Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spóźniona o lata komisja ds. WSI może nie ruszyć

Witold Głowacki
Antoni Macierewicz
Antoni Macierewicz FOT. PIOTR SMOLIŃSKI
Polityka. Po siedmiu latach od tego, jak likwidacja WSI osłabiła polską armię w Afganistanie, politycy znów chcą sięgnąć do teczek i archiwów wywiadu. W apogeum kryzysu ukraińskiego.

Antoni Macierewicz jest dziś w stanie całkiem skutecznie odpowiadać na wiele zarzutów związanych z likwidacją WSI. Ba, może nawet bez kompleksów dowodzić, że ujawnił niejedną patologię związaną z działalnością służb wojskowych.

Ale z tego, że zasiał chaos w służbach odpowiedzialnych za bezpieczeństwo polskich żołnierzy i prowadzonych przez nich operacji, wytłumaczyć się nie potrafi. I nawet nie próbuje – odpowiada tylko, że nic takiego nie miało miejsca.

Teraz, po ponad siedmiu latach, pojawiła się polityczna wola, by go jednak z tego rozliczyć. W piątek Sejm zdecydował o losach wniosku w sprawie komisji śledczej, która miałaby zbadać skutki działalności posła Macierewicza ws. WSI.

To jeszcze nie była decyzja o samym powołaniu komisji. Głosowano wniosek PiS o odrzucenie propozycji jej powstania złożonej przez Twój Ruch. Postulat PiS przepadł, projekt uchwały autorstwa TR został skierowany do dalszych prac w komisji ustawodawczej.

Głosowanie odbyło się dzień po tym, jak społeczność międzynarodowa oficjalnie uznała, że za naszą wschodnią granicą trwa wojna między Ukrainą a Rosją. Czy to jest właściwy moment na prowadzenie sejmowego śledztwa wchodzącego głęboko w tajemnice służb wojskowych? Czy dla dość oczywistych korzyści politycznych warto podejmować równie oczywiste ryzyko jak kilka lat temu?

Właśnie te dylematy mają teraz posłowie Platformy Obywatelskiej. Są zresztą w obozie rządzącym postacie, które otwarcie o tych dylematach mówią.

– W Polsce komisja śledcza rzadko dochodzi do fundamentalnych rozstrzygnięć, natomiast bardzo często jest elementem bardzo brutalnej bieżącej gry politycznej, której w tym wypadku obiektem szczególnym będą służby wojskowe. I to wobec wojny, która się toczy u polskich granic, fatalny moment na tego rodzaju działania. Z urzędu niejako muszę być w tej sprawie sceptykiem – mówił jeszcze w czwartek rano w Radiu Tok FM minister spraw wewnętrznych Bartło­miej Sienkiewicz.

Warto się przygotować na to, że o rychłym powołaniu komisji, która prześwietli Antoniego Macierewicza będziemy słyszeć miesiącami – aż do wyborów parlamentarnych. Nie oznacza to jednak bynajmniej, że sama komisja zacznie pracę. Jest wiele powodów, dla których może nigdy do tego nie dojść.

Na najprostszym, stricte politycznym poziomie szacunkowe zyski dla PO – i w zasadzie wszystkich innych partii poza PiS – z uruchomienia komisji śledczej wymierzonej w Macierewicza zdają się mocno przewyższać możliwe straty.

– Macierewicz sam się pogrąży. Samo powołanie komisji go rozkręci. Ciekawe, kogo tym razem oskarży o zdradę – śmiał się w roz­mowie z naszym dziennikarzem zaledwie kilka dni temu pewien poseł Platformy.

Coś w tym jest. – Komisja ma charakter wyłącznie polityczny, pewnego rodzaju podlizywania się Władimirowi Puti­nowi i rehabilitacji ludzi, którzy stanowią zagrożenie dla państwa polskiego – zdążył już ogłosić Macierewicz. Im więcej będzie takich deklaracji ze strony likwidatora WSI i jego partyjnych kolegów, tym lepiej dla PO.

Kierując się taką logiką, klub PO podjął decyzję, że poprze wniosek ws. komisji. Doskonale polaryzujący opinie wyborców Macierewicz, zaganiany regularnie w kozi róg przez wiele miesięcy, wydaje się na rok przed wyborami parlamentarnymi co najmniej obiecującą perspektywą dla polityków stale słabnącej partii rządzącej. Kto wie, może nawet pomógłby odświeżyć wizerunek Platformy jako „antypisu”? A przynajmniej powstrzymać odpływ części wyborców?

– Klub Platformy Obywatelskiej poprze projekt powołania komisji śledczej w sprawie zbadania, w jaki sposób zepsuto potrzebną bez wątpienia reformę i rozwiązanie WSI – mówił szef klubu PO Rafał Grupiński, który znalazł formułę na możliwie precyzyjne oddanie stosunku Platformy do kwestii likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Bo przecież rządząca partia nie próbuje bronić licznych – i bynajmniej nie wyssanych z palca – patologii, które powstały w łonie wojskowych służb, a których część ujawnił i udowodnił właśnie Macierewicz.

Niespecjalnie wypada też PO mówić jednym głosem z autorami wniosku ws. komisji śledczej. Nie jest tajemnicą, że część argumentacji zarówno do przygotowania wniosku, jak i dla przyszłej komisji dostarczyli współpracujący z Twoim Ruchem byli oficerowie WSI. A politycy związa- ni z TR mówią wprost o chęci rehabilitacji „pomówionych” oficerów i przywracaniu im dobrego imienia. Tymczasem Platforma chętnie zajęłaby się samym Antonim Macierewiczem i jego dobrym imieniem, natomiast rehabilitowanie byłych oficerów WSI bynajmniej nie leży w polu politycznych zainteresowań rządzącej partii.

Do powoływania komisji nie zachęca też polityków Platformy to, że na ujawnionym przez „Wprost” nagraniu rozmowy szefa MSZ Radosława Sikorskiego i byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego można usłyszeć zgrabny plan „zaj... PiS” (cyt.) komisją śledczą wymierzoną właśnie w Antoniego Macierewicza.

I – co najważniejsze – nawet objęcie prac ewentualnej komisji śledczej klauzulą tajności – o czym mówią dziś politycy PO – w żadnym wypadku nie daje gwarancji, że po raz kolejny nie zostaną ujawnione informacje oraz dane osobowe o istotnym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa. W obecnej sytuacji międzynarodowej byłoby to coś znacznie poważniejszego niż tylko wpadka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski