W roku 1898 hr. Bozon de Perigord w celu rozwoju motoryzacji wyznaczył nagrodę dla tego, kto w ciągu 2 godzin pokona trasę 107 km pomiedzy Paryżem i Rouen. 26 stycznia 1899 roku dokonał tego automobilista Girardot. Niestety, przejeżdżając koło Vernon samochód wystraszył konia, na którym jechał żołnierz Turpin. Koń rzucił się w bok, jeździec spadł i ciężko się poranił. Wytoczył Girardotowi proces o odszkodowanie z powodu kalectwa. Pozwał także do sądu tryumfatora wyścigu minister wojny o zwrot kosztów leczenia i innych wydatków poniesionych z tytułu ran odniesionych przez Turpina.
Sąd oddalił jednak żądania argumentując, iż w prawie cywilnym nie ma pojęcia wspólnictwa. Poza kilkoma ściśle określonymi przypadkami, każdy odpowiada cywilnie tylko za swój własny czyn. Nadto, gdyby przyjąć argumentacje powodów, należałoby stawiać przed sądem prezydenta Republiki i magistrat Paryża po każdym nieszczęśliwym wypadku z powodu fundowania nagród dla zwycięzców wyścigów konnych w Longchamps, Auteuil i Vincennes. Tak daleko sąd departamentu Sekwany posuwać się nie chciał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?