Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawiedliwa historia

Redakcja
Byli żołnierzami ostatniego z wielkich polskich powstań. Wygrali wojnę z Niemcami, więc gdy zaczęła się nowa, sowiecka okupacja, nie zamierzali kapitulować.

Ryszard Terlecki: WSZYSTKO JEST POLITYKĄ

Na Kresach walczyli od wiosny 1944 roku, w Polsce okrojonej jałtańskimi granicami bili się od jesieni 1944 roku. Było to możliwe dzięki wsparciu konspiracyjnych struktur i pomocy znacznej części społeczeństwa, szczególnie na wsi i w małych miasteczkach, gdzie ta pomoc była najbardziej potrzebna. Według naszej dzisiejszej wiedzy po zakończeniu wojny w organizacjach podziemnych działało około 180 tysięcy konspiratorów, z tego 70 tysięcy w Zrzeszeniu "Wolność i Niezawisłość” (WiN), wywodzącym się z AK, a ponad 40 tysięcy w Narodowym Zjednoczeniu Wojskowym oraz innych formacjach obozu narodowo-demokratycznego.

Największe, bo śmiertelne zagrożenie dla Sowietów i ich polskich kolaborantów, stanowili partyzanci, zarówno z WiN, NZW, jak i z mniejszych, często lokalnych organizacji. Latem 1945 roku w oddziałach, walczących z narzuconą władzą, służyło 17 tysięcy żołnierzy, w 1946 roku – ponad 8 tysięcy, w ciągu następnych trzech lat – wciąż jeszcze prawie 2 tysiące partyzantów. W 1950 roku w lesie, już w małych, najczęściej paroosobowych grupach, pozostawało nadal około 400 żołnierzy. W tym czasie dogorywała też polska partyzantka po sowieckiej stronie granicy, na Wileńszczyźnie, Grodzieńszczyźnie, w rejonie Lidy i Nowogródka. Pojedynczy partyzanci ukrywali się i wymykali obławom jeszcze w połowie lat 50., ostatni z nich, Józef Franczak "Lalek”, zginął w walce niedaleko Lublina 21 października 1963 roku.

Nie liczyli na łaskę. W tej nierównej walce zginęło prawie 9 tysięcy żołnierzy niepodległościowego podziemia, dwukrotnie więcej komuniści zakatowali w więzieniach. Sędziowie-zbrodniarze skazali na śmierć ponad 5 tysięcy osób, połowę z tych wyroków wykonano. W więzieniach za udział w konspiracji odbywało kary 80 tysięcy osób, bezpieka prześladowała też rodziny partyzantów i uczestników konspiracji, a często nawet ich dzieci.

Nazwaliśmy ich żołnierzami wyklętymi, chociaż oni nigdy tak o sobie nie myśleli. Walczyli, bo wierzyli, że sprawiedliwość musi zwyciężyć. Czekali na nową wojnę, w której dotychczasowi alianci pokonają Stalina, tak jak rozprawili się z Hitlerem. Ale świat już dawno cieszył się pokojem i odbudowywał z wojennych zniszczeń, gdy oni – coraz bardziej samotni – prowadzili swoją desperacką walkę. Zginęli, ale pamięć o nich porusza dziś wyobraźnię wielu młodych Polaków.

Jeszcze trzydzieści lat temu wydawało się, że nigdy nie poznamy ich historii. Dziś wiemy już bardzo dużo, a wciąż dowiadujemy się więcej. Nigdy nie spłacimy wobec nich długu wdzięczności za to, że wbrew obojętności świata walczyli o wolną i dumną Polskę.

Nigdy też nie ukarzemy już tych, którzy wtedy poszli na sowiecką służbę. Ale historia nie zna pojęcia przedawnienia i chociaż sądzi powoli, to przecież w końcu wydała swój wyrok. Dlatego dzisiaj obchodzimy Święto Żołnierzy Wyklętych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski