Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Św. Jan pełen blasku słucha ludzkich żali

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Janina i Andrzej Jarzębińscy (z prawej) -  inicjatorzy konserwacji kaplicy z rodziną: synem Krzysztofem (w środku) i jego żoną Alicją oraz synem Pioterm, jego żoną Katarzyną i wnukiem Michałem
Janina i Andrzej Jarzębińscy (z prawej) - inicjatorzy konserwacji kaplicy z rodziną: synem Krzysztofem (w środku) i jego żoną Alicją oraz synem Pioterm, jego żoną Katarzyną i wnukiem Michałem Fot. archiwum rodzinne Jarzębińskich
Zerwana. Za dawną apteką w ogrodzie Jarzębińskich stoi największa w Małopolsce figura św. Jana Nepomucena. Gospodarze w trosce o zabytek przez pięć lat remontowali i konserwowali barokową kaplicę.

Z jednej, drugiej i trzeciej strony posesji rodziny Jarzębińskich biegną drogi. A niespełna 200 metrów dalej płynie rzeka Dłubnia, której wody niejednokrotnie groźnie wzbierały i niepokoiły okolicznych mieszkańców. Nad podróżującymi oraz nad miejscową ludnością obawiającą się wzburzonych wód czuwa św. Jan Nepomucen. Spogląda na okolicę Zerwanej z polichromowanej, kamiennej figury z pińczowskiego kamienia stojącej na wysokim cokole. Stoi w okazałej barokowej kaplicy.

Rzeźbiona postać tego świętego, symbolu milczenia i lojalności, patrona dobrej spowiedzi, życia rodzinnego, ale także opiekuna szczęśliwej podróży chroniącego od powodzi i wzburzonych wód jest tutaj od 1744 roku.

Janina Jarzębińska z uśmiechem otwiera bramę, zaprasza do swojego ogrodu. Jest się czym pochwalić. Piękny zabytek prezentuje się w pełni blasku. Barokowa kaplica i kunsztowna rzeźba zostały oddane po gruntownym remoncie. Wystarali się o to radczyni prawna i lekarz Janina i Andrzej Jarzębińscy, właściciele posesji, którzy obecnie przekazali nieruchomość synowi Krzysztofowi Jarzębińskiemu i jego żonie Alicji.

Początkowo w 2010 roku właścicielom i opiekunom zabytku odmówiono pomocy. Gdy rok później udało się pozyskać dotację od Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, pani Janina z radości wycałowała urzędników.

- Kaplica jest duża, wymagała wielkich nakładów. Długo staraliśmy się o wsparcie tego przedsięwzięcia. Wiedzieliśmy, że remont będzie kosztowny. Gdy okazało się, że dostaniemy dotację cieszyłam się bardzo, bo dzięki niej mogliśmy zrobić kapitalny remont - wspomina w ulgą Jarzębińska.

Kaplica stoi w uroczym ogrodzie, którego ozdobą są puszące się pawie, pszczoły uwijające się przy pracy, kolorowe kwiaty i pnącza. Gospodyni siada na ławeczce przy św. Janie Nepomucenie i opowiada dawne dzieje. - Fundatorami kaplicy byli ówcześni właściciele Wilczkowic. Najpierw postawili tu w 1744 roku znakomicie rzeźbioną figurę św. Jana. Pół wieku później powstała okazała konfesja. Ściany i dach kaplicy pierwotnie wyglądały tak, jak obecnie - wspomina.

Jednak były trudniejsze lata, gdy zabytek popadał w ruinę. W 1900 roku wykonano doraźne prace konserwatorskie, ale z powodu braku pieniędzy powstał tylko prowizoryczny dach w kształcie namiotowym. O polichromię figury nikt już nie dbał. Całość została zamalowana na biało.

Gdy do Zewranej w 1912 roku przyjechał z poznańskiego Maksymilian Jarzębiński z żoną Salomeą (to dziadek obecnego opiekuna zabytku Andrzeja Jarzębińskiego) kaplica nie miała już pierwotnego wyglądu. Jednak, żeby odświeżać zabytek następne pokolenia odnawiały ją i stojącą w środku figurę św. Jana nakładając na całość kolejne warstwy wapiennego podbiału. Tak też była odświeżana za czasów, gdy właścicielem majątku byli rodzice pana Andrzeja - Zdzisław Jarzębiński z żoną Marią.

Obecnie mieszkańcy tej posesji również przez długi czas malowali na biało figurę i ściany kaplicy. A jednocześnie zabiegali o jej gruntowny remont. - Nie wiedzieliśmy, że na figurze pod kilkunastoma warstwami wapiennego podbiału kryje się polichromia. Wyszło to podczas prac konserwatorskich i udało się odtworzyć pierwotny wygląd kamiennej rzeźby

- cieszy się pani Janina.

Prace konserwatorskie pozwoliły także na odtworzenie urwanej ręki św. Jana Nepomucena. Jednak nim do tego wszystkiego doszło, Jarzębiń-scy musieli napisać wiele pism, wniosków i zapewnić pieniądze na wkład własny całej konserwacji. Jako właściciele musieli pokryć 2 procent wartości zadania. Konserwator przekazał dotację w pięciu transzach od 2011 do 2015 roku. Jak wyliczył Maksymilian Sudewicz, główny specjalista w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Krakowie, wyniosła ona 480 tys. złotych.

Przedsięwzięcie wymagało także zorganizowania konkursu, żeby wyłonić wykonawcę prac remontowo-konserwatorskich. Prowadziła je Małgorzata Wida, konserwator dzieł sztuki, współpracowali z nią archeolodzy, badacze architektury, na każdym kroku czuwali historycy sztuki - Genowefa Zań-Ograbek oraz Maria Wierzchosławska, a nadzór nad całością sprawował Maksymilian Sudewicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie. To on państwa Jarzębińskich nazywa opiekunami kaplicy świętego Jana Nepomucena.

- Opiekunowie, bo w tym przypadku pojęcie opiekuna odzwierciedla wielką i autentyczna troskę właścicieli o powierzone im dobro kultury. Państwa zaangażowanie, pasja i świadomość wartości posiadanego obiektu dziedzictwa kulturowego doprowadziły do nadzwyczaj udanego efektu kompleksowych działań - mówił Sudewicz podczas uroczystości poświęcenia odnowionej kaplicy.

Wymieniał wykonane prace. W 2011 roku zrobiono izolacje pionową, zdjęto dach i założono tymczasowe pokrycie. W 2012 roku wykonano rekonstrukcję pierwotnego dachu w formie barokowego hełmu dzwonowego. W 2013 roku wyremontowano ściany kaplicy, w 2014 roku przyszedł czas na konserwacje figury św. Jana i przywrócenie pierwotnych polichromii. Ostatnim etapem prac w 2015 toku było odtworzenie zwieńczenia i scalenie wszystkich prac. - Krótko mówiąc: remont kapitalny kaplicy wyszedł kapitalnie - podsumował Maksymilian Sudewicz.

Całość dopełnia oświetlenie zabytku, które wykonała gmina Michałowice. Wieczorami w weekendy i święta od kaplicy patrona dobrej podróży i dobrego życia rodzinnego bije blask, wielu wierzy, że razem z nim okolice wypełniają łaski płynące od św. Jana.

Największa w Małopolsce figura św. Jana
Genowefa Zań-Ograbek podczas uroczystości oddania odnowionego zabytku mówiła o kaplicy w Zerwanej i św. Janie Nepomucenie, że to patron w każdej potrzebie. Samo biblijne imię Jan znaczy: Bóg jest łaskawy.

Święty Jan Nepomucen to czeski święty. Należał do najbardziej popularnych i czczonych męczenników. Urodził się ok. 1350 roku w miejscowości Pomuk (Nepomuk), został kapłanem w praskiej katedrze. Był spowiednikiem królewskiej rodziny Wacława IV i jego żony Zofii. Był mediatorem w sporach między duchowieństwem i porywczym królem. Król był nieprzejednany i uwięził trzech kapłanów, poddając ich okrutnym torturom. Potem dwóch uwolnił, a Nepomucena ukarał najdotkliwiej, bo nie chciał ujawnić grzechów małżonki króla. Wacław IV kazał zrzucić skatowanego kapłana z mostu Karola do Wełtawy. W kalendarzu liturgicznym św. Jan Nepomucen jest wspominany 21 maja w dniu świętych męczenników.

Zabytkowa kaplica św. Jana w Zerwanej (dawniej przysiółku Wilczkowic) w typie tzw. „kaplicy domkowej” ma kształt sześciobocznej altany. Mieści monumentalną, kamienna figurę, która należy do nader oryginalnych zabytków barokowych na terenie Małopolski. Nie natrafiono dotychczas na źródłowe potwierdzenie czasu jej powstania, fundatora ani nazwiska twórcy posągu. Jedyną wskazówką jest inskrypcja na cokole „DNIA 5 MAIA ROKU P 1744”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski