Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studenci znów wrócili do Krakowa. Jeździmy po mieście dużo wolniej

Sylwia Nowosińska, Katarzyna Krasoń
Studentów widać na przystankach
Studentów widać na przystankach FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Kontrowersje. Kraków jest drugim najbardziej zakorkowanym miastem w Polsce, tuż po Poznaniu. W tym tygodniu widać to jeszcze bardziej.

Badania firmy Navi Expert nie zostawiają wątpliwości. Średnie prędkości na kluczowych odcinkach dróg w naszym mieście w poniedziałek i wtorek spadły aż o 18 proc. A to oznacza, że kierowcy stali w kilometrowych korkach. Powód? Między innymi rozpoczęcie nowego roku akademickiego i powrót studentów do Krakowa.

Z ostatnich danych Urzędu Miasta wynika, że pod Wawelem studiuje ok. 194 tys. osób. To ponad jedna czwarta wszystkich mieszkańców Krakowa (759 tysięcy). Co roku na początku października życie miasta zmienia się diametralnie. – Od pierwszego października miasto zaczyna zupełnie inaczej funkcjonować, zwiększa się ruch oraz tempo życia – przekonuje dr Andrzej Bukowski z Instytutu Socjologii UJ. Na drogach widać to najbardziej, ale nie tylko.

Jak wypadamy na tle innych miast? NaviExpert przeanalizował średnie prędkości, z jakimi poruszały się samochody na kluczowych odcinkach dróg w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie, Łodzi oraz Gdańsku w godzinach popołudniowego szczytu.

Według najnowszych danych Kraków stał się drugim najbardziej zakorkowanym miastem w Polsce, po Poznaniu. Na kolejnych miejscach znalazła sięWarszawa, która zwolniła „zaledwie” o 11 proc., a także Wrocław i Gdańsk w ostatnich dniach września wolniejsze o 10 proc.

– Wpływ na to ma nie tylko większa liczba samochodów, ale i aktualnie prowadzone remonty, powroty na drogi tych osób, które na urlopy wybrały się po sezonie oraz panujące warunki atmosferyczne – tłumaczy Katarzyna Przybylska z NaviExpert.

Nie pozostawia jednak wątpliwości, że kolejne dni będą jeszcze gorsze, bo regularne zajęcia na uczelniach dopiero się zaczną. – Musimy się także przygotować na to, że w najbliższych dniach znacznie wydłuży się także sam szczyt komunikacyjny. W przyszłym tygodniu sytuacja jednak powinna wrócić do normy – dodaje Katarzyna Przybylska

Szacuje się, że około 30 tys. samochodów jeżdżących po Krakowie należy do studentów.

Piotr Hamarnik z ZIKiT zapewnia jednak, że za wczorajszy paraliż komunikacyjny nie należy winić tylko studentów. – Przyczyną był również wypadek na południu Krakowa w pobliżu ul. Turowicza i Tischnera – mówi Hamarnik.

Jak studenci wpływają na finanse Krakowa?

Na to pytanie nie ma dokładnej odpowiedzi, bo nikt takich badań nie robi. Są jednak szacunki. Paweł Węgrzyn, przewodniczący Komisji Rozwoju i Innowacji Rady Miasta Krakowa twierdzi, że w sumie studenci mogą rocznie zostawiać w Krakowie ok. 1,5–2 mld zł.

Wyliczenie bardziej precyzyjnej kwoty jest trudne także z tego powodu, że zaledwie połowa studentów mieszkających w stolicy Małopolski, a pochodzących spoza naszego miasta jest tu zameldowana.

– Od października sprzedajemy więcej biletów, szczególnie tych ze zniżką 51 proc., która przysługuje studentom – mówi Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK.– Bardzo popularne są także bilety semestralne, ważne przez 150 dni. Student zapłaci za taki bilet 184 złote, dzięki czemu zaoszczędzi ok. 10 złotych miesięcznie – tłumaczy Marek Gancarczyk.

O tym, że jest więcej ludzi w tramwajach i autobusach, widać było również po wczorajszych kontrolach. Tylko w autobusie nr 105 na odcinku od estakady na ul. Opolskiej do Politechniki kontrolerzy aż trzy razy sprawdzali bilety.

Znowu kolejki po bilety MPK

Krakowianie w październiku narzekają na żaków, którzy blokują biletomaty. – Studenci pierwszego roku nie wiedzą, jak je obsługiwać i wszystko dłuży się w nieskończoność – denerwuje się Anna Czenko, studentka.

Ogromne kolejki utworzyły się także w punkcie sprzedaży bile­tów MPK przy ul. Podwale. Rzecznik MPK przypomina, że bilety można kupić także przez internet i w pięciu innych punktach sprzedaży biletów w całym mieście. Jednak co roku problem z kolejkami się powtarza.

Studenci siedmiu uczelni (m.in. AGH, UJ, Uniwersytetu Pedagogicznego, Uniwersytetu Rolniczego, Wyższej Szkoły Europejskiej i Krakowskiej Akademii) mogą umieścić swoją Krakowską Kartę Miejską na legitymacji studenckiej. Pozostali muszą zgłosić się do punktu sprzedaży biletów, aby dostać własną KKM.

Kto na tym zarabia

Studenci to zastrzyk gotówki dla właścicieli mieszkań. – Kiedy wynajmujemy lokal studentom, nie mamy obaw, że za kilka lat będziemy musieli wnosić do sądu sprawę o eksmisję. Podpisujemy umowę na rok, dwa lata. Później kończą studia i wyprowadzają się bez problemów – tłumaczy pan Leszek, który od ponad 20 lat wynajmuje mieszkania w jednej z kamienic w Krowodrzy.

Na przyjazd studentów nie narzekają także przedstawiciele gastronomii. – Wakacje to dla nas najtrudniejszy czas, bo jesteśmy miejscem typowo studenckim. Od października nasze zyski wzrastają nawet o połowę – mówi Bartosz Kozina, właściciel baru Karma przy ul. Krupniczej. – Studenci lubią tanią polską kuchnię, ale wpadają też na kawę i ciastko. Są naszym głównym klientem – opowiada Mateusz Mazdaj, właściciel restauracji Smakołyki przy ul. Straszewskiego.

Jednak sąsiedzi nie zawsze mają powody do radości. Studenci organizują bowiem huczne parapetówki, na których tańczą, śpiewają i piją za pomyślność w kolejnym roku akademickim. – Do mojej klatki wprowadzili się studenci, którzy już od kilku dni codziennie imprezują. Dla niektórych sąsiadów to prawdziwe wejście smoka – mówi Maja Łukawska, studentka.

Andrzej Bukowski podkreśla, że prognozowana mniejsza liczba żaków w kolejnych latach odbije się też na dochodach miasta. – Pojedynczy studenci nie oddziałują tak silnie na budżet miasta, ponieważ ich wydatki na życie są zazwyczaj niższe niż osób pracujących, jednak gdy zsumujemy liczbę studentów, ten wpływ staje się bardzo odczuwalny – tłumaczy socjolog.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski