Notabene wczoraj Węgrzy głosowanie już oprotestowali, wskazując, że nie wzięto pod uwagę głosów wstrzymujących się (rezolucja została przyjęta 448 głosami za przy 197 przeciwnych i 48 wstrzymujących się; ponieważ oddano 693 głosy, wymagana większość 2/3 wynosiłaby 462 głosy za, a oddano ich zaledwie 448 - stwierdzili).
Ale pal sześć liczby. Widzieliście Państwo zdjęcia wykonane w PE tuż po głosowaniu? Łzy wzruszenia i wyraz szczęścia na twarzy Judith Sargentini, holenderskiej deputowanej Zielonych, która ów projekt pilotowała? Składane jej gratulacje oraz frenetyczną owację sporej części posłów? Wygląda na to, że problem Węgier potraktowano w UE jako sprawę osobistą.
Brukselscy analitycy twierdzą, że na tej fali uniesienia przygotowywana jest już analogiczna procedura w sprawie Rumunii, ale ja w to nie wierzę. Jak tylko eurokraci dowiedzą się, że w Bukareszcie rządzi postkomunistyczna partia PSD, darują jej nawet pacyfikację sierpniowych antyrządowych manifestacji.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?