Tadeusz Sztuka przez wiele lat pracował w hutnictwie i branży budowlanej. Jest inżynierem po Akademii Górniczo-Hutniczej, zresztą tak samo jak i jego żona Magdalena.
Skąd myśl, aby zawodowo związać się z gastronomią? Przyszła mu do głowy w 1991 roku. – Po zmianie ustrojowej trzeba było szukać nowych pomysłów na życie, łapać okazje – tłumaczy Tadeusz Sztuka.
Przyznaje, że duży wpływ na to miała żona. Świetnie gotowała. Postanowił więc wykorzystać jej talent. I tak w 1991 roku. narodziła się ich wspólna firma.
Od tamtej pory według receptur pani Magdaleny przygotowywane są wszystkie dania, które trafiają do krakowskiego szpitala, przedszkoli i na imprezy okolicznościowe. Firma obsługuje także prywatnych klientów.
– W Prokocimiu prowadzimy dwie kawiarnie, z których korzystają mali pacjenci i ich rodziny. Dostarczamy też posiłki na różne wydarzenia na __terenie szpitala – opowiada Tadeusz Sztuka.
Wcześniej jego firma prowadziła także kawiarnię w Bibliotece Jagiellońskiej. _– Dzięki temu, że nasz lokal działał tam przez 10 lat, otrzymujemy także zlecenia od osób związanych z __biblioteką – _przyznaje pan Tadeusz.
Firma państwa Sztuków przygotowuje także śniadania, obiady i podwieczorki dla szkół i przedszkoli. _– Tylko na __śniadania oferujemy dzieciom prawie 40 rodzajów kanapek – _mówi przedsiębiorca.
Małżonkowie zatrudniają w tej chwili 25 pracowników. Poszczególne dania przygotowują głównie kobiety. _– Lubię pracować z paniami, lepiej się z nimi dogaduję. __Są także doskonałymi kucharkami – _zapewnia pan Tadeusz.
Co jest dla niego największym wyzwaniem? _– Przygotowywanie posiłków dla przedszkoli – _twierdzi. _– To niełatwe zadanie bowiem dzieci mają bardzo duże wymagania. Staramy się wyjść im wszystkim naprzeciw. Do menu wprowadzamy nowości, podążamy za __trendami kulinarnymi – _tłumaczy Tadeusz Sztuka.
Czy dzieci mogą wszystko jeść? _– Oczywiście, że nie. Dobry jadłospis musi być tak przygotowany, aby maluchy spróbowały różnych dań, ale z umiarem – _podkreśla. Przyznaje, że nie jest zwolennikiem karmienia najmłodszych fast foodami. _– Od czasu do czasu mogą jednak spróbować np. potraw kuchni włoskiej – _dodaje. Zapewnia, że jego firma stawia na polskie potrawy.
A jakie jest ulubione danie Tadeusza Sztuki? – To perła kuchni rosyjskiej. Mam wielką słabość do soljanki, pikantnej zupy przygotowywanej z trzech rodzajów mięsa i dodatków. Kiedy pracowałem w Niemczech, ta zupa była podstawowym elementem mojej codziennej diety __– _wyznaje Tadeusz Sztuka. – Maluchów z przedszkola raczej nie poczęstowałbym soljanką, bo to zdecydowanie zbyt ostre danie –_ zapewnia.
Właściciel firmy przyznaje też, że w latach 90. XX wieku wymagania stawiane przedstawicielom gastronomii przez sanepid potrafiły spędzać sen z powiek. – Kiedyś np. wszystko trzeba było samodzielnie czyścić i dezynfekować. Teraz sytuacja się poprawiła. Korzystamy z nowych technologii, które ułatwiają nam pracę – _wyjaśnia Tadeusz Sztuka. _– Mamy np. naświetlarki do jajek, dzięki którym można łatwo pozbyć się bakterii, czy zmywarki, w __których szybko wyparzymy naczynia – wylicza przedsiębiorca.
Podkreśla, że w dzisiejszych czasach na rynku mogą utrzymać się tylko sprawnie działające firmy._ – Klienci z roku na rok są coraz bardziej wymagający. To oni dokonują wyboru i dyktują warunki – _podkreśla pan Tadeusz.
_– Na początku lat 90. XX stulecia dostęp do produktów i usług był bardzo ograniczony. Teraz jest w czym wybierać, dlatego firmy, które nie dostosują się do potrzeb klienta nie przetrwają na rynku – _dodaje przedsiębiorca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?