Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczęście stoi do nich plecami

BK
Po 9 kolejkach spotkań wadowickiej ligi okręgowej KP Chrzanów znajduje się tuż nad strefą spadkową z dorobkiem 8 punktów. Wprawdzie nikt nie spodziewał się, że chrzanowianie będą odgrywać główną rolę w tych rozgrywkach, ale wydawało się, że stać ich będzie na więcej.

VI LIGA PIŁKARSKA. Po bezbramkowym remisie w Zagórzu KP Chrzanów zdobył dopiero pierwszy punkt na wyjeździe

Punkt po remisie w Zagórzu (0-0) - w minionej serii spotkań - był pierwszym wywalczonym przez Fablok na wyjeździe. Wcześniej trzy razy schodził z boiska pokonany.

Dla chrzanowian było to spotkanie szczególne. Po drugiej stronie stanęli ich niedawni koledzy z boiska. Grającym trenerem Zagórzanki jest Artur Oczkowski, a w składzie beniaminka wadowickiej "okręgówki" są jeszcze inni byli piłkarze Fabloku: Łukasz Grzywa, Mariusz Wójcik, Wojciech Domurat i Marcin Zieleziński. Tego ostatniego akurat zabrakło w tym spotkaniu z powodu groźnej kontuzji.

- Ciężko było połapać się, kto jest z nami - zaczął żartem bramkarz Fabloku Łukasz Gielarowski, któremu jednak już w 1 min nie było do śmiechu, gdy po jego faulu na Domuracie sędzia podyktował "jedenastkę".

Do karnego podszedł Oczkowski, etatowy ich wykonawca, który tym razem się pomylił, albo inaczej świetnie jego intencje wyczuł bramkarz chrzanowian. Nie było to jednak specjalnie dużym zaskoczeniem, bo obaj przez wiele ćwiczyli w Fabloku wspólnie te stałe fragmenty gry.

W pierwszej połowie jeszcze kilka razy było gorąco pod bramką gości. - Zagórzanka niczym specjalnie nas nie zaskoczyła. Grała długie piłki z pominięciem środka, licząc na szybkość swoich napastników Bieska i Domurata. W miarę udało nam się te ataki rozbijać. My natomiast staraliśmy się grać w piłkę i pod tym względem prezentowaliśmy się lepiej. Remis jest jednak faktycznie sprawiedliwym rozstrzygnięciem - powiedział bramkarz, a zarazem wiceprezes KP Chrzanów.

Goście mieli pretensje do arbitra o sytuację, w której ich zdaniem, będący w sytuacji sam na sam Wojciech Sabuda, był faulowany. - Zawodnik rywali powinien za to zobaczyć czerwoną kartkę - mówili chrzanowianie, którzy w drugiej połowie mieli kilka szans, by przechylić szalę na swoją stronę. Sytuację meczową miał w końcówce Wojciech Kocięda po zgraniu piłki przez Sabudę.

Lepsza skuteczność na pewno będzie potrzebna w następnym spotkaniu z Promieniem Przeginia. Mecz ten urasta dla chrzanowian do meczu rundy jesiennej. Nie mogą sobie pozwolić na porażkę, jeśli nie chcą zakotwiczyć w strefie spadkowej. Tymczasem, jak przyznał wiceprezes klubu drużyna znów ma kłopoty kadrowe. - Jeszcze nawet na dobre nie zaczął się październik, a znów mamy kłopoty z frekwencją na treningach i na meczach. Niestety, dotyczy to także zawodników, na których bardzo liczyliśmy. Od dwóch tygodni nie było na zajęciach Pawła Łukasika. Do tego doszła kontuzja Łukasza Skoczylasa - powiedział Łukasz Gielarowski.

Co gorsza, szczęście ciągle stoi do ich drużyny odwrócone plecami, a przykładem chociażby poprzednie spotkanie z Brzeziną Osiek, po którym sami goście byli zaskoczeni swoją wygraną.

(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski