Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świat nie rozumie nas czy my jego?

Marek Kęskrawiec
Edytorial. Po raz kolejny, gdy słyszę słowa: repatriant, uchodźca czy imigrant – czuję wstyd. Pamiętam bowiem z dzieciństwa, jak w stanie wojennym chodziłem z mamą do kościoła po dary przekazywane nam przez Amerykanów, Francuzów i innych dobrych ludzi z Zachodu.

Pamiętam, jak rządy tych państw pomagały znaleźć swe miejsce ludziom, którzy zdecydowali się uciec z Polski. A nie zawsze byli to uchodźcy polityczni. Wtedy, naiwnie, wydawało mi się, że gdybyśmy to my byli w komfortowej sytuacji i mogli pomagać, na pewno byśmy nie odmówili. W końcu: „Za wolność naszą i waszą” – to nasze ulubione narodowe motto od prawie dwustu lat.

Czytaj także: Kraków nie pomaga Polakom z Donbasu >>

Lubimy żyć w świecie mitów. Że najbardziej cierpieliśmy, że inni nas wykorzystywali, a potem porzucali. Kłopot w tym, że to nasze wewnętrzne, często słuszne przekonanie o nieprzyjaznej historii, staje się coraz częściej nie wyzwaniem, ale usprawiedliwieniem. By nic nie robić. Niestety, wielu naszym rodakom wydaje się, że zanim zaczniemy pomagać, musimy wcześniej jeszcze trochę się najeść. To utopia. Od czekania na bogactwo nie staniemy się szlachetniejsi.

Nie sprawdziliśmy się jako państwo po upadku komuny, gdy nie potrafiliśmy stworzyć odpowiednich warunków dla naszych rodaków z Kazachstanu, by mogli wrócić do Polski i poczuć się potrzebni. Jesteśmy też pasywni wobec społeczeństw, które walczą o wolność, czyli o to, o co my biliśmy się latami, wypisując na sztandarach podniosłe hasła. Robimy tylko to, co musimy, przyparci do muru przez instytucje europejskie.

Na problem tysięcy zdesperowanych uchodźców, szturmujących południe Europy patrzymy nie tyle nawet z obojętnością, co z wyraźną niechęcią. Ani nie martwią nas ofiary syryjskiego reżimu, ani kłopoty Włochów biorących na siebie większość ciężaru tej nawałnicy. A potem wieczorem siadamy przed telewizorem i narzekamy, że świat nas nie rozumie w sprawie Ukrainy. A czy my coś rozumiemy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski