Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szlakiem UNESCO po Niemczech. Limes Dolnogermański prowadzi 400-kilometrową granicą Cesarstwa Rzymskiego

Marek Długopolski
Marek Długopolski
Xanten - mur rzymski w Parku Archeologicznym
Xanten - mur rzymski w Parku Archeologicznym Getty Images / Ventura Carmona
Z jednej strony był światłem, z drugiej mrokiem. Oddzielał świat znany i bezpieczny, od tego, co niebezpieczne oraz groźne i „dzikie”. Limes Dolnogermański, bo o nim to mowa, stanowił granicę imperium rzymskiego, będąc jednocześnie potężnym systemem umocnień. Wędrując ścieżką, w 2021 roku wpisaną na listę UNESCO, poznamy nie tylko spory fragment niegdysiejszych „Granic Cesarstwa Rzymskiego”, ale także setki malowniczych miejsc, niezwykłe skarby kultury i sztuki, barwne, ale także krwawe opowieści.

Tu stanęła rzymska stopa

Xanten - to dawny rzymski obóz zwany wieki temu Colonia Ulpia Traiana
Xanten - to dawny rzymski obóz zwany wieki temu Colonia Ulpia Traiana 123rf

Limes wyrastał wszędzie tam, gdzie stanęła stopa rzymskiego legionisty, nie na tyle jednak mocno, by czuć się zbyt pewnie. Nic więc dziwnego, że jedni chcieli go za wszelką cenę utrzymać, inni - również za wszelką cenę – pokonać. I tak przez wieki w jego okolicy balansowano na granicy życia i śmierci.

„Ponieważ Cezar wiedział, że jego łagodność była wszystkim znana, i nie obawiał się, że jego bardziej surowe zachowanie zostanie uznane za wrodzone okrucieństwo, a nie widział też kresu swoich zamierzeń, jeśli w podobny sposób wiele plemion w różnych stronach powzięłoby plany wojenne, postanowił odstraszyć pozostałe przez przykładową karę. Przeto wszystkim, którzy byli pod bronią, odciął ręce, ale darował życie, aby kara na występnych była bardziej naoczna“ – tak zdobycie Uksellodonum, jednej z ostatnich twierdz galijskich, zostało opisane w dziele Juliusza Cezara „O wojnie galijskiej”.

Gdy dokonał się krwawy podbój Galii, a działo się to około 50 roku przed naszą erą, zaczęła się też kształtować granica cesarstwa nad dolnym Renem. W ten bowiem sposób Juliusz Cezar, po blisko dziesięcioletniej wyniszczającej i okrutnej wojnie, która pochłonęła – jak przypuszczają historycy - około miliona istnień ludzkich, pragnął zabezpieczyć się od wschodu. Od tego czasu Ren oddzielał dwa wrogie sobie światy - rzymskiego imperium i ziemie germańskich plemion.

Obozy, warownie i strażnice

W skład tych umocnień wchodziły imponujące, idealnie rozplanowane, obozy z kilkunasto-, a niekiedy kilkudziesięciotysięczną załogą, a także niewielkie, ale solidnie zaopatrzone warownie.

To także system wież strażniczych, potężne kamienne bramy i mury, ale też drewniane palisady oraz niezbyt głębokie fosy i rowy. Niekiedy limes stanowił jasno wytyczoną i pilnie strzeżoną granicę, innym razem jedynie – jak twierdzą historycy - określał strefę wpływów gospodarczych i kulturalnych.

Jak wyglądały takie umocnienia? Najłatwiej można się o tym przekonać wybierając się na niespieszną wędrówkę - śladem najświeższego wpisu na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO - do naszych zachodnich sąsiadów. Wędrując ścieżką, która wyznacza niegdysiejsze „Granice Cesarstwa Rzymskiego”, poznamy ponad 400-kilometrowy Limes Dolnogermański.

- Odcinek antycznych umocnień granicznych ciągnie się wzdłuż Renu od Rheinbrohl w Nadrenii-Palatynacie przez Nadrenię Północną-Westfalię, aż do Katwijk na holenderskim wybrzeżu Morza Północnego – przypomina dyrektor Tomasz Pędzik z Niemieckiej Centrali Turystyki w Polsce.

Co pozostało po tych czasach? – Życie Rzymian toczyło się w 44 miejscowościach, warowniach, obozach legionów i zabudowaniach świątynnych. W ten sposób powstały podwaliny pod takie dzisiejsze metropolie, jak Bonn czy Kolonia – dodaje Tomasz Pędzik. Co najmniej więc też tyle będzie naszych przystanków po drodze… Przypomina również, że spora część pozostałości z czasów rzymskich kryje się pod powierzchnią gruntu jako „starannie chronione zabytki ziemne”.

Kto więc jeszcze w tym roku zachce ruszyć śladem rzymskich legionów, a także galijskich oraz germańskich plemion toczących przed wiekami zacięte boje, powinien zaplanować nieco dłuższy urlop. Gdyż przed nim – licząc z Limesem Górnogermańsko-Retyckim – blisko 600 km wyprawa w świat nie tylko starożytnych zabytków i fascynujących opowieści.

Na naszej ścieżce może uda nam się odnaleźć np. bełt do rzymskiej balisty, podobny temu, który odkryto nie tak dawno w Utrechcie. A może, przy odrobinie szczęścia, natrafimy na pozostałości drogi, którą przymierzali niegdyś legioniści i kupcy, przy niej zaś na porzucone amfory na wino, lampki oliwne, czy też kunsztowne fibule. Może…

Ślady rzymskich legionistów powiodą nas również do Bonn, Koloni, a także Xanten, czyli rzymskiego obozu zwanego wieki temu Colonia Ulpia Traiana. – To dzisiaj jedno z tych miejsc, które przypominają jak żyło się w czasach, gdy nad większą częścią Europy panował Rzym – przypominają jego gospodarze.

I tak wędrując od jednej miejscowości do drugiej przemierzymy Limes Dolnogermański. Gdy zaś wyprawa nam się spodoba, możemy ruszyć śladem Limesu Górnogermańsko-Retyckiego, a więc tych umocnień, które wzniesiono między Dunajem a Renem. I na nim nie brakuje fantastycznych zabytków i barwnych historii. A turystów stosunkowo niewielu, co w tych czasach stanowi wielką dodatnią wartość.

Wspomnieć jeszcze wypada, że Limes Górnogermańsko-Retycki trafił na listę UNESCO w 2005 r. a Limes Dolnogermański w 2021 r.

Nie tylko rzymski limes

Moguncja - "Judensand' to najstarszy kirkut Europy
Moguncja - "Judensand' to najstarszy kirkut Europy Landeshauptstadt Mainz

A jeśli ktoś pragnie po Niemczech podążać ścieżką wyznaczoną przez zabytki UNESCO, a nie chce pokonywać setek kilometrów, jak niegdyś rzymscy legioniści i germańscy wojownicy? Wybrać się może np. do malowniczo położonej - nad środkowym Renem - tzw. wspólnoty SchUM. Mowa oczywiście o Spirze, Wormacji i Moguncji, kiedyś znanych też pod piękną wspólną nazwą „Jerozolima nad Renem”. I one bowiem trafiły na listę światowego dziedzictwa UNESCO rok temu.

Dlaczego te zacne miasta tak dziwnie są zwane? – To akronim utworzony z pierwszych liter ich nazw w języku hebrajskim – wyjaśnia dyrektor Tomasz Pędzik. To Schpira (Sch), Vav (U) i Mem (M).

– Historia tych miejsc odzwierciedla życie i kulturę żydowską na przestrzeni wieków – od zgodnego współistnienia z gminami chrześcijańskimi przez prześladowania, zniszczenie i ludobójstwo, po dzisiejsze kultywowanie wiary i tradycji w gminach żydowskich – przypomina. W Spirze odnajdziemy np. piękną dzielnicę żydowską, a w Wormacji dzielnicę synagogalną. W Wormacji i Moguncji przetrwały też cmentarze żydowskie...

Na listę UNESCO trafiły również uzdrowiska Baden-Baden, Bad Ems i Bad Kissingen
Na listę UNESCO trafiły również uzdrowiska Baden-Baden, Bad Ems i Bad Kissingen 123rf

I wspomnieć wypada, że w minionym roku na listę UNESCO trafiły również uzdrowiska Baden-Baden, Bad Ems i Bad Kissingen, a także niezwykła kolonia artystów Mathildenhöhe w Darmstadt.

A to przecież ledwie kilka spośród kilkudziesięciu niemieckich obiektów wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. To może być fascynująca wakacyjna podróż w świat nieoczywistych historii!

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski