Michał Bębenek
Zamocowany "na sztywno" układ wydechowy odpadł po konfrontacji z jedną ze śnieżnych muld - mówi Michał Bębenek, kierowca rodzinnego teamu. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że wraz z nim oderwaniu uległ także kolektor. Serwis usterkę wprawdzie usunął, ale przekroczony o dwie minuty limit spóźnień wyeliminował nas z dalszej walki.
Jakie wrażenia towarzyszyły Ci podczas jazdy nowym samochodem po trasie pierwszego w tym roku rajdu?
Bardzo miłe. Samochód okazał się lepszy pod każdym względem od używanego przez nas w roku ubiegłym, N-grupowego renault clio. Lepiej się prowadził i lepiej hamował. Co do możliwości silnika, to na śliskiej nawierzchni odcinków specjalnych nie byłem w stanie ocenić ich w sposób wymierny i myślę, że uda się to zrobić dopiero podczas drugiej eliminacji RSMP, która rozegrana zostanie w Warszawie.
Skoro wspomniałeś o kolejnej eliminacji MPT, to jak wyglądają Twoje przygotowania do tej imprezy. Wszak Rajd Warszawski tuż - tuż.
Istotnie. Główny kierunek przygotowań skierowany został na samochód. Rozebrano go do najdrobniejszej śrubki i stwierdzono, że znajduje się w doskonałej formie. Urwany wydech to jedyna usterka, jaka wystąpiła. Teraz nasza rajdówka otrzyma asfaltowe zawieszenie, bowiem Rajd Warszawski przebiega drogami o tego rodzaju nawierzchni.
Czego spodziewasz się i czego oczekujesz po kolejnym starcie nowym samochodem?
Założenia są takie: jak najlepiej poznać maszynę i granice jej możliwości. Muszę nauczyć się samochodu od nowa, bowiem nigdy nie startowałem pojazdem wyposażonym w tak dobrze przełożoną "ostrą" skrzynię biegów, doskonałe A-grupowe hamulce i zawieszenie. Chciałbym jednak połączyć naukę z wywalczeniem jak najlepszego miejsca w klasyfikacji Formuły 2 i generalnej. Tak więc hasło na "Warszawę" brzmi: szybko, ale rozsądnie.
A co na to rywale?
No cóż, rywale zawsze są groźni i nigdy nie należy ich lekceważyć. Tomek Kuchar, który obecnie przewodzi polskiej "ośce" jest chyba na razie poza naszym zasięgiem, choć przyznać muszę z satysfakcją, że jeden z OS-ów "Zimowego" udało nam się z nim wygrać. Zresztą nie sądzę, aby różnica 28 sekund, jaka dzieliła nasze samochody w momencie, w którym musiałem pożegnać się z rajdem, jednoznacznie przekreślała nasze szanse w konfrontacji z najszybszym obecnie kierowcą "jednonapędowym" w Polsce. Należy jednak pamiętać, że w tej kategorii pojazdów ściga się nie tylko Kuchar. Jest jeszcze zawsze groźny Damian Gielata oraz Jarek Pineles.
Rozmawiał: MACIEJ HOŁUJ
Fot.: autor
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?