Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strach przed Czeczeńcem

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Nieco zagadkowo zaczął się w Moskwie proces domniemanych morderców Borysa Niemcowa. Oskarżony o zabójstwo czeczeński komendant Zaur Dadajew nie tylko odwołał wcześniejsze zeznania, ale oświadczył, iż przyznanie się do winy wymuszono na nim torturami oraz groźbami śmierci.

Adwokat Czeczeńca ogłosił z kolei, iż jego klient ma alibi na czas morderstwa. Tymczasem moskiewski sąd miejski zdecydował się zmienić pierwotne zarządzenia sądu niższej instancji i uchylił jako bezpodstawny areszt wobec kilku podwładnych Dadajewa z batalionu „Północ”, składającego się z czeczeńskich bojowników, którzy przeszli na stronę okupanta. Przyznać trzeba, że wszystko to są – jak na stosunki panujące w putinowskiej Rosji – zdarzenia całkiem wyjątkowe.

Morderstwa polityczne należą do zwyczajnych zadań czekistów. Najczęściej sprawcy pozostają przez wiele lat nieznani, a procesy nie zaczynają się nigdy albo w najlepszym razie – po upływie wielu lat. Tak było po zabójstwie Anny Politkowskiej – świetnej dziennikarki, demaskującej czarną stronę rządów Putina. Wiadomo wtedy przynajmniej tyle, że mordercy korzystają z pełnej ochrony państwa.

Ale bywa też, że mord polityczny planowany jest tak, aby zrzucić zań winę na kozła ofiarnego; czy to w ramach brutalnej wewnętrznej gry o władzę, czy to dla zastraszenia oponentów. Wtedy schwytanie sprawców okazuje się banalnie proste, a proces pokazowy rusza w krótkim czasie. Ale i w takim przypadku obowiązują twarde reguły „czekistowskiej sztuki”. O ile zatem oskarżonym jest morderca prawdziwy, to w trosce o własne życie, nigdy nie ujawnia on swoich zleceniodawców i zazwyczaj w efekcie nie dzieje mu się „wielka krzywda”.

Taki właśnie był przypadek zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki. W przeszłości często jednak na ławie oskarżonych sadzano dobranych odpowiednio przez władze morderców fałszywych i ci najczęściej – zwłaszcza jeśli nie dawali się złamać – nie mieli co liczyć na łaskawość. Dostawali wysokie wyroki, czasem aż po karę śmierci, bo taki scenariusz był częścią zaplanowanej wcześniej prowokacji. Tak było niegdyś ze słynnym i przywoływanym ostatnio często zabójstwem Kirowa.

Szybkie i łatwe aresztowanie Dadajewa wraz z grupą jego podkomendnych, zdaje się wskazywać na scenariusz zaplanowanej prowokacji. Zapewne nim jeszcze dokonano samej zbrodni, Czeczeńcy mieli już zostać wskazani jako mordercy, których motywem miałby być fanatyzm islamski. Tyle tylko, że jeśli naprawdę z Moskwy zlecono czeczeńskim janczarom operację likwidacji lidera antyputinowskiej opozycji, to teraz – po jej dokonaniu, winni się oni zachowywać tak, jak niegdyś mordercy księdza Jerzego podczas toruńskiego procesu.

A więc we własnym interesie okazywać lojalność wobec Kremla i uwiarygadniać przypisywany im religijny motyw zbrodni. Tak zresztą postępuje przywódca czeczeńskich kolaborantów Kadyrow, który „broni” swoich podwładnych jako tych, którzy strzelali do rzekomego wroga islamu (oraz Putina) ze szlachetnych pobudek. Jednak sam hipotetyczny wykonawca zbrodni odmawia obecnie uczestnictwa w tej nieźle przygotowanej pokazówce. Dlaczego to robi?

Jeśli jest prawdziwym mordercą, który post factum zbuntował się przeciw swoim mocodawcom, staje się dla nich niebezpieczny i ma wobec tego nikłe szanse na przeżycie. Ale jest też prawdopodobne, że Dadajew i jego Czeczeńcy są tylko wskazanymi z Moskwy kozłami ofiarnymi, podczas gdy prawdziwi mordercy czują się całkiem bezpieczni. Jeśliby tak było – to zapewne sam Dadajew, jak i przynajmniej niektórzy spośród jego Czeczenów spędzą parę lat w łagrach. Tyle dzisiaj wystarczy, aby każdy z wrogów Putina zrozumiał, że i za nim może chodzić czeczeńskie komando, a przy okazji ujarzmioną Czeczenię poddać brutalnemu testowi lojalności wobec Kremla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski