MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szprotka w oleju czy gosposia?

Redakcja
Jak Polska długa i szeroka - wszędzie oferty te są takie same

Miła, ładna, wykształcona, do trzydziestki, znająca obce języki i programy komputerowe, dyspozycyjna i doświadczona, a także potrafiąca dotrzymać towarzystwa poza miejscem pracy - o takich sekretarkach marzą dziś domorośli biznesmeni poszukujący poprzez media kobiecych ideałów. Może mają nadzieję, że los firmy zależeć będzie w dużej mierze od wdzięków i talentów towarzyszącej prezesowi asystentki, bo na jej widok każdy petent "zmięknie" i od razu nabierze szacunku dla szefa?
 Po przejrzeniu drobnych ogłoszeń o pracę zamieszczonych w różnych gazetach w jednym tylko dniu można odnieść wrażenie, że kobieta poszukująca pracy, jeśli nie posiada walorów utalentowanej gwiazdy, może dziś liczyć głównie na zajęcia chałupnicze. Każdego dnia w ofertach prasowych znajdzie anonse:

chałupniczą zlecę.

 Co kryje się za taką propozycją? Niestety, monotonna, żmudna i mało ambitna praca przy montażu długopisów, "żabek" do karniszy, klejeniu papierowych torebek, regeneracji kaset barwiących, nadrukach na materiale, rozsyłaniu reklam.
 Jak Polska długa i szeroka - wszędzie oferty te są takie same. Jeśli spojrzeć na adresy i telefony reklamodawców, widać, że płyną one z Warszawy, Gdańska, Szczecina, Poznania czy Płocka.
 Prace chałupnicze, jako dodatkowe zajęcie, mają u nas najdłuższą tradycję, a więc są też najlepiej zorganizowane. Mogą je wykonywać zarówno osoby zatrudnione na etatach, jak i bezrobotne. Dla każdego można przygotować odrębną umowę - o współpracy, o dzieło itp.
 Firmy zlecające prace chałupnicze rozsyłają do zainteresowanych informacje bezpłatne lub opłacane przy odbiorze (np. za cenę 50 zł). Oferują czasem wysokie miesięczne zarobki: od 3 do 5 tys. zł.
 Czy pracę chałupniczą można polubić? Jeśli przynosi spore zyski, to pewnie tak. Znam panią, która w klejeniu kopert dostrzegła jeszcze inny, terapeutyczny walor. Po trudnej, stresującej, jak mówiła, pracy psychologa, znalazła spokój i stabilność. Poza tym zmieniła stare auto na całkiem niezły nowy pojazd...
 Kobiety aktywne, które nie zamierzają przywiązać się do chałupniczego warsztatu w swym domu, mogą próbować szukać w mediach innych ofert pracy.

"Ale perfumy!"

- taka np. jest treść jednej z nich. W biurze marketingowym reklamodawcy można się dowiedzieć, że chodzi o akwizycję perfum i kosmetyków. - Otrzyma pani 40 proc. prowizji od każdej umowy. Prześlemy pani towar i może pani zacząć działać - obiecuje pracodawca. - Za ile? - pytam. - To zależy od pani aktywności. Miesięczne zarobki mogą wynieść kilkaset lub kilka tysięcy złotych.
 Akwizycja to forma pracy niechętnie widziana w naszej codzienności. Trudno ją wykonywać przy braku zaufania potencjalnych klientów i jeśli komuś uda się osiągnąć dobre wyniki w roli akwizytora, można powiedzieć, że odniósł sukces. Najlepsze notowania w tej dziedzinie mają właśnie panie zajmujące się dystrybucją kosmetyków.
 Idąc dalej śladem prasowych anonsów, w rubryce "praca" natrafiam na ofertę o lakonicznej treści:

dodatkowa dla kobiet.

 Pod wskazanym numerem telefonu niewiele jednak można się dowiedzieć. Wiadomo tylko, że ogłoszenie dotyczy pracy konsultacyjnej w branży "zdrowie". - Przygotowujemy fachowców w temacie pracy z klientem - wyjaśnia mój rozmówca. - Poszukujemy osób komunikatywnych, które będą udzielać konsultacji. W stosunku do pań zainteresowanych tą ofertą nie ma żadnych wymagań co do czasu pracy. Mają też one szansę stworzenia własnego biznesu. A zarobki? Mogą być bardzo różne, np. 1000 zł, ale też 2, 10 i więcej tysięcy dolarów.
 Niestety, taka zachęta niczego nie wyjaśnia. Nie wiadomo, o jaką konkretnie pracę chodzi. - Przez telefon nie można powiedzieć - twierdzi mój rozmówca - trzeba przyjść do naszego biura.

Z ambicjami

 Wyczerpujących informacji udziela natomiast pani z dyskoteki poszukująca tancerek tańców egzotycznych. - Organizujemy koncerty po całej Polsce - mówi. - Nie jesteśmy agencją towarzyską. Nasze programy są ambitne. Mamy własną scenografię, choreografię. Występujemy w dyskotekach.
 - Czy młoda dziewczyna, która chciałaby się u was zatrudnić, musi być przygotowana na udział w scenach erotycznych? - pytam.
 - Dyskoteki idą dziś na erotykę - replikuje moja rozmówczyni - mamy więc w programie topless i striptiz. Jest też numer "szprotki w oleju": do wody w basenie wlewa się olej i dziewczyny toczą w nim walkę. Nie zajmujemy się tańcami go-go, mamy większe ambicje.
 Żeby zostać tancerką tańców egzotycznych, kandydatka (w wieku do 27, 28 lat) musi przesłać do firmy zdjęcie twarzy i sylwetki, podać swe wymiary i przedstawić artystyczny dorobek. Jeśli zostanie zaakceptowana, za każdy koncert otrzyma od 250 - 300 zł. Występy odbywają się od 5 do 10 razy w miesiącu.
 Idąc

śladem śmiałych ogłoszeń

można zainteresować się np. ofertą: casting do filmów dozwolonych od lat 18.
 - Mam młodą, atrakcyjną kuzynkę - oszukuję bezwstydnie mego rozmówcę - i chciałabym w jej imieniu dowiedzieć się o możliwości pracy. - Poszukujemy młodych kobiet do filmów erotycznych, które będą emitowane w naszej TV albo rozpowszechniane na rynku niemieckim - informuje męski głos w słuchawce. - A więc potrzebne są panie o wyjątkowej odwadze? - pytam. - Doświadczenie jest tu mile widziane, ale zdarza się, że osoby przypadkowe, z ulicy, bardziej nadają się do takich ról niż ktoś z rutyną - słyszę w odpowiedzi. - Ważne, by panienka była naturalna i nie wstydziła się. Zapewniam jednak panią, że do takich ról da się przekonać nawet najbardziej niewinne dziewczyny.
 Nagranie trwa około miesiąca. Za rolę w filmie erotycznym można otrzymać 2 - 3 tys. zł.

We włoskiej rodzinie

 No cóż, w myśl zasady, że żadna praca nie hańbi (?) próbowałam się też zainteresować rolą pomocy domowej, np. w jakiejś włoskiej rodzinie. Firma organizująca tego rodzaju pracę współdziała z pośrednikiem na terenie Włoch i już od kilku lat zapewnia paniom znającym języki obce (włoski, angielski) zatrudnienie w charakterze pomocy domowej. Pranie, sprzątanie, gotowanie lub opieka nad starszą osobą to zajęcie, za które można miesięcznie otrzymać - w przeliczeniu - maksymalnie 2900 złotych na rękę. Otrzymanie takiej pracy wiąże się z konkretną inwestycją: 900 zł wpłaca się polskiemu pośrednikowi, 700 tys. lirów - pośrednikowi włoskiemu. Trzeba też przeznaczyć 290 zł na podróż.
 Po dowiezieniu do domu pośrednika we Włoszech dostaje się skierowanie do konkretnej rodziny (pracodawcę można ewentualnie zmieniać trzykrotnie). Pomoc domowa otrzymuje "u państwa" własny pokój i łazienkę, a gdy warunki są skromniejsze - własny pokój i dostęp do wspólnej łazienki.
 Gosposia musi dostosować się do domowych zwyczajów. Jeśli państwo nie palą, ona też nie może itp. - Jeśli chodzi o kuchnię włoską - informuje moja rozmówczyni - nie musi się pani niczego uczyć. Tam przeważnie wszystko kupuje się w słoikach, a do każdej zupy dodaje się łyżkę oleju.
 Dla kontrastu raz jeszcze zajrzyjmy do ofert "towarzyskich", bo tych jest najwięcej. Zakładając, że kandydatka nie ma większych szans na dorobienie w zawodzie prawnika, lekarza, nauczyciela czy filologa, sprawdzam, ile może zarobić w miarę atrakcyjna dziewczyna do lat 30 jeśli zostanie tancerką go-go (taniec na rurach).
 - Od nas - cytując dosłownie właściciela lokalu - dostanie miesięcznie 3 tys. zł. Do tego będzie miała napiwki. Gdyby robiła towarzystwo przy stolikach, to więcej zarobi. Jeśli się porozumie z jakimiś panami, to może zarobić bardzo dużo, nawet 10 tys. zł miesięcznie.
 - Nie bierzemy do pracy wszystkich. Dziewczynę - a mamy też mężatki i panie z dziećmi - zanim do nas przyjdzie, muszę zobaczyć gdzieś na mieście - dodaje mój rozmówca.
 Po takiej porcji wrażeń nie mam ochoty śledzić dalszych ofert. Jednak jutro może znów zajrzę do gazety...
DANUTA ORLEWSKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski