Kilka tygodni temu prezes Wodociągów Proszowickich Waldemar Wołek alarmował, że straty wody na sieci, które wcześniej już były bardzo wysokie i przekraczały 50 procent, jeszcze wzrosły. W pierwszych tygodniach tego roku osiągnęły poziom około 60 procent.
W praktyce polegało to na tym, że jeżeli na dobę trafiało do sieci około 3 tysięcy metrów sześciennych wody, to zbiorcze zestawienie wskazań liczników mówiło, że do odbiorców trafia niespełna 1,3 tys. kubików. Na tyle też można wystawić faktury. Ponad połowa wody gdzieś „znikała”. - Cały czas szukamy przyczyny tego zjawiska, ale nie jest to łatwe - nie ukrywał prezes Wołek.
W końcu spółka musiała poprosić o pomoc krakowską firmę, która dysponując specjalistycznymi urządzeniami (geofony, korelatory) zlokalizowała duży wyciek wody na terenie miasta. Jak się okazało, woda wypływała z odcinka wodociągu położonego pod parkingiem obok krytej pływalni.- Pod parkingiem jest założony drenaż. Wypływającą wodę pompy od razu odprowadzały do rzeki. Na zewnątrz się nie wydostawała. Dlatego znalezienie wycieku było trudne - mówi prezes Wołek.
W tej chwili udało się usunąć skutki awarii, ale nie ją samą. Aby nie rozkopywać parkingu, pływalnia została zasilona w wodę „obejściem” z hali sportowej. Uszkodzony fragment rurociągu został natomiast zamknięty. Do kompleksowej naprawy uszkodzenia spółka ma zamiar przystąpić w przyszłym tygodniu. Prezes ma nadzieję, że uda się to zrobić bez konieczności rozkopywania miejsc postojowych.
To nie koniec, bo drugi duży wyciek wody został zlokalizowany w Szreniawie, na ternie zlikwidowanego zakładu, zajmującego się produkcją mrożonej żywności. Woda z uszkodzonego wodociągu wpływała do kanalizacji dawnej przetwórni owocowo-warzywnej, a następnie trafiała do rzeki. Tę awarię znaleźli już pracownicy spółki. - Straty wody nadal mamy duże, dochodzące do 50 procent, ale przynajmniej udało nam się powrócić do stanu sprzed stycznia - mówi prezes.
Do dwóch dużych awarii należałoby jeszcze doliczyć niezliczone mniejsze usterki. Nie ma praktycznie tygodnia, by pracownicy Wodociągów Proszowickich nie musieli łatać mniejszych i większych wycieków. Ostatnio kilka dni zajęło im usunięcie awarii w rejonie skrzyżowania ulic Krakowskiej i Partyzantów. Na swoją kolej czeka usterka pod ulicą Kilińskiego, gdzie prace będą dodatkowo utrudnione przez nawierzchnię w postaci granitowej kostki. W fatalnym stanie znajduje się odcinek sieci położony w Szczytnikach, gdzie ciągle dochodzi do wycieków. - W tym wypadku jedynym dobrym rozwiązaniem byłaby wymiana około 800 metrów wodociągu, ale w najbliższym czasie nie mamy na to szans z powodu braku środków - wyjaśnia Waldemar Wołek. Wygląda zatem na to, że woda z sieci nadal będzie „nawadniać” okoliczne pola. W celu stopniowego ograniczania strat wody spółka ma zamiar sukcesywnie wymieniać stare wodomierze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?