminacyjnych do niedzielnego półfinału zakwalifikowało się sześcioro Polaków: poza wymienionymi Grzegorz Dendys, Szymon Łukaszczyk i Tomasz Elzanowski.
   Nie zdołały awansować Joanna Modrzewska i Anna Sokolnicka-Elzanowska. Przy temperaturze 18 stopni w półfinałach odpadli nie tylko wszyscy Polacy, ale także mistrzyni świata, Włoszka Alessandra Merlin, a broniący tytułu Austriak Ignaz Ganhal był 10.
   W klasyfikacji Pucharu Narodów Polska uplasowała się za Włochami i Szwajcarią.
(KRZYK)

Na turnieju EIHC w Mińsku

Polacy ostatni

Cztery bramki Ślusarczyka z Węgrami

   Polscy hokeiści (grający w mocno rezerwowym składzie bez czołowych graczy Dworów Unii i Wojasa) zajęli ostatnie, 4. miejsce w turnieju EIHC w Mińsku. Turniej wygrała Białoruś komplet zwycięstw.
   Sobota: Polscy - Ukraina 0-6 (0-3, 0-1, 0-2), Timczenko 8, 33, Litwinenko 11, 60, Matwijczuk 18, Mlinczenko 44
   Po 18 min było 3-0 dla Ukrainy i było praktycznie po meczu. Rywale Polaków jednak zdobyli gola w ostatniej minucie meczu, grając nawet w osłabieniu!
   Niedziela: Polska - Węgry 5-5 (4-1, 1-3, 0-1), Bramki Polska: Ślusarczyk 13, 16, 18, 28, Szczepaniec 10, Węgry: Hoffmann 5, Fodor 26, Groschl 30, Orso 31, Ocskay 44. Polska - 14, Węgry - 16.
   Drużyna polska prowadziła 4-1 i 5-2, a 4 bramki zdobył Ślusarczyk. Potem proste błędy sprawiły, iż gole zdobywali Węgrzy. Przy remisie 5-5 Polacy mieli dwie okazję do strzelenia zwycięskiej bramki, ale szans nie wykorzystali. Remis okazał się w końcu sukcesem Węgrów. To nie oni, a polska drużyna zajęła ostatnie miejsce w turnieju.
   Polska: Wawrzkiewicz; Szczepaniec, Kosedan - Smeja, Cychowski, Mejka - Dąbkowski, Galant; Sarnik - Słaboń - Ślusarczyk, Wołkowicz - M. Piotrowski - Bagiński, Jaros - Jakubik - Dołęga, Twardy - Zachariasz - Myszka, Zubek.
1. Białoruś 3 6 17-5
2. Ukraina 3 4 14-5
3. Węgry 3 1 6-15
4. Polska 3 1 6-18
(AS)

Wielki dzień Słowaczki

Bez Polaków na mecie slalomów o Puchar Świata

   Słowaczka Veronika Zuzulova jako pierwsza narciarka z tego kraju wywalczyła miejsce na podium zawodów alpejskiego Pucharu Świata. We wczorajszym slalomie w Zwiesel Zuzulova zajęła trzecie miejsce.
   - To wspaniały dzień dla Słowacji i naszego narciarstwa. Jestem bardzo zaskoczona. Myślę, że miałam dużo szczęścia - powiedziała 19-letnia Zuzulova, która jeszcze cztery lata temu w międzynarodowych mistrzostwach Polski w Krynicy wyraźnie przegrała z Ewą Tańczak, Dagmarą Krzyżyńską i Katarzyną Karasińską. Na półmetku slalomu nic nie zapowiadało sukcesu Zuzulovej. Zawodniczka z Bratysławy zajmowała 17. pozycję, ze stratą ponad półtorej sekundy do prowadzącej Szwedki Anji Paerson. W drugim przejeździe Słowaczka zdeklasowała rywalki, uzyskując zdecydowanie najlepszy czas (prawie sekundę lepszy niż Paerson!).
   Szwedka wygrała nie tylko slalom, ale i sobotni gigant, z nawiązką odrabiając straty z ostatnich dni, gdy mnóstwo punktów w konkurencjach szybkościowych zdobyła Austriaczka Renate Goetschl.
   Co do Polek, Karasińska w Zwiesel nie ukończyła pierwszego przejazdu, podobnie jak dzień wcześniej w gigancie Krzyżyńska. Obie po ostatnich dobrych występach w mistrzostwach Polski i przed nimi (Krzyżyńska wygrała zawody o Puchar Europy, Karasińska udanie startowała w slalomach FIS), jechały do Niemiec z nadziejami na awans do finałowych "30". Tym razem się jeszcze nie udało.
   Wśród mężczyzn, którzy startowali w weekend w Adelboden, 26-letni Rainer Schoenfelder odniósł pierwsze pucharowe zwycięstwo w tym sezonie, a piąte w karierze - wszystkie w slalomie. Prowadzący wczoraj po pierwszym przejeździe inny austriacki alpejczyk, Manfred Pranger, nie ukończył drugiej próby. Slalomu nie ukończył również jedyny startujący Polak - Michał Kałwa.
   Sobotni gigant wygrał Fin Kalle Palander (piąte pucharowe zwycięstwo w tym sezonie). Austriak Benjamin Raich na trzeciej bramce drugiego przejazdu popełnił poważny błąd i ukończył zawody dopiero na 24. miejscu. Na drugi dzień stanął jednak na podium i znów wysunął się na czoło klasyfikacji PŚ. Jak cień podąża za nim jego rodak Hermann Maier, który w gigancie był 8.
    (KRZYK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski