Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szybowce, czyli udręka prezydenta Majchrowskiego

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Wciąż jeszcze ważą się losy zwycięskiego projektu budżetu obywatelskiego, który zakłada m.in. zakup szybowców
Wciąż jeszcze ważą się losy zwycięskiego projektu budżetu obywatelskiego, który zakłada m.in. zakup szybowców fot. tomasz hołod
Budżet obywatelski. Prezydent miasta miał teraz ogłosić ostateczną decyzję w sprawie zwycięskiego, ale kontrowersyjnego projektu „Skrzydła Krakowa”. Jednak inicjatywa będzie prześwietlana przez kolejny tydzień.

Krakowska afera ze zwycięskim projektem budżetu obywatelskiego zakładającym zakup szybowców przez miasto zdążyła już rozbawić całą Polskę. A jej końca nie widać. W tych dniach mieliśmy się dowiedzieć, jaką decyzję w sprawie jego realizacji podejmie prezydent Jacek Majchrowski. Miała wystarczyć analiza dokumentacji i opinia rady budżetu obywatelskiego. Teraz jednak prezydent poprosił o pomoc mieszkańców i... odłożył decyzję o kolejny tydzień.

Przypomnijmy, że wart prawie 1,6 mln zł projekt obejmuje tylko 30 darmowych szkoleń szybowcowych i 200 lotów widokowych. Za to aż 1 mln 375 tys. zł z tej kwoty miałby pochłonąć zakup trzech szybowców. Zwycięstwo projektu wywołało falę oburzenia, a pod adresem Aeroklubu Krakowskiego (autora pomysłu) zarzuty, że chce się doposażyć za publiczne pieniądze.

- Ponieważ jest cała masa wątpliwości dotyczących tego projektu, zwróciłem się do mieszkańców o ich przekazywanie - mówi prof. Majchrowski. - Trzeba to zbadać dokładnie. Sądzę, że w okolicach tygodnia będzie podjęta decyzja. Do 15 lipca można zgłaszać informacje o ewentualnych nieprawidłowościach, jakie mogły nastąpić podczas głosowania.

Ze „Skrzydłami Krakowa” problem ma nie tylko prezydent. Właśnie od projektu zdystansował się dyrektor Muzeum Lotnictwa Polskiego, które wcześniej wspierało inicjatywę i miało uczestniczyć w jej realizacji. Krzysztof Radwan w oświadczeniu podkreśla: nie wiedział, że do promocji projektu została zatrudniona firma (opłaceni ankieterzy mieli pomóc w pozyskiwaniu głosów dla projektu), nie była też z nim konsultowana sprawa rozprowadzania przez muzeum bezpłatnych voucherów na szkolenia i loty. „(...) nie wyraziłbym zgody na dystrybucję voucherów na zasadzie kto pierwszy ten lepszy” - napisał dyrektor. Jego zdaniem w pierwszej kolejności bilety powinny trafić do młodych miłośników lotnictwa, których nie stać na opłacenie szkolenia.

Aeroklub Krakowski zapewnia, że sprawa zasad kwalifikowania osób na bezpłatne szkolenia i loty jest otwarta. - Wszystko jest zgodnie z prawem - komentuje całość zamieszania Janusz Nowak, prezes aeroklubu.

Muzeum kontra „Skrzydła Krakowa”. Koniec poparcia dla szybowców?

Dopiero po 18 lipca prezydent Jacek Majchrowski podejmie ostateczną decyzję w sprawie projektu „Skrzydła Krakowa” - zwycięzcy tegorocznego budżetu obywatelskiego. Ma to związek z wątpliwościami mnożącymi się wokół projektu autorstwa Aeroklubu Krakowskiego, obejmującego zakup trzech szybowców oraz pulę szkoleń szybowcowych dla zaledwie 30 osób i 200 lotów widokowych. Właśnie zdystansował się od niego dyrektor Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie, choć wcześniej deklarował pełne wsparcie dla inicjatywy.

Dyrektor muzeum Krzysztof Radwan opublikował specjalne oświadczenie. I twierdzi, że... nie miał pojęcia, na jakich dokładnie zasadach miały być realizowane „Skrzydła Krakowa”.

To nie tak miało być

- W marcu wyraziłem zgodę, aby projekt ten został zrealizowany na terenie Muzeum Lotnictwa, bo jest ono w samym Krakowie, a lotnisko Pobiednik daleko, w innej gminie. Nikt z Aeroklubu Krakowskiego nie konsultował ze mną jednak szczegółów, np. tego, że osoby, które odbędą szkolenia, wybrane zostaną na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy” - mówi Krzysztof Radwan. Regulamin bezpłatnych szkoleń to jednak jeden z załączników do projektu, dostępny w internecie.

Dyrektor przyznaje, że... nie brał udziału w głosowaniu i nie śledził dokładnie budżetu obywatelskiego. Zapowiada jednak, że jeśli nie zostaną zmienione zasady wyboru osób, które mają brać udział w szkoleniach i lotach, wtedy wycofa swoje poparcie i nie zgodzi się na realizację projektu na terenie muzeum.

- Byłaby to hucpa - kwituje Krzysztof Radwan. Dyrektor relacjonuje, że już przyszedł do niego człowiek w wieku emerytalnym, który przeczytał, że vouchery na darmowe szkolenia i loty będą rozdawane w Muzeum Lotnictwa, i stwierdził, że on chce zrealizować swoje dziecięce marzenia. - To nie tak powinno wyglądać - mówi Radwan. - Ironizując, jeśli przyjąć zasadę, kto pierwszy, ten lepszy, to największe szanse na zdobycie voucherów mają moi pracownicy, bo ustawią się w kolejce pod gabinetem. Musi zostać stworzona jakaś lista, na jasnych zasadach, a cały projekt powinien zostać skierowany do młodych ludzi zafascynowanych lotnictwem, których rodziców nie stać na opłacenie takiego szkolenia. I wtedy to miałoby sens - dodaje dyrektor. Swoje pisemne oświadczenie Krzysztof Radwan kończy zdaniem: „Cała ta sytuacja (...) uderza w ideę Budżetu Obywatelskiego oraz podważa autorytet środowiska krakowskich lotników”.

Projekt do poprawki?

Janusz Nowak, prezes Aeroklubu Krakowskiego tłumaczy, że zasada „kto pierwszy, ten lepszy” na etapie składania wniosku wydała się twórcom projektu najbardziej sprawiedliwa. - W regulaminie jest jednak wzmianka, że zasady kwalifikacji mogą być zmienione - zaznacza prezes Nowak. - Jeśli ktoś wskaże inne zasady, akceptowalne przez wszystkich, nic nie stoi na przeszkodzie, aby kwalifikacja do szkolenia odbywała się w ten sposób. Aeroklub nie jest instytucją, która musi kwalifikować. Dla nas każdy szkolący się ma jednakowy status i może być wskazany przez społecznie wyłonione gremium.

Również w Urzędzie Miasta usłyszeliśmy, że kwestia sposobu przydzielania voucherów może podlegać modyfikacji. - Jak najbardziej możliwe są rozmowy z inicjatorami o ewentualnych zmianach w projektach już po głosowaniu - informuje Jan Machowski z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa.

Wielu mieszkańców zwraca jednak uwagę, że nie zmienia się zasad w trakcie gry. - W opisie projektu było podane jasno, że każdy będzie mógł starać się o szkolenie. Jeśli teraz chce się wyznaczyć tylko konkretną grupę, to głosowanie powinno zostać powtórzone - uważa Krystyna, mieszkanka Podgórza.

Kontrowersyjna promocja

Jedną z kontrowersji, które towarzyszą „Skrzydłom Krakowa”, jest fakt, że do zbierania głosów na ten projekt zostali zatrudnieni ankieterzy, za wynagrodzeniem. Pozyskiwali dane osobowe tych miłośników lotnictwa, którzy postanowili go poprzeć. Co stanie się z zebranymi nazwiskami i PESEL-ami?

- Pewni ludzie są w posiadaniu setek danych osobowych, które - nie można tego wykluczyć - będą służyć do głosowań w BO w następnych edycjach - takie obawy ma Adam Łaczek, miejski aktywista. Dodaje, że są informacje o tym, iż również na rzecz innego projektu, dotyczącego parku w Czyżynach, były zbierane dane osobowe i głosowano za te osoby. Projekt ten zajął II miejsce. - System jest dziurawy - podsumowuje Łaczek. - A najbardziej się boję, że urzędnicy nic nie zrobią z tym, żeby uniknąć w przyszłym roku oszustwa.

Janusz Nowak podkreśla: - Nikt do tej pory nie wskazał nam nieprawi-dłowości w trakcie akcji promocyjnej, polegającej na przekonywaniu do oddania głosu na nasz projekt.

Ponadto, przypomnijmy, w miniony piątek członkowie rady budżetu obywatelskiego zarekomendowali ten projekt prezydentowi do realizacji.

Teraz Urząd Miasta prosi wszystkich, którzy mają informacje o ewentualnych nieprawidłowościach podczas głosowania, o ich przekazywanie do 15 lipca mailem na adres: [email protected] (można też złożyć pismo na dzienniku podawczym). Podstawę do podjęcia decyzji o tym, czy przedsięwzięcie „Skrzydła Krakowa” będzie realizowane, będzie stanowić właśnie analiza tych zgłoszeń oraz opinia rady BO. Natomiast - jak poinformował urząd - realizacja pozostałych zwycięskich projektów ogólnomiejskich budżetu obywatelskiego 2016 nie jest zagrożona: prezydent miasta zatwierdził ich listę.

***

Aeroklub teraz zaprasza dziennikarzy na spotkanie, chętnym proponuje przelot szybowcem. A jeszcze tydzień temu słyszeliśmy od jego przedstawicieli, że sprzęt AK jest wyeksploatowany i nie można zaproponować bezpłatnych szkoleń dla krakowian bez kupowania nowych szybowców (na co z BO miałoby popłynąć prawie 1,4 mln zł). - Sprzęt jest stale kontrolowany przez kwalifikowanych mechaników, uzyskuje wymagane prawem dopuszczenia Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Jeśli więc wykonujemy na nim loty, to są one w pełni bezpieczne. Nie zmienia to jednak faktu, że wkrótce prawie 40-letni sprzęt nie zostanie dopuszczony do lotów. Również jego liczba i potrzebny na przeglądy czas znacznie ograniczają dalsze możliwości szkolenia - mówi teraz prezes Janusz Nowak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski