Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straty rosły, bo woda z sieci „uciekała” do rzeki

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Część wodomierzy nadaje się już do wymiany
Część wodomierzy nadaje się już do wymiany Fot. Aleksander Gąciarz
Dwie duże awarie sieci wodociągowej były prawdopodobnie przyczyną odnotowanego na początku roku skokowego wzrostu strat wody na gminnej sieci. Obie udało się już zlokalizować i usunąć.

Kilka tygodni temu prezes Wodociągów Proszowickich Waldemar Wołek alarmował, że straty wody na sieci, które wcześniej już były bardzo wysokie i przekraczały 50 procent, jeszcze wzrosły. W pierwszych tygodniach tego roku osiągnęły poziom około 60 procent.

W praktyce polegało to na tym, że jeżeli na dobę trafiało do sieci około 3 tysięcy metrów sześciennych wody, to zbiorcze zestawienie wskazań liczników mówiło, że do odbiorców trafia niespełna 1,3 tys. kubików. Na tyle też można wystawić faktury. Ponad połowa wody gdzieś „znikała”. - Cały czas szukamy przyczyny tego zjawiska, ale nie jest to łatwe - nie ukrywał prezes Wołek.

W końcu spółka musiała poprosić o pomoc krakowską firmę, która dysponując specjalistycznymi urządzeniami (geofony, korelatory) zlokalizowała duży wyciek wody na terenie miasta. Jak się okazało, woda wypływała z odcinka wodociągu położonego pod parkingiem obok krytej pływalni.- Pod parkingiem jest założony drenaż. Wypływającą wodę pompy od razu odprowadzały do rzeki. Na zewnątrz się nie wydostawała. Dlatego znalezienie wycieku było trudne - mówi prezes Wołek.

W tej chwili udało się usunąć skutki awarii, ale nie ją samą. Aby nie rozkopywać parkingu, pływalnia została zasilona w wodę „obejściem” z hali sportowej. Uszkodzony fragment rurociągu został natomiast zamknięty. Do kompleksowej naprawy uszkodzenia spółka ma zamiar przystąpić w przyszłym tygodniu. Prezes ma nadzieję, że uda się to zrobić bez konieczności rozkopywania miejsc postojowych.

To nie koniec, bo drugi duży wyciek wody został zlokalizowany w Szreniawie, na ternie zlikwidowanego zakładu, zajmującego się produkcją mrożonej żywności. Woda z uszkodzonego wodociągu wpływała do kanalizacji dawnej przetwórni owocowo-warzywnej, a następnie trafiała do rzeki. Tę awarię znaleźli już pracownicy spółki. - Straty wody nadal mamy duże, dochodzące do 50 procent, ale przynajmniej udało nam się powrócić do stanu sprzed stycznia - mówi prezes.

Do dwóch dużych awarii należałoby jeszcze doliczyć niezliczone mniejsze usterki. Nie ma praktycznie tygodnia, by pracownicy Wodociągów Proszowickich nie musieli łatać mniejszych i większych wycieków. Ostatnio kilka dni zajęło im usunięcie awarii w rejonie skrzyżowania ulic Krakowskiej i Partyzantów. Na swoją kolej czeka usterka pod ulicą Kilińskiego, gdzie prace będą dodatkowo utrudnione przez nawierzchnię w postaci granitowej kostki. W fatalnym stanie znajduje się odcinek sieci położony w Szczytnikach, gdzie ciągle dochodzi do wycieków. - W tym wypadku jedynym dobrym rozwiązaniem byłaby wymiana około 800 metrów wodociągu, ale w najbliższym czasie nie mamy na to szans z powodu braku środków - wyjaśnia Waldemar Wołek. Wygląda zatem na to, że woda z sieci nadal będzie „nawadniać” okoliczne pola. W celu stopniowego ograniczania strat wody spółka ma zamiar sukcesywnie wymieniać stare wodomierze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski