Marek Kęskrawiec: EDYTORIAL
Może ona potrwać całe lata, gdyż – czy to się komu podoba, czy nie – Assad wciąż ma szansę na szerokie poparcie. Choć sunnicka większość (główny nurt islamu) szczerze go nienawidzi, to pozostaje jeszcze prawie 30 proc. ludności kraju: alawitów (pobratymców Assada), druzów i chrześcijan, którzy boją się, że po ewentualnym obaleniu prezydenta, do władzy dojdą sunniccy radykałowie i rozpoczną wojnę religijną oraz wendetę za tysiące pomordowanych. Brutalność wojsk Assada jest skierowana właśnie na pogłębienie tego podziału. Jeśli mniejszości mają perspektywę upadku reżimu i pogromów, wolą raczej cicho stać przy obecnej władzy. To samo dotyczy Izraela, który co prawda uważa Assada za rzezimieszka, ale jednocześnie docenia fakt, że za jego rządów granica z Syrią była bezpieczna. Wygląda więc na to, że jesteśmy skazani na codziennie newsy o setkach zabitych, które w końcu po prostu przestaniemy zauważać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?