Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studenckie lato

Redakcja
W powszechnej opinii student to człowiek, który w pierwszej kolejności imprezuje, a naukę odkłada na bardzo daleki plan. Spora część tego wszechwiedzącego społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy z faktu, że przeciętny student ma naprawdę ciężkie życie: nie dość, że studia pochłaniają ogrom jego czasu, to jeszcze pracuje, by mieć za co studiować.

Trzeba jak najszybciej pozdawać egzaminy w sesji letniej, by w czasie wakacji zarobić na studia

Pewnie z niejednych ust padnie pytanie: "jak to?". Tak się składa, że choć w naszym państwie można studiować nieodpłatnie, to jednak bycie studentem jest bardzo kosztowne. Większość studentów rozpoczynając studia decyduje się przeprowadzić do miasta, w którym będą kontynuować naukę. Miasta najczęściej większego, a co za tym idzie - droższego. Nie chcąc - i bardzo często nie mogąc - żyć nadal na przysłowiowym "garnuszku rodziców", podejmują pracę. Najczęściej pracują w barach czy sklepach, za kilkaset złotych miesięcznie - i z tego się utrzymują.
A gdy po długiej i wyczerpującej sesji letniej przychodzą upragnione wakacje, większość z nich nie pakuje plecaka, by jechać ze znajomymi nad morze czy w góry. Wakacje to dla studentów okres, w którym mogą zarobić więcej niż w ciągu roku akademickiego (bo nie mają zajęć i mogą więcej czasu poświęcić na pracę) i zarobione w ten sposób pieniądze przeznaczyć na utrzymanie się w następnym roku akademickim, podczas którego i tak będą pracować. I tu koło się zamyka.
Przyjrzyjmy się temu zjawisku bliżej. Właściwie to studenci mają niejako do wyboru dwa możliwe sposoby spędzenia wakacji: zostać w Polsce i tu szukać pracy, albo wyjechać za granicę - i tam pracować.
Z roku na rok coraz więcej z nich wyjeżdża. I to już nie dziwi chyba nikogo, w końcu z żadnego z nowych państw członkowskich Unii Europejskiej nie wyjechało "za chlebem" tylu obywateli, co z Polski. Za granicą stawki za porównywalną pracę są kilkakrotnie wyższe. Wygląda to najczęściej tak: student stara się najszybciej pozdawać egzaminy w sesji letniej, a jeśli nie uda mu się zdać czegoś w pierwszym terminie, nie podchodzi już ponownie w czerwcu do egzaminu... bo nie ma go już wtedy w kraju. Przez około 3 miesiące pracuje nawet po kilkanaście godzin na dobę. Wraca we wrześniu - i siada nad książkami, by zaliczyć nie zdane egzaminy.
Wakacje studentów, którzy decydują się zostać w kraju wyglądają dość podobnie - oni też pracują dopóty, dopóki trzymają się na nogach. Z tą różnicą, że najczęściej suma, jaką zarobili przez całe wakacje, jest sporo niższa od letnich zarobków ich kolegów, którzy wyjechali za granicę.
Nie wygląda to zbyt wesoło, ale niestety taka jest dola współczesnego studenta - chcąc zdobyć upragniony tytuł magistra, muszą nie tylko ogarnąć i opanować ogrom wiedzy, ale i sporo się wykosztować, najczęściej z własnej kieszeni. I cieszą się bardzo, gdy mogą przez wakacje odpocząć - spędzając kilka dni w rodzinnym domu, a jeszcze bardziej, gdy uda im się wygospodarować jakiś tydzień na wyjazd "na wakacje".
ILONA KISIELEWSKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski