MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tabu

Redakcja
Tylko nie przy dzieciach! – rozbrzmiewał alarm podczas niejednej rozmowy pomiędzy dorosłymi, kiedy nagle zorientowali się, że nie są sami, albo że zapędzili się w nieodpowiedni dla małolatów temat dyskusji. A takich tematów było wiele.

Barbara Rotter–Stankiewicz: ZA MOICH CZASÓW

Ze względów bezpieczeństwa lepiej nie było np. mówić przy małych paplach o polityce. Sama pamiętam, jak pewnego wieczoru ojciec przyszedł bardzo zdenerwowany do domu i zaczął opowiadać o zamieszkach w Poznaniu. Miałam kilka lat, ledwie wiedziałam, że Poznań to miasto, a słowo "zamieszki” brzmiało już całkiem obco. Gdy chciałam się dowiedzieć, co to są zamieszki, rodzice wpadli w panikę i zabronili mi mówić cokolwiek na ten temat. Na pewno właśnie dlatego zapamiętałam tę rozmowę.

Swego rodzaju tematem tabu w rozmowach pomiędzy dorosłymi były też sprawy ducha. O religii, o swoich przekonaniach, przy obcych nie mówiono wiele. Dzieci uczyły się pacierza, chodziły do kościoła, na lekcje religii i na tym właściwie się kończyło. Z dziećmi z zasady nie rozmawiano również o finansach, sądząc, że to sprawy dla nich zbyt skomplikowane.

Unikano też opisów drastycznych szczegółów z "wydarzeń” kryminalnych, a absolutnym tematem tabu był seks i wszystkie jego obrzeża. O "tych sprawach” nie mówiło się przy dzieciach w ogóle, a z nimi – tylko wyjątkowo. Największym problemem było tzw. uświadamianie potomstwa, to znaczy odkrycie przed nim prawdy, że dzieci nie przynosi bocian ani nie znajduje się ich w kapuście. Niektórzy rodzice wyręczali się odpowiednimi książkami, inni liczyli na szkołę, jeszcze inni chowali głowę w piasek i nie mówili nic, mając błogą nadzieję, że wcześniej czy później sprawa jakoś sama się rozwiąże. W ostatecznym rozrachunku wychodziło, że mieli rację.

O koncepcji, antykoncepcji czy damskich przypadłościach nie mówiono wcale, a zakup podpasek w aptece był rzeczą wstydliwą, zwłaszcza gdy w kolejce stali także mężczyźni. Gdy dziewczynki zaczynały w szkole przynosić zwolnienia z gimnastyki ze względu na "niedyspozycję”, budziło to prawie zgorszenie. Stopień niewiedzy na temat np. ciąży był nawet u młodych kobiet taki, że moja babcia o mały włos, już jako mężatka, nie przypłaciła tego życiem. Była w ciąży, ale nie zdawała sobie sprawy, że dziecko nie żyje… O lesbijkach, pedofilach itp. mówiło się – o ile w ogóle – to między wierszami. Najbardziej "popularni” byli pederaści.

Dziś można rozmawiać o wszystkim, wszędzie i z każdym. To w dużej mierze zasługa (!?) telewizji. A komu mało, zawsze może zerknąć do internetu, gdzie zaspokoi swoją ciekawość w każdym temacie. Inna rzecz, czy potrafi z tej kupy śmieci wyłuskać coś, czego naprawdę warto było szukać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski