MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szczery wiślak: Moja gra? Dramat

Redakcja
Łukasz Garguła liczy, że szybko dojdzie do wysokiej formy FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Łukasz Garguła liczy, że szybko dojdzie do wysokiej formy FOT. ANDRZEJ BANAŚ
- W meczu z Lechią wrócił Pan do podstawowego składu, ale nie był to najlepszy występ.

Łukasz Garguła liczy, że szybko dojdzie do wysokiej formy FOT. ANDRZEJ BANAŚ

Rozmowa z ŁUKASZEM GARGUŁĄ, piłkarzem Wisły

- Nazywajmy rzeczy po imieniu - zagrałem dramatycznie. To był słaby mecz w moim wykonaniu, powinienem zagrać lepiej. Nie chcę się tłumaczyć. Widzę, że potrzebuję jeszcze dużo pracy, żeby wrócić do odpowiedniej dyspozycji. Formę najlepiej poprawiać, grając regularnie w meczach. Wierzę, że wystąpię w kolejnych spotkaniach i zaprezentuję lepszą dyspozycję.

- Nie tylko Pan słabo zagrał w Gdańsku. Mieliście mnóstwo strat, niedokładnych podań. Zastanawiał się Pan, dlaczego ten mecz tak wyglądał?

- Ciężko znaleźć jedną przyczynę. Nie chcę też, żeby wyglądało to na tłumaczenie, ale przez dwa tygodnie mieliśmy dwa treningi na normalnym boisku, w tym jeden w śniegu po kostki.

- Ale w takiej sytuacji jak wy jest 11 innych klubów. Czy można zatem tłumaczyć słabą grę warunkami, w jakich trenujecie?

- Dlatego powiedziałem, że ciężko jest wskazać jedną przyczynę. Warunki treningowe na pewno nie ułatwiają nam zadania. Może również trochę wybiła nas z rytmu przerwa na reprezentację. Trzeba wierzyć, że w najbliższym czasie znów zaczniemy grać lepiej i znów będziemy wygrywać. Z drugiej strony z meczu w Gdańsku płynie jeden pozytyw. Nie przegraliśmy. Jesienią, rozgrywając podobne, słabe mecze, przegrywaliśmy. Teraz ustabilizowaliśmy grę przynajmniej w obronie i nie tracimy bramek.

- Jeśli znaleźć podobny mecz do tego w Gdańsku, to przypomina się równie słabe spotkanie z jesieni z Piastem, przegrane 0:2. Teraz znów zagracie z tą drużyną i chyba macie coś do udowodnienia rywalom?

- Coś do udowodnienia to my po rundzie jesiennej mamy teraz w każdym spotkaniu. Przede wszystkim to, że stać nas na dobrą grę. Początek wiosny był w miarę udany. Później przyszedł mecz z Lechią, ale wierzę, że kolejne tygodnie znów przyniosą progres naszej dyspozycji. W szatni po meczu w Gdańsku była złość, bo każdy zdawał sobie sprawę z tego, jak wyglądaliśmy na boisku. Teraz tę złość postaramy się przekuć na punkty.

- Niedzielny mecz to początek serii spotkań co trzy dni.

- I bardzo dobrze, bo przed tą wspomnianą przerwą reprezentacyjną, taki rytm bardzo dobrze nam robił. Oby teraz było podobnie.

- W półfinale Pucharu Polski zagracie ze Śląskiem. Ucieszył się Pan, że pojedziecie do Wrocławia, a nie do Świnoujścia?

- Szczerze mówiąc, to w tej rywalizacji musiałaby się wydarzyć jakaś katastrofa, żeby Śląsk odpadł z Flotą. Stawiałem na to, że Śląsk będzie naszym rywalem w półfinale. Pojedziemy do Wrocławia i już tam będziemy starać się wygrać. Na razie jednak najważniejszym tematem jest Piast!

Rozmawiał BARTOSZ KARCZ

Program 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Piątek, 5.04: Ruch Chorzów - Podbeskidzie Bielsko-Biała (18, transmisja Canal+Sport, Polsat Sport, Polsat Sport Extra); Lech Poznań - Lechia Gdańsk (20.45, Canal+ Family);**

sobota, 6.04: Jagiellonia - Pogoń Szczecin (13.30, Canal+Family, Polsat Sport, Polsat Sport Extra); Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze (15.45, Canal+Family, Polsat Sport, Polsat Sport Extra); Legia Warszawa - Zagłębie Lubin (18, Canal+Family);

niedziela, 7.04: Korona Kielce - GKS Bełchatów (14.30, Canal+Family, Polsat Sport, Polsat Sport Extra); Wisła Kraków - Piast Gliwice (17.15, Canal+Family); poniedziałek, 8.04: Widzew Łódź - Polonia Warszawa (18.30, Canal+Family, Eurosport 2).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski