Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak tworzy się historia. Wygrana w Niecieczy

Piotr Pietras
Ekstraklasa piłkarska. Bohaterem meczu „Słoników” z Jagiellonią był napastnik gospodarzy Wojciech Kędziora. Termalica po raz pierwszy wygrała w ekstraklasie na własnym stadionie.

TERMALICA BRUK-BET NIECIECZA - JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 2:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Sołdecki 55 karny, 2:0 Kędziora 71.

Sędziowali: Tomasz Musiał (Kraków) oraz Rafał Rostkowski (Piaseczno) i Jakub Ślusarski (Kraków). Żółte kartki: Babiarz (33, faul) - Góralski (17, faul), Tarasovs (23, faul), M. Baran (28, faul), Wasiluk (49, faul). Widzów: 2848.

Termalica Bruk-Bet: Witan - Fryc, Markowski, Sołdecki, Ziajka - Plizga (82 Jarecki), Kupczak, Babiarz, Kowal (72 Foszmańczyk), Smuczyński (65 Biskup) - Kędziora.

Jagiellonia: Drągowski - M. Baran, Tarasovs, Wasiluk, Tomasik - Frankowski, Góralski (25 Grzyb), Romanczuk, Vassiljev (46 Grzelczak), Mackiewicz - Czernych (76 Świderski).

W zaległym meczu 17. kolejki zespół Termaliki Bruk-Betu wreszcie przełamał trwającą od 2 listopada serię meczów bez zwycięstwa. Niecieczanie w spotkaniu z Jagiellonią „złamali” znakomicie spisujący się ostatnio w meczach wyjazdowych zespół z Białegostoku i inkasując komplet punktów urealnili swoje nadzieje na miejsce w czołowej ósemce ekstraklasy.

Gospodarze bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie i już w 9 min powinni byli objąć prowadzenie. Wtedy to po kapitalnym podaniu Bartłomieja Babiarza na czystej pozycji znalazł się Wołodymyr Kowal. Pomocnik Termaliki próbował zaskoczyć bramkarza gości strzałem w dalszy róg, Bartłomiej Drągowski odbił jednak piłkę pod nogi Bartłomieja Smuczyńskiego, który z bliska także nie zdołał pokonać bramkarza Jagiellonii. W pierwszej odsłonie zdecydowanie lepiej prezentowali się miejscowi, nie miało to jednak przełożenia na klarowne sytuacje bramkowe.

Po zmianie stron inicjatywa nadal należała do niecieczan, którzy cały czas dążyli do objęcia prowadzenia. Cel osiągnęli już w 55 min, gdy po faulu Tarasa Romanczuka na Wojciechu Kędziorze arbiter podyktował „jedenastkę”, którą na gola zamienił Dawid Sołdecki.

Po zdobyciu gola napór miejscowych nie malał i w 58 min bliski szczęścia był Dawid Plizga, który, strzelając z 16 metrów, posłał piłkę nieznacznie nad poprzeczkę. Bardzo ważnym momentem spotkania była 71 min, gdy do bezpańskiej piłki przy linii bocznej boiska dopadł Kędziora i ku zaskoczeniu rywali ruszył na bramkę Jagiellonii. Napastnik „Słoników” minął dwóch przeciwników i oddał strzał na bramkę, po którym futbolówka, ocierając się o nogę Igorsa Tarasovsa, przelobowała Drągowskiego i wpadła do siatki.

W końcówce zespół z Białegostoku coraz poważniej zagrażał bramce gospodarzy. Przyjezdni po strzałach Piotra Grzelczaka i Romanczuka dwukrotnie umieszczali nawet piłkę w siatce, lecz asystent za każdym razem podnosił chorągiewkę, sygnalizując spalonego i żadnego z tych goli sędzia główny nie uznał. Zdenerwowany trener gości Michał Probierz nie chciał się wypowiadać na pomeczowej konferencji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski