W rzeczy samej. Informacja podana przez jedno źródło, o wiarygodności którego nikt w Europie nie ma zielonego pojęcia i nawet nie próbował go zweryfikować (kto pierwszy rzucił w dziennikarzy kamieniem niech wejdzie na stronę portalu należącego do chińskiego koncernu Tencent i sam docieka), została zmultiplikowana w niezliczonej liczbie wersji. Przed dwudziestu laty tego typu doniesienie trafiłoby w Polsce co najwyżej na ostatnią stronę „Przekroju”, obok wiersza Ludwika Jerzego Kerna z adnotacją „prosimy nie powtarzać”; obecnie aspiruje do wydarzenia dnia ulokowanego na czołówkach wydań poczytnych portali.
Zdarzenie z Pekinu jest więc kolejnym potwierdzeniem faktu, iż w dzisiejszym świecie, podłączonym do sieci 24 godziny na dobę, plotka ma porażającą moc – może człowieka zniszczyć albo... wynieść na piedestał. Polski lekkoatleta przejął się zamieszaniem, jakie wywołał w mediach, wydał oświadczenie, oskarżając Chińczyków o rozsiewanie „durnych plotek”, postawił w stan pogotowia swojego menedżera. Zupełnie niepotrzebnie!
Reakcje internautów na wieść o świętowaniu sukcesu przez Fajdka są przecież bardzo pozytywne: swój chłop, zabawił się, jak to rodak – z użyciem alkoholu, i miał do tego święte prawo. A pod tekstami na portalach brytyjskich natychmiast pojawiły się wpisy reklamujące zaplanowaną na 30 sierpnia w Londynie Polish Disco Night.
Co innego, gdyby młociarz podjął decyzję o przekazaniu trofeum na cele charytatywne – wtedy natychmiast na powierzchnię wypełzliby hejterzy, rozpoczynając ogólnonarodową debatę i zadając niewygodne pytania w stylu: co się kryje za tym gestem pod publiczkę i co ten podejrzany darczyńca będzie z tego miał?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?