MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Swój morduje swoich

Redakcja
To było wykluczone. Nie ten kraj, nie te sprawy, nie w ten sposób. Żaden analityk jakiegokolwiek wywiadu tego by nie wymyślił. W najpotężniejszych komputerach CIA i Pentagonu, w których zakodowano wszystko, co może się na świecie zdarzyć, nie stworzono takiego scenariusza. Norwegia? Nic się nie dzieje i nic nie powinno. Może próba ataku na platformę naftową, ale mają świetne siły specjalne szkolone przez SAS, więc dadzą radę. Żeby jednak jakiś "patriotyczny” czubek wymordował prawie setkę ziomków. Wykluczone.

Tadeusz Jacewicz: Z BLISKA

Zdarzyło się coś, co zdarzyć się nie miało prawa. Przyzwyczailiśmy się, że zamachy terrorystyczne to specjalizacja islamistów. Policjanci w Europie i Ameryce automatycznie sztywnieją na widok śniadego mężczyzny z czarnymi, kręconymi włosami. Tak powinien wyglądać i na ogół wygląda zamachowiec. Blondynów z niebieskimi oczami dotychczas wśród zamachowców nie zauważono. Od teraz trzeba oglądać się za wszystkimi. Pękł stereotyp terrorysty. Zbrodniarzem może być każdy.

Ujęty przez policję sprawca masakry opowiadał o patriotyzmie, konieczności zachowania tożsamości Norwegów i katolików. W jego mniemaniu trzeba było społeczeństwem "wstrząsnąć”, żeby zaczęło bronić swoich odwiecznych wartości. Są one rzekomo zagrożone przez mieszkających obok, którzy jednak inaczej myślą i w ogóle są inni. W opinii Andersa Behringa Breivika inność jest zagrożeniem i musi być tępiona. Do fizycznej eliminacji włącznie. Ta filozofia brzmi prosto i przerażająco: albo jesteś taki sam jak ja, albo nie masz prawa żyć. Nawet w znanej z tolerancji, praworządności i najwyższej jakości życia publicznego Norwegii.

Morderca podkreślał, że jest katolikiem, ale miał własną wizję chrześcijaństwa. Atakował kościół, potępiał papieża. Był dla siebie symbolem i ucieleśnieniem wszelkich cnót: patriotycznych, religijnych i obywatelskich.

Takich Breivików jest więcej. Są oni wszędzie. Mnożą się osobnicy głośno mówiący, twardo oceniający innych, ale głusi na jakiekolwiek argumenty. Wszystko wiedzą najlepiej. Na ogół strzelają słowami. Mocnymi, parującymi pogardą i nienawiścią. Kiedy nadarzy się okazja, strzelają ostrą amunicją. Nie żeby ostrzec czy przestraszyć, tylko żeby zabić.

Rozejrzyjmy się wokół siebie. Sporo jest takich, którzy wiedzą najlepiej, głośno mówią, nic nie słyszą. Dzielą Polaków na tych prawdziwych i podróbki, które nie mają żadnych praw. Prawdziwi patrioci wyznaczają normę wszystkim innym: politykom, pisarzom, dziennikarzom, naukowcom i biskupom. Nie ma dyskusji, nie ma negocjacji. Jeśli trzeba, argumenty wtłacza się oponentom w gardło.

Każdy spór polityków w Sejmie, telewizji i gdziekolwiek indziej kapie nienawiścią. Zdegenerowana polska polityka nie jest walką na argumenty, bo ich nikt nie ma. Atakuje się nienawiścią, kłamstwem, pomówieniem i oczywiście roztrząsaniem, kto jest prawdziwym Polakiem. Herman Goering, opasły marszałek hitlerowskiej Rzeszy, wsławił się złowrogim powiedzeniem "Wer bei mir Jude ist, bestimme ich” (to ja określam, kto jest Żydem). Norweski blondas określił kulami, kto nie jest prawdziwym Norwegiem.

Nie trzeba wielkiej fantazji, żeby wyobrazić sobie następną fazę polskich sporów. Na szczęście nie posłuchano rad półgłówków, którzy żądają powszechnego dostępu Polaków do broni. Ich argumenty: złoczyńcy wiedząc, że ich ofiara może być uzbrojona, zamienią się w aniołków. W Ameryce jakoś się nie zamienili. Każdy może mieć rewolwer i każdego dnia trup ściele się tam gęsto.

My na szczęście nie mamy broni, oby jak najdłużej. Inaczej wyglądałyby dyskusje w sprawie krzyża pod Pałacem Prezydenckim, gdyby oponenci byli uzbrojeni. Policja musiałaby pilnować porządku w czołgach, ale i tak przybywałoby nekrologów.

Trzeba zdelegalizować nienawiść i ludzi ją produkujących. Prawnie będzie to trudne, chociaż sądy mogą zaostrzyć interpretację kilku paragrafów, regulujących pomówienia, naruszenie dóbr osobistych i zniesławienie. My możemy pomóc, traktując producentów nienawiści z pogardą i zniecierpliwionym lekceważeniem. Wyśmiewając ich, co będzie dla tych połamanych psychicznie, zakompleksionych ludzi trudne do zniesienia. Czekam na krucjatę przeciwko nienawiści. Równie skuteczną, jak niegdyś kampania przeciwko broni bakteriologicznej i chemicznej.

Ten problem dojrzewa do energicznych działań już od dawna. Przypadek "prawdziwego Norwega” dodatkowo zaostrzył wagę i dramatyzm problemu. Nie pocieszajmy się, że nie u nas się to zdarzyło. Stężenie nienawiści jest w Polsce większe niż tam.

My też możemy opłakiwać ofiary, kiedy swoi wymordują swoich. Lepiej nie liczyć na szczęście. Trzeba zacząć się zabezpieczać. Natychmiast.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski