Dzień po koncercie w Centrum Kultury i Sztuki w Starym Sączu na osiedlu Tysiąclecia wybuchł pożar. Mieszkańcy przy całym nieszczęściu cieszyli się, że do wypadku nie doszło w dniu imprezy.
- Straż pożarna i karetki nie miałyby wtedy szans dostać się na osiedle - mówi Kazimierz Stawiarski, który tam mieszka.
Podobnie jak wielu lokatorów osiedla, narzeka na widzów, którzy przyjeżdżają na koncerty do CKiS autami. Zastawiają przy tym uliczki i blokują mieszkańcom wjazd do ich domów.
- Jakby mogli, to postawiliby auta na schodach do Sokoła! - oburza się pan Kazimierz, nie szczędząc ironii. - Tacy to kulturalni goście.
Na problem wielokrotnie zwracał uwagę radny z tego osiedla Grzegorz Faron. Uważa, że dyrektor Centrum Kultury i Sztuki z lekceważeniem podchodzi do sprawy. - W pobliżu mają przecież duży parking - zauważa.
Sześćdziesiąt miejsc postojowych na oświetlonym parkingu znajduje się tuż za Urzędem Gminy. Od Centrum Kultury i Sztuki oddalony jest zaledwie o sto metrów. Dojście jest bardzo wygodne.
- Tymczasem parking stoi pusty, a goście próbują zaparkować jak najbliżej Centrum Kultury uprzykrzając mieszkańcom życie - mówi radny. - Tylko czekać, aż dojdzie do tragedii - stwierdza.
Jego zdaniem problem można było rozwiązać już dawno.
- Wystarczyłoby postawić przy Sokole, w którym mieści się CKiS, strzałki, które wskazywałyby dojazd do parkingu. Tylko zauważam tu brak dobrej woli osób, którym najbardziej powinno na tym zależeć - dodaje Grzegorz Faron. Zaznacza, że to niejedyna uciążliwość dla mieszkańców osiedla Tysiąclecia, jaka wiąże się z działalnością Sokoła. Lokatorzy pobliskich domów narzekają też na hałas klimatyzatorów.
- Czy nie można ich czymś obudować, aby hałas nie rozchodził się na całe osiedle? - pyta w ich imieniu radny.
Skargi w tej sprawie poskutkowały kontrolą Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który zbadał poziom hałasu. Okazało się, że jest w normie.
- Bo nie mierzono go w okresie letnim, kiedy interweniowaliśmy, ale później - stwierdza Faron.
Dyrektor Centrum Kultury i Sztuki Wojciech Knapik najchętniej nie komentowałby sprawy. Ma poczucie, że instytucja, którą od kilku lat zarządza, przeszkadza sąsiadom.
- Wcześniej narzekali, że na remont Sokoła poszły miliony i nic się w nim nie dzieje, teraz dzieje się dużo i też jest źle - mówi Wojciech Knapik, zastanawiając się, czy to problem rzeczywisty, czy raczej kwestia lokalnej mentalności.
Mieszkańcy, chcąc zdyscyplinować niekulturalnych gości, którzy przyjeżdżając autami na koncerty i spektakle zastawiają im dojazd do domów, proszą o interwencję policję.
- Sprawa została sprowadzona do absurdu. Wychodzący z koncertu mają za wycieraczkami mandaty. To może skutecznie zniechęcić do przyjeżdżania do nas - uważa Knapik.
Nie neguje argumentów o bezpieczeństwie, podnoszonych przez mieszkańców, ale zauważa, że on nie może odpowiadać za to, jak widzowie parkują. Oznakowanie ulic to nie jego zadanie. - A pretensje kieruje się pod moim adresem. Skargi tylko odciągają mnie od spraw, którymi powinienem się zajmować - zauważa Knapik.
Jacek Lelek, burmistrz Starego Sącza, przyznaje rację dyrektorowi Wojciechowi Knapikowi. - Parkowanie to nie jest sprawa Centrum Kultury - mówi.
Dodaje, że miejsc, gdzie można postawić samochód, w Starym Sączu jest pod dostatkiem. Obiecuje jednocześnie zadbać o właściwe oznakowanie parkingu za Urzędem Gminy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
