Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczęśliwy Rusinek je orzeszki

Wacław Krupiński
Kulturałki. Nie śpiewa, nie kopie w piłkę, nie robi głupich min, nawet aktorem nie jest, a trafił do reklamy. Inteligent jeden. Że też wstydu nie ma. Ależ naburmuszyli się rozmaici zaściankowi frustraci. Rozpisali jacyś dziennikarze i blagierzy, przepraszam, blogerzy na Twitterze. Michał Rusinek nagle stał się obiektem zainteresowania niczym, dajmy na to, Anna Mucha w ciąży.

A ja biję brawo Michałowi Rusinkowi, jak i tym, którzy wyciągnęli do niego puszkę z orzeszkami Felix. Szczęśliwy to wielce pomysł. Do schrupania.

Oto naukowiec po habilitacji, pracownik szacownego Uniwersytetu Jagiellońskiego twarzą reklamowego konkursu. Nie jakiś celebryta, znany z tego, że jest znany, nie kopacz piłki, niechby z Bundesligi, nie jacyś kabaretopodobni; tym razem piarowcy sięgnęli po człowieka literatury i to jeszcze wykorzystując jego kompetencje. Będzie oceniał limeryki sławiące orzeszki. I dobrze, niech się zwykli zjadacze orzeszków dowiedzą, co to limeryk. A to literacko twardy orzech do zgryzienia, nie jakaś tam zwykła rymowanka.

I nazwa miejscowości być musi w pierwszym wersie, i konieczne rymy aabba, i długość sylab określona, i zaskakująca puenta, i element plugastwa. Dam przykład: Michał od noblistki, dr hab. z Krakowa; /do limeryków bardzo tęga głowa /literacko chrupiąc orzeszki /coś tam przy tym nabrał w swe mieszki. /Więc dopier...lić mu gawiedź gotowa.

Internet rozgrzał się jak piaski Sahary, że jak Rusinek mógł, że się nie godzi, żeby były wieloletni sekretarz Wisławy Szymborskiej promował orzeszki; i jeszcze limeryki o nich pisał. Taki to polski zaścianek; widać, że atakujący Szymborskiej nie czytali, a jak już – to bez zrozumienia. Bo niby co się stało? Ot, zabawa literacka, co było tak miłą poetce czynnością, wprzęgnięta w tryby reklamy.

Nie pierwsza nawiązująca do Noblistki. A czymże był przed dwoma laty konkurs „Lepiej Żywca”, jak nie nawiązaniem do słynnych lepieji. („Lepiej po biegunce galop, /niż w spelunce tej eskalop”). A skoro już jesteśmy przy konsumpcji, to przypominam Andy Warhola jedzącego w telewizyjnej reklamie hamburgera. Ale Warhol to Warhol, wiadomo, gej i to z Ameryki, a Rusinek – naukowiec i literat, to biedny być powinien. I wygłodzony. Suchy chleb i owszem, ale orzeszki! I jeszcze pewnie do pogryzania przy drogiej whisky. Taki numer w polskim piekle nie przejdzie. „Studenci do nauki, literaci do pióra”. To dodam: „Zaściankowi do kupy”. Będzie im raźniej cierpieć pospołu, że ich nikt o reklamę choćby zrolowanego papieru nie poprosił.

Reklama różne ma oblicza. Oto na ścianie lokalu o przyjemnej nazwie od „Jajka do Jabłka” (Ab ovo od malum) narysowana na ścianie pięciolinia z napisem „Byłem tu – Zygmunt Konieczny”, a obok: „Kaczka pyszna! Anna Szałapak”. Na innej ścianie ślad obecności Ewy Lipskiej. Nie trafiłbym do tego miejsca (a nie jest łatwo, bo trzeba wejść w zaułek od św. Gertrudy), gdyby nie Anna Szałapak właśnie, która tamże zorganizowała imieniny. Ależ było miło.

Bo Solenizantka nie tylko odbierała prezenty, ale i obdarowała przybyłych swymi piosenkami, w tym jedną z moich ulubionych, autorstwa Ewy Lipskiej i Andrzeja Zaryckiego – „Ale my żyjemy jeszcze”, nagranej na płycie „Serca na rowerach” równo 10 lat temu. Poetka i kompozytor byli zresztą gośćmi, podobnie jak Zygmunt Konieczny, który jednakże czmychnął, nie zasiadłszy do instrumentu. Był za to Jasiek Kusek, młody, ogromnie utalentowany akompaniator, jak i skrzypkowie Tomasz Góra i Michał Chytrzyński, zatem muzyki nie brakło, podobnie jak śpiewu, jako że wśród gości byli też Leszek Długosz i Wika Bisztyga.

Poza przyjemnymi wrażeniami wyniosłem z wieczoru zapowiedź, że nowa płyta Anny Szałapak, z piosenkami o kotach, prawie gotowa. Pewnie nie tylko ja czekam na nią z niecierpliwością...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski