Władysław A. Serczyk: ZNAD GRANICY
Oto przed kilkunastoma dniami dowiedzieliśmy się, że dwie partyjne aktywistki, dotychczas kroczące w pierwszym szeregu popierających działania kierownictwa, zostały przez to właśnie kierownictwo wywalone z partii, co natychmiast "przyjął ze zrozumieniem" tłuściejący z dnia na dzień polityk gotów do poparcia każdego mocniejszego od siebie, byle tylko nie zniknąć z rynku podobnych mu - pożal się Boże - celebrytów (czyli - po polsku - znakomitości).
Sądząc jednak po wyglądzie szykujących się do walki o władzę, przystępują do niej coraz młodsze pokolenia. Rychło więc sytuacja w kraju przypominać może obserwowaną w Chinach przed laty kilkudziesięciu "rewolucję kulturalną", gdzie parę tysięcy partyjnych cwaniaków z "Wielkim Wodzem i Nauczycielem" na czele nakłoniło do działania wielokrotnie więcej hunwejbinów, dla których walka z tradycją, obojętnie w jakiej postaci, stała się zadaniem głównym, a nawet - jedynym do zrealizowania.
Gerontokracja zmieszana z ochlokracją nie przyniosła - jak wiadomo - niczego dobrego. Dopiero ich odrzucenie, notabene dokonane z równą bezwzględnością jak i wcześniejsze wprowadzenie, otwarło nowy rozdział w rozwoju państwa i społeczeństwa chińskiego.
W Polsce, po okresie bałaganu i politycznego zamętu, doczekamy się zapewne nadejścia kolejnych epok odrodzenia i oświecenia, chociaż może niekoniecznie w tej właśnie kolejności. Dla moich rówieśników i mnie samego istotne jest tylko jedno: żeby się nam tej restauracji racjonalizmu w myśleniu i postępowaniu udało doczekać.
To wprawdzie mało prawdopodobne, ale całkiem możliwe. Należy jednak pamiętać o zachowaniu spokoju nawet w chwilach największych zawirowań politycznych i najdziwniejszych posunięć dzisiejszych znakomitych mężów stanu, mimo tego, że mają ich sporo w zapasie i jeszcze niejednym wyczynem zechcą zadziwić świat. Pamiętajmy bowiem, że nie każdy z nich wart jest uwagi. Większością można sobie głowy nie zawracać i tylko przyjąć stosowną informację do wiadomości.
Ostatnio znowu okazało się, że jeden aktywny partyjniak chciał postraszyć innego. No i co z tego? To naprawdę nic ważnego. Nie ma żadnego powodu do zdenerwowania. Można tylko z uśmiechem skwitować pojawianie się coraz nowych rozłamowców: lewaków i prawicowców, mieńszewików i bolszewików, jak to niegdyś bywało. Co może nas jeszcze czekać? Słowa: "Sztandar wyprowadzić?"
Sądzę jednak, że powtórek wystarczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?