Bad Light District: Jako krakowski zespół uprawiamy spontaniczne czarnowidztwo
O tym, że w pięcioosobowej grupie zawsze jest o co drzeć koty, czy za muzykę warto przelewać krew i o planach zostania smutnym big bandem rozmawiamy z Michałem...
O tym, że w pięcioosobowej grupie zawsze jest o co drzeć koty, czy za muzykę warto przelewać krew i o planach zostania smutnym big bandem rozmawiamy z Michałem...