Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sukiennice z XIX i XXI wieku

Redakcja
Fot. Michał Klag
Fot. Michał Klag
Dzieła sztuki z XIX wieku wyszły w wiek XXI. Sukiennice, wracając do wyglądu sprzed lat, idą w parze z nowymi technologiami. Już dziś, od godz. 18, będzie się o tym mógł przekonać każdy. Galeria Sztuki Polskiej XIX wieku znów otwiera swoje drzwi dla zwiedzających.

Fot. Michał Klag

SZTUKA. Galeria Sztuki Polskiej XIX wieku w krakowskich Sukiennicach otwiera drzwi dla zwiedzających

Sukiennice wracają do tradycji. Galeria Sztuki Polskiej XIX wieku wyraźniej niż przed remontem nawiązuje do historycznego wyglądu, zmienionego przez poprzednią renowację. Wtedy PRL chciał odwrócić się od mieszczańskich tradycji, więc wnętrza odarto z burżuazyjnego sznytu. Dziś na ściany wróciły kolory sprzed 130 lat - fiolet, zieleń, burgund. Pojawiły się pluszowe kanapy i palmy. Ale to już inne Sukiennice, wprost z XXI wieku.

W zabytkowym budynku powstały zupełnie nowe i nowocześnie wyposażone pomieszczenia, które pozwalają na interaktywny odbiór sztuki i ciekawą edukację. Dość wspomnieć, że dzięki technologii Augmented reality zwiedzający będą mogli spojrzeć na dzieła zgromadzone w Sukiennicach okiem uzbrojonym w interaktywny przewodnik, który przedstawi oglądany obraz lub rzeźbę w odpowiednim kontekście historycznym i estetycznym, pozwoli także usłyszeć lub obejrzeć historie związane z danym dziełem lub jego twórcą. Aplikacja mobilna "Nowy wymiar Sukiennic" jest przeznaczona dla użytkowników iPhone'a, a odpowiedni sprzęt będzie do wypożyczenia w muzeum. Będzie można również skorzystać z audioprzewodników w pięciu wersjach językowych, dla dorosłych i dzieci, a także w specjalnej wersji dla niedowidzących.

Sukiennice zyskały też nowe pomieszczenia. W "Multitece", czyli sali multimedialnej, widz otoczony dziewięcioma szklanymi ekranami będzie miał wrażenie, że znalazł się w wirtualnym świecie sprzed 130 lat - czasach, gdy powstało muzeum w Sukiennicach. "Mediateka", czyli sala wielofunkcyjna i komputerowa, będzie wykorzystywana na wykłady i spotkania w kameralnym gronie. Znajdują się tam "artomaty", tzn. specjalnie wyposażone stanowiska komputerowe z dotykowymi ekranami, za pomocą których zwiedzający poznają historię Sukiennic, zbiory, artystów, gry i quizy. Do prowadzenia bogatego programu zajęć edukacyjnych dla dzieci, młodzieży i dorosłych posłuży "Atelier" - sala edukacyjna. No i ta nowoczesna winda, schowana w krętych schodach. Sukiennice, wracając do historycznego kostiumu, nie odwróciły się od współczesności.

To wciąż galeria dzieł sztuki polskiej XIX wieku, jednak sposób ich eksponowania zmienił się. Widać to nawet w nazwach sal: "Sala Bacciarellego: Oświecenie", "Sala Michałowskiego: Romantyzm, w stronę sztuki narodowej", "Sala Siemiradzkiego: Wokół akademii" i "Sala Chełmońskiego: Realizm, polski impresjonizm, początki symbolizmu". Każdy z tych szyldów poświęcony jest innemu etapowi sztuki polskiej XIX wieku, a przy okazji przypomina wielkie osobowości pędzla i dłuta. Na 1000 metrów kwadratowych galerii podziwiać możemy teraz 195 obrazów i 19 rzeźb. Niektóre zestawienia bywają zaskakujące, jak choćby obecność "Machabeuszy" Wojciecha Stattlera, artysty na wskroś akademickiego, w sali... Romantyzmu, tuż obok obrazów Piotra Michałowskiego.

W Sukiennicach zobaczymy m.in. portret Stanisława Augusta Poniatowskiego pędzla Marcello Bacciarellego, ulubionego malarza ostatniego króla Polski, czy "Pochodnie Nerona" Henryka Siemiradzkiego, dzieło z numerem 1 w muzealnym inwentarzu. To od niego zaczęła się historia Muzeum Narodowego w Krakowie. Zresztą wiąże się z nim pewien skandalik krakowski. Wielu, zarówno krytyków, jak i widzów, wytykało Siemiradzkiemu, że stworzył dzieło ubrane w symbolikę zupełnie Polakom obcą. W dobie triumfu akademizmu w duchu Matejki, malowania "ku pokrzepieniu serc" i przypominania wielkich momentów w historii nieistniejącego wówczas kraju nad Wisłą, dla wielu takie malarstwo było nie do przyjęcia. O mały włos dzieła nawet nie byłoby w Krakowie. Artysta chciał je sprzedać carowi za 50 tysięcy rubli, sumę wówczas niewyobrażalną. Mimo propozycji rozłożenia tej sumy na raty rosyjski monarcha nie skorzystał, a Siemiradzki uznał, że dzieło może przekazać nowo tworzonemu w Krakowie muzeum.
Najsłynniejszy jednak skandal towarzyszył prezentacji innego znanego obrazu, który zobaczyć możemy w Sukiennicach, czyli "Szału uniesień" Władysława Podkowińskiego, przedstawiającego nagą kobietę siedzącą na rozpędzonym, czarnym rumaku. To prekursorskie dzieło polskiego symbolizmu. Wielu dopatrywało się w nim wizerunku Polski niesionej przez galop historii w nieokreślonym kierunku. Dla innych to synonim erotycznego rozbuchania, namiętności, w których można się zatracić. I przez tę drugą interpretację wielu widzów czuło się urażonych. Przytyki prasowe tak rozjuszyły Podkowińskiego, że w czasie pokazu w Warszawie pociął płótno i uznał, że nigdy więcej go nie zaprezentuje. Dzieło na szczęście uratował Feliks "Manggha" Jasieński, znany polski kolekcjoner, a obraz do dziś jest prezentowany.

Łukasz Gazur

[email protected]

Weekend ze sztuką

To będzie weekend ze sztuką XIX wieku. W programie m.in. w sobotę od godz. 18 "Salon artystyczny - Europa Chopina", czyli muzyka w galerii, a o godz. 21 koncert wieczorny Capelli Cracoviensis. W niedzielę, w godz. 11 - 14, "Konik Muzealny", czyli interaktywne warsztaty edukacyjne dla rodzin, o godz. 12 czytanie dawnych bajek przez aktorów, a o godz. 14 koncert "Leć, pieśni". O godz. 12 zaplanowano akcję "Jamniku, nie zadzieraj nosa", czyli przystanek-wystawa w Marszu Jamników.

Galeria będzie czynna dla zwiedzających w piątek od godz. 18 do 2 w nocy, w sobotę - od godz. 10 do 2 w nocy oraz w niedzielę - od godz. 10 do 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski