Spóźniają się do pracy przez niebieski tabor

Jedna z pasażerek, która wczoraj rano (kurs o godz. 8.02 z przystanku Rynek w Niepołomicach) jechała nowym autobusem linii 301 do Krakowa, nie kryła irytacji.

- Nie domykały się tylne drzwi. Autobus nie mógł normalnie ruszać z przystanków, bo trzeba było na różne sposoby je zamykać. Skutkiem tego "301"przyjechała do Krakowa z 10-minutowym opóźnieniem. Pasażerowie, którzy na przystanku w Płaszowie zamierzali przesiąść się na tramwaj, byli po prostu wściekli - opowiada kobieta, która przez perypetie z autobusem spóźniła się do pracy.

Mieszkanka Niepołomic zaznacza, że nie był to pierwszy incydent z kursującym zaledwie od kilku dni nowym taborem Mobilisa, bo w poniedziałek niebieska "301" zepsuła się w Wieliczce. - Poza tym nowe autobusy regularnie mają opóźnienia nawet do kilkunastu minut. Być może przyczyną tego jest dość skomplikowany tryb otwierania drzwi (poprzedzają go sygnały dźwiękowe - red.), przez co autobus stoi na przystankach dłużej niż powinien - mówi niepołomiczanka.

Lista zarzutów mieszkańców wobec nowych autobusów City Smile jest dłuższa. Ludzie narzekają, że obniżył się komfort podróży. Niebieska "301" jest krótsza (ma 10 m długości; kursujące na tej trasie solarisy mają 12 m), co sprawia, że tłok jest większy. W pojeździe są tylko 22 miejsca siedzące, a siedzenia w zamyśle podwójne, z dużym trudem mieszczą "przepisową" liczbę osób.

Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie twierdzi, że do tej instytucji nie dotarły skargi na "niebieski tabor" Mobilisa. - Te autobusy są na testach. Wiemy tylko, że jeden z nich zepsuł się w Wieliczce, ale są to normalne zdarzenia losowe, związane z funkcjonowaniem komunikacji publicznej - mówi urzędnik.

Zapowiada, że autobusy City Smile (jeden tabor) będą kursować na trasie Kraków-Niepołomice tylko do 25 maja. Potem linię 301 mają znów obsługiwać żółte solarisy.

Napisz do redakcji
[email protected]