MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szanse są 50 na 50

Redakcja
Przemysław Odrobny w bramce KH jest bardzo trudny do pokonania FOT. JAN HUBRICH
Przemysław Odrobny w bramce KH jest bardzo trudny do pokonania FOT. JAN HUBRICH
Cracovia po raz dziesiąty, czy też KH Ciarko Sanok po raz pierwszy mistrzem Polski? Sanoczanie do tej pory tylko dwa razy walczyli o medale - w 1997 i 2000 roku, ale musieli zadowolić się czwartymi miejscami. Teraz apetyty w mieście nad Sanem są znacznie większe.

Przemysław Odrobny w bramce KH jest bardzo trudny do pokonania FOT. JAN HUBRICH

FINAŁ PLAY-OFF. Na papierze siły Cracovii i Sanoka wydają się być równe

W sezonie zasadniczym sanoczanie regularnie wygrywali z Cracovią. Pięć razy w lidze, trzy razy w Pucharze Polski, nie licząc meczów kontrolnych. Ale play-off, jak twierdzą zgodnie wszyscy trenerzy i hokeiści, to zupełnie inna bajka. Jak przed konfrontacją w wielkim finale wyglądają na papierze siły obu drużyn?

Bramkarze. Rafał Radziszewski w Cracovii i Przemysław Odrobny w KH Sanok. Obaj to reprezentanci kraju, chociaż ostatnio jako pierwszy najczęściej występował Odrobny. Krakowianin grał już w sześciu finałach. Dla wychowanka gdańskiego Stoczniowca jest to pierwszy raz. Jednakże ten brak doświadczenia uzupełnia występami w kadrze. Radziszewski w półfinałach z Aksam Unią prezentował ewidentną zwyżkę formy. Niemniej jednak czasem "spala się" w Sanoku, gdzie miejscowa publiczność nie bardzo za nim przepada. W punktacji wypada na remis - 5 do 5.

Obrona. W Sanoku i Cracovii występuje dwóch zdecydowanie najlepszych defensorów w PLH. W tym pierwszym Czech Pavel Mojzis, w "Pasach", Francuz z polskim paszportem, Nicolas Besch. Numer dwa w Sanoku, Słowak Zoltan Kotaska, jest "zrównoważony" przez krakowskiego Fina, Tuomasa Immonena. Ale więcej atutów mają sanoczanie. Kadrowicze - Paweł Dronia i Paweł Skrzypkowski, wsparci Bogusławem Rąpałą, do tego Czech Zoltan Kubat i Słowak Roman Gurican. Ta piątka wydaje się być silniejsza niż obrońcy Cracovii - Patrik Prokop, Patryk Wajda, Adrian Kowalówka, Sebastian Witowski czy Łukasz Wilczek. Zresztą obie drużyny grać będą raczej trzema parami obrońców. Zaś jeżeli obaj trenerzy wyślą na lód po ośmiu defensorów, to Marek Ziętara ma jeszcze do dyspozycji Dawida Maciejewskiego i Łukasza Bulanowskiego. Rudolf Rohaczek - Mariusza Dulębę, Łukasza Kulika i Joela Leniusa. Obrona wydaje się być silniejsza u pretendenta do tytułu. 5 do 4 dla KH Sanok.

Atak. Tutaj, gdyby brać pod uwagę tylko sezon zasadniczy, to przewaga sanoczan byłaby bardzo wyraźna. Ale należy pamiętać, że w Cracovii ta formacja znajdowała się w tym czasie w stanie nieustającej przebudowy. Ubytki kadrowe, wyjazd Davida Kostucha, dyskwalifikacja Daniela Laszkiewicza, liczne kontuzje, przyprawiały trenera Rudolfa Rohaczka o ból głowy. Pod tym względem Marek Ziętara był w znacznie bardziej komfortowej sytuacji, chociaż też miał swoje problemy. Ale w finale obaj szkoleniowcy będą dysponowali, odpukać ewentualne urazy czy choroby, wszystkimi najlepszymi. Co to oznacza? KH Sanok ma cztery bardzo mocne ataki, w tym dwa, które można śmiało określić jako ataki "śmierci": Kolusz, Zapała, Vozdecki oraz Gruszka - Dziubiński - Malasiński. Lecz i w pozostałych grać będą tak świetni napastnicy jak: Vitek, Krzak, Radwański, Milan, Mermer, czy bardzo utalentowany Strzyżowski. Jednak Cracovia to nie jest obecnie ta sama drużyną, z którą KH Sanok wygrywał w sezonie zasadniczej. Pierwsza formacja: Leszek Laszkiewicz - Słaboń - Sarnik, to numer jeden w reprezentacji. Druga: Kostuch - Dvorak - Martynowski pokazała w półfinale, jak potrafi być groźna. Trzecią osłabia kontuzja Sucharskiego, widać, że jeszcze nie wrócił do pełnej formy. Jednakże M. Piotrowski i Rutkowski, jego partnerzy, w półfinale pokazali się z dobrej strony. W czwartym ataku pewne miejsca mają Chmielewski oraz Biela, poza tym trener Rudolf Rohaczek ma - jeżeli chodzi o tę formację - spore pole manewru (Kosidło, Horowski czy Lenius). Co więcej, atutem krakowian jest duże doświadczenie. Liderów, mogących w pojedynkę rozstrzygnąć losy meczu w obu drużynach jest tyle samo. Dlatego w punktacji jest remis - 5 do 5.
Trenerzy. Marek Ziętara to bezwzględnie najzdolniejszy polski szkoleniowiec. Ma tylko 42 lata. Dwa lata temu, kiedy Podhale Nowy Targ pokonało w finale Cracovię, nikt nie miał wątpliwości, że stało się to głównie dlatego, iż perfekcyjnie rozpracował grę krakowskiej drużyny. Ale teraz samodzielnie prowadzi zespół i musi idealnie trafić z formą na najważniejsze mecze. To dla niego wielkie wyzwanie i sprawdzian. Rudolf Rohaczek pewnie już nawet nie pamięta, który to jego finał. Siódmy (jeden z KTH Krynica) i przy okazji 12. medal mistrzostw Polski. Były trener reprezentacji naszego kraju. Podziwiany m.in. dlatego, że jego drużyny zawsze są najlepiej przygotowane do fazy play-off. Jak widać, doświadczenie ma ogromne. Obaj szkoleniowcy potrafią zaskoczyć swoich przeciwników nową taktyką czy zmianą w ustawieniach poszczególnych formacji. Mimo tego tutaj punkt dla Cracovii - 5 do 4.

Drużyna. Doświadczenie po stronie Cracovii. Głód sukcesu większy u sanoczan. Presja większa mimo wszystko w Sanoku. Taktycznie krakowianie grają lepiej. Siłą zespołu z Sanoka jest impro-wizacja i paradoksalnie nieobliczalność i indywidualizm. Przygotowanie fizyczne i motoryczne są podobne. W punktach remis 5 do 5.

Z naszych obliczeń wypada idealny remis: 24 do 24. Jednak finał mistrzostw Polski nie może zakończyć się remisem. Zwycięzca musi zostać wyłoniony.

PAWEŁ GUGA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski