Dorota Kędzierzawska, Danuta Szaflarska i Arthur Reinhart FOT. PAWEŁ SZELIGA
Na pokaz filmu "Inny świat" Doroty Kędzierzawskiej, opowiadający o barwnym życiu artystki, przybyły tłumy sądeczan.
Po projekcji znalazły się osoby przyznające, że pamiętają Szaflarską z jej studenckich czasów. Przyjeżdżała wtedy do Nowego Sącza, w którym mieszkała od 10. roku życia. Zwracała na siebie uwagę, idąc przez ulice w pięknym kapeluszu. Sama aktorka nie wspomina jednak dobrze przeprowadzki do miasta z rodzinnych Kosarzysk.
- Kazali mi tutaj nosić buty - wspomina Danuta Szaflarska. - A dotąd od wiosny do jesieni biegałam po łąkach boso. Tam czułam się wolna i szczęśliwa.
To umiłowanie wolności i pozytywne nastawienie do życia pomogło aktorce przebojem przejść przez życie. Zachęcona przez sądeckich kolegów Józefa Kłosowskiego i Tadeusza Sokołowskiego do podjęcia studiów aktorskich dostała się do szkoły w Warszawie, pomimo zastrzeżeń jej dyrektora, wybitnego aktora Aleksandra Zelwerowicza. Upierał się, że dziewczyna spod Sącza ma za małe oczy. Przepuścił ją na drugi rok z tym właśnie dziwacznym zastrzeżeniem, więc wykrzyczała mu w twarz, że przecież nic nie może na to poradzić.
Potem, podczas okupacji, przedzierała się do Warszawy z Wilna zajętego przez bolszewików. Do granicy guberni dowieźli ją niemieccy żołnierze. Zatrzymał ich jednak esesman i powiedział, że Polki nie przepuści. Zmienił zdanie, gdy temperamentna panienka na niego nakrzyczała.
- Miał trupią czaszkę na czapce i ponury wyraz twarzy - wspomina aktorka. - Gdy wzięłam się pod boki i powiedziałam, co myślę o tym, że Niemcy podbili Polskę i nie pozwalają przemieszczać się po kraju ludziom uciekającym przed Ruskimi, grzecznie mnie przepuścił.
Mimo swoich 98 lat wielka artystka nie traci niewiarygodnej energii. Przekonała się o tym Dorota Kędzierzawska podczas nagrywania filmu "Pora umierać" z Szaflarską w roli głównej. W jednej ze scen aktorka miała wolno wchodzić po schodach, w towarzystwie psa.
- Ciągle się z nim ścigała, kto będzie pierwszy na górze - wspomina reżyserka. - Musiałam ją strofować słowami: Danusiu, pamiętaj, że grasz starszą panią.
Nielekko miał też na planie operator Arthur Reinhart. Omal nie dostał zawału, widząc jak aktorka na stojąco huśta się na wielkiej huśtawce.
- Ponieważ nie chciała z niej zejść po dobremu, trzeba było ją stamtąd zabrać siłą - opowiada Reinhart.
Oboje filmowcy zaprzyjaźnili się z Danutą Szaflarską i zrobili o niej film, z którym jeżdżą po kraju.
W sobotę zaprezentowali go w Piwnicznej-Zdroju, a w niedzielę w Nowym Sączu, gdzie debiutowała w teatrze prowadzonym przez Bolesława Barbackiego. W poniedziałek pojawili się z aktorką w Starym Sączu.
Paweł Szeliga
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?