Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stało się, seria skończona. Puszcza Niepołomice pokonana w Wejherowie

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Kapitan Puszczy Michał Mikołajczyk
Kapitan Puszczy Michał Mikołajczyk Andrzej Wisniewski / Polskapresse
Puszcza Niepołomice uległa w Wejherowie Gryfowi 1:2. Na boisku przedostatniej w tabeli drużyny II ligi skończyła się świetna, trwająca pół roku seria "Żubrów", które były niepokonane w 13 poprzednich spotkaniach.

Na początku meczu zaatakowali piłkarze Gryfa, którzy jesienią w Niepołomicach po słabiusieńkim występie przegrali 0:4. Teraz mają nóż na gardle, są w strefie spadkowej, nic więc dziwnego, że starali się szybko ukłuć. I w 4 min, po centrze Klimczaka, przed szansą stanął Czychowski, ale źle główkował.

Po chwili szumu, gospodarze uspokoili się, a obrońcy Puszczy, wymieniając piłkę między sobą, chcieli ich zaprosić na swoją połowę boiska. Wejherowianie wiedzieli, czym to grozi i do tej zabawy nie dali się zaprosić. Siłą rzeczy, "Żubry" zabrały się do budowania ataków pozycyjnych, przy czym bolesne braki w środku pola (nie było ani kontuzjowanego Marcela Kotwicy, ani pauzującego za kartki Longinusa Uwakwe), mocno odbijały się na jakości tych poczynań.

Niepołomiczanie mogli jednak objąć prowadzenie, bo wydawało się, że po "główce" Stepankowa piłka musi wpaść do siatki. Na przeszkodzie stąnął jednak bramkarz Gryfa Ferra, który pierwszy, ale nie ostatni raz w tym meczu, uratował swój zespół.

Puszcza grała chaotycznie, niedokładnie, ale sprawiała wrażenie kontrolującej sytuację na boisku. W 28 min okazało się to złudzeniem. Z ataku "na uwolnienie", którym Gryf chciał po prostu oddalić niebezpieczeństwo od własnej bramki, urodził się gol! Lobem, w sytuacji sam na sam, Marcina Staniszewskiego pokonał Paweł Czychowski. Piłkarz, który jesienią 2013 roku, był zawodnikiem... Puszczy.

W szeregach gości zrobiło się nerwowo, niepołomiczanie pokrzykiwali na siebie. Przycisnęli gospodarzy pod koniec I połowy, w 45 min szansę na wyrównanie miał Stepankow, ale Ferra udanie interweniował.

Drugą odsłonę przyjezdni zapewne chcieli zacząć z impetem, przy okazji jednak zlekceważyli rywala. Konkretnie - Przemysława Mońkę, który w 48 min postraszył Puszczę strzałem tuż obok słupka. A w następnej akcji, mając przed sobą tylko Staniszewskiego, kopnął na 2:0.

Czy w ekipie gości wywołało to furię, huraganowe ataki? Nie, nic z tych rzeczy, bo to ewidentnie nie był dzień "Żubrów". Rywalom były w stanie zagrozić w zasadzie tylko po stałych fragmentach, ale obchodzący 36. urodziny Wiesław Ferra naprawdę był zaporą nie do pokonania. Jak w 60 min, kiedy po centrze Domańskiego z kornera głową pod poprzeczkę uderzył Stepankow, ale to bramkarz Gryfa był górą.

Porażka, rozmiarowo zmniejszona w doliczonym czasie przez Michała Mikołajczyka, chyba definitywnie pozbawia niepołomiczan nadziei na włączenie się do gry o awans. Zwłaszcza w sytuacji nieustępujących problemów kadrowych.

Gryf Wejherowo - Puszcza Niepołomice 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Czychowski 28, 2:0 Mońka 48, 2:1 Mikołajczyk 90+3.
Gryf: Ferra - Brzuzy, Lewandowski, Wicki, Klimczak - Mońka, Nadolski, Wicon, Kołc, Tomczak (89 Koziara) - Czychowski (69 Kuzimski).
Puszcza: Staniszewski - Mikołajczyk, Czarny, Garzeł, Abramowicz - Maluga, Gawęcki (51 Furtak), Stepankow, Domański, Łączek (73 Sojda) - Broź (64 Barbus).
Sędziował: Kornel Paszkiewicz (Wrocław). Żółte kartki: Klimczak - Gawęcki, Łączek. Widzów: 300.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski