Artur Szpilka zwrócił na siebie uwagę amerykańskich ekspertów od boksu. Kariera stoi przed nim otworem? FOT. SZYMCZAK KRZYSZTOF
BOKS. Pięściarz z Wieliczki dwa razy był liczony, ale i tak wygrał przed czasem
Kilkanaście minut wcześniej w Chicago pokonał Mike'a "Bezlitosnego" Mollo. W szóstej rundzie potężnym lewym prostym znokautował Amerykanina, który nigdy wcześniej nie przegrał przed czasem. Wcześniej, w pierwszej i czwartej, liczony był Artur. - Obawiałem się trochę tej walki, bo jestem też trochę przesądny. Mówiłem: "K..., coś mi nie pasuje". Jakbym jednak cały czas wychodził i wszystkich napierniczał bez niczego, to nie miałbym czego się uczyć. Do tej pory wydawało mi się, że jestem nie do trafienia - opisywał na ringpolska.pl swój 13. zawodowy występ (10. nokaut).
Media w Chicago poświęciły Szpilce dużo miejsca. - To krwawa łaźnia. Chora walka w wadze ciężkiej. Mój Boże! Co za walka! - komentował na Twitterze ceniony amerykański ekspert, Dan Rafael.
- ESPN (amerykanska telewizja sportowa - red.) powinno transmitować jego walki tak często jak będzie to możliwe - stwierdził Steve Kim z portalu maxboxing.
Artur już wie, ile brakuje mu do światowej elity, ale po raz kolejny udowodnił, że na jego walkach nudzić się nie można.
W kraju przez porywczy charakter i nieszablonowe wypowiedzi budzi skrajne emocje. Teraz bardzo głośno zaczyna o nim być także w USA, gdzie walczył po raz piąty. Z wysokości trybun pojedynek z Mollo obejrzało 5354 widzów. To blisko komplet w hali UIC Pavilion (pojemność 6958). Ba, Szpilka między linami pojawił się już po walkach wieczoru. Mało kto jednak opuścił obiekt. - Z punktu widzenia promotorskiego to fantastyczny sukces - przyznał promotor Szpilki, Andrzej Wasilewski.
Sam pięściarz wiele razy podkreślał, że na stałe nie zamierza wyjeżdżać z Polski, ale wiele wskazuje na to, że część kariery przeniesie do Ameryki. - Na pewno mocnym elementem mają być walki, i to regularne, w USA. Za chwilkę odejdą bracia Kliczko i waga ciężka wróci do Stanów - dodał Wasilewski.
Amerykanie od dawna interesują się Polakiem. Są pod wrażeniem nie tylko talentu, ale też charakteru i życiorysu Artura. - Jeżeli chodzi o emocje, jakie wzbudza, siłę ciosu, barwność, jest najlepszym młodym pięściarzem wagi ciężkiej na świecie. Powiedziałbym mu, żeby walczył z Kliczką, odpowiedziałby: Ok, jutro - opowiadał we wrześniu w jednym z wywiadów współpromujący Polaka Leon Margules, szef grupy Warriors Boxing.
Margules jest przekonany, że Artur może w przyszłości być numerem jeden. - Kiedy masz 23 lata i boksujesz w wadze ciężkiej, to jesteś dzieckiem. Ma mnóstwo czasu. Wierzę, że może być mistrzem.
- Artur przekonał się, że w wadze ciężkiej na wyższym poziomie trzeba mieć respekt do pięści przeciwnika. Te ciosy bolą i te ciosy przewracają - ostatnia walka zdaniem z kolei Wasilewskiego gwarantuje postęp.
W Chicago Szpilka walczył po siedmiu miesiącach przerwy. 2013 rok zaczyna jednak z kopyta. Już 23 lutego w Gdańsku zmierzy się z Krzysztofem Zimnochem. - To samo będzie z tobą - pogroził mu w sobotę.
Artur jest na dobrej drodze, żebyśmy zarywali dla niego noce tak jak przed laty dla Andrzeja Gołoty. Zresztą, "Andrew" był w sobotę gościem Polsatu. - On naprawdę chce boksować. I nie poddaje się - chwalił młodszego kolegę.
Łukasz Madej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?