Pan Edward interesuje się historią Polski i polityką. Śledzi bieżące wydarzenia. W setne urodziny odwiedzili go przedstawiciele gminy. Przywitał gości w świetnym nastroju i opowiadał im o swoim życiu.
Urodził się w Borkach w małopolskiej gminie Rzezawa i wciąż tęskni za tamtymi okolicami. - Miałem 23 lata, gdy w 1938 roku poszedłem do wojska w Dubnie na Ukrainie. Służyłem w jednostce artylerii konnej. Po rozpoczęciu II wojny jednostka została przegrupowana w okolice Warszawy, tam też zostałem ranny - wspomina. Został wzięty do niewoli do Niemiec, ale udało mu się uciec. Jednak nie na długo. Tydzień po powrocie do domu znowu został trafił do Niemiec na przymusowe roboty na 4 lata. Otrzymał wiele medali i dyplomów za zasługi dla ojczyzny.
Po powrocie do domu znalazł pracę w drukarni, gdzie pracował do emerytury. Gościom podczas uroczystości urodzinowych opowiadał, jak pewnego razu kolega z pracy przyprowadził go do Giebułtowa. - Tu straciłem głowę dla dziewczyny, która potem została moja żoną - uśmiecha się. Obecnie jest wdowcem i mieszka z jedną z dwóch córek - Wilhelminą. Pan Edward dochował się dwójki wnucząt i czwórki prawnucząt.
Stulatek wspomina, że w młodości spotykał się z kolegami, nie było telewizora więc sami sobie opowiadali ciekawe historie i legendy o miejscach które znali, ale snuli też opowieści o „strachach”. Dziś pan Edward z żalem mówi, że młodzież spędza czas przy komputerze, a z znajomych szuka w internecie. Mimo to docenia zdobycze techniki, bo sam przegląda strony internetowe i zdarza się, że z najbliższymi rozmawia przez skype’a. Cieszy się dosyć dobrym zdrowiem, czasem tylko dokucza mu ból w nodze, w którą był postrzelony w czasie wojny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?