Studniówkowe wspomnienia

   Mieczysław Bień, prezydent Tarnowa:
   - W trakcie studniówki wraz z kolegami zdecydowaliśmy się zrobić mały występ artystyczny. Uraczyliśmy obecnych przedstawieniem wokalno - instrumentalnym w arcyciekawym wykonaniu. Nasz zespół podzieliliśmy na dwie ekipy: grającą - ubraną w pełne stroje narciarskie oraz śpiewającą - ubraną w stroje rodem z nadmorskich plaż. Znalazłem się w części orkiestrowej i grałem na … tarce. Na tym bowiem polegał cały dowcip, że graliśmy na dość nietypowych instrumentach, takich jak grzebień, garnki, kawałki blachy czy wspomniana tarka. Po prezentacji kilku utworów muzycznych zostaliśmy nagrodzeni gromkimi brawami. Oczywiście to niejedyne wspomnienie ze studniówki. Dobrze pamiętam atmosferę, która towarzyszyła nam w trakcie tańczenia poloneza. Takich podniosłych chwil nie można zapomnieć. A potem… cóż, tańce i zabawa do białego rana - jak chyba na każdej studniówce.
   Anna Bartosz, kierownik Muzeum Etnograficznego w Tarnowie:
   - Wspomnień studniówkowych nie mam. W moich czasach nie organizowało się ich. Wtedy też nie chodziło się na szkolne zabawy, woleliśmy bawić się na prywatkach. Później byłam na studniówce w I LO, kiedy miała ją moja córka.
   Grzegorz Kozioł, wicewójt gminy Tarnów:
   - Dla mnie niezapomnianą studniówką będzie ostatnia, na której byłem dwa tygodnie temu. Zaprosiła mnie klasa, w której przez trzy lata byłem wychowawcą w VII LO. Niestety nie udało mi się z nimi dotrwać do matury, bowiem od roku jestem wicewójtem. Cieszę się, że w tej chwili pamiętali o mnie. Wcześniej również jako pedagog uczestniczyłem w wielu studniówkach. Z czasem stały się bardziej nowoczesne. Jeszcze kilka lat temu był to bal z pełnym dostojeństwem i całą otoczką temu towarzyszącą. Obecnie z tego ducha pozostał tylko polonez oraz wspólna zabawa grona pedagogicznego. Jednak wciąż jest to wspaniałe przeżycie, które na długo pozostaje w pamięci.
    ZebraŁ (AMIZ)