MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Takie piękne życie

Redakcja
Fot. Maciej Figurski/FORUM
Fot. Maciej Figurski/FORUM
Lech Kaczyński i Maria Kaczyńska od niedzieli spoczywają na Wawelu. Są razem, jak byli przez trzydzieści kilka lat, w tym przez 32 lata małżeństwa. Osierocili córkę Martę i dwie wnuczki: Ewę i Martynę. Kochali siebie, kochali Polskę i zginęli, służąc jej.

Fot. Maciej Figurski/FORUM

Lech i Maria Kaczyńscy

Lech Kaczyński 18 czerwca skończyłby 61 lat. Urodził się w Warszawie w rodzinie inteligenckiej. Był synem Jadwigi z domu Jasiewicz i Rajmunda Kaczyńskiego. Matka, polonistka, w czasie wojny była sanitariuszką w Szarych Szeregach. Ojciec - żołnierz Armii Krajowej - uczestnik Powstania Warszawskiego w pułku "Baszta", po wojnie wykładał na Politechnice Warszawskiej.

Późniejszy prezydent ukończył liceum na Bielanach. Studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Pracę podjął jednak w Gdańsku. Mając 22 lata, został asystentem w Zakładzie Prawa Pracy Uniwersytetu Gdańskiego. W 30. roku życia obronił pracę doktorską. Już w wolnej Polsce, w roku 1990, uzyskał habilitację. Sześć lat później został mianowany profesorem nadzwyczajnym. W 1999 r. zmienił miejsce pracy. Objął profesurę na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Na czas pełnienia urzędu prezydenta był na urlopie w tej uczelni. Był powszechnie bardzo cenionym znawcą prawa pracy. Kiedyś w rozmowie udzielonej "Dziennikowi Polskiemu" powiedział skromnie: - Dla nas, prawników, specjalizujących się w prawie pracy, "papieżem" był świętej pamięci prof. Tadeusz Zieliński.

Wkrótce po powstaniu Komitetu Obrony Robotników (wrzesień 1976) Lech Kaczyński nawiązał współpracę z KOR. Jego zadaniem było szkolenie robotników z prawa pracy. Gdy na Wybrzeżu powstały Wolne Związki Zawodowe, Lech Kaczyński zaangażował się w ich działalność. W Sierpniu '80 roku był doradcą Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej. Jego wiedza prawnicza przydała się, gdy "Solidarność" walczyła z rządem komunistycznym o możliwie najkorzystniejsze zapisy, które 31 sierpnia 1980 r. w imieniu związku podpisał Lech Wałęsa. Był autorem części zapisów porozumień sierpniowych, a także części statutu "Solidarności". W okresie tzw. I "Solidarności" działał w niej bardzo aktywnie. We wrześniu 1981 r. został delegatem gdańskiej "Solidarności" na I jej zjazd krajowy. Został wówczas wybrany do komisji programowej. Przewodniczył zespołowi do spraw uregulowania stosunków z PZPR.

W czasie stanu wojennego był internowany przez niemal 11 miesięcy w Strzebielinku. Po zwolnieniu od razu zaangażował się w prace podziemnej "Solidarności". Jesienią roku 1988 brał udział w rozmowach związku z przedstawicielami władz komunistycznych w Magdalence. Od grudnia tamtego roku należał do Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie. Potem był jednym z najważniejszych uczestników Okrągłego Stołu po stronie związkowej. Wałęsa zwykł wówczas mówić, że gdyby z nim coś się stało, związkiem ma kierować właśnie Lech Kaczyński. W wyborach 4 czerwca 1989 r. jako kandydat Komitetu Obywatelskiego został wybrany senatorem z okręgu gdańskiego.

W lutym 1991 r. Lech Kaczyński został ministrem ds. bezpieczeństwa w Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy. Był nim do listopada 1991 r., gdy Wałęsa pozbył się z kancelarii wszystkich działaczy Porozumienia Centrum. Lech Kaczyński był w tym czasie posłem z listy PC, wybranym w okręgu nowosądeckim.
W lutym 1992 r. został prezesem Najwyższej Izby Kontroli. Tę funkcję piastował 3 lata. Jego kierowanie NIK uważane było i jest jako przykład wzorowego wypełniania obowiązków urzędniczych. W 1995 r. został zarejestrowany jako kandydat na prezydenta RP, ale ostatecznie zrezygnował ze startu w wyborach. Przez kolejnych prawie 5 lat poświęcał się przede wszystkim pracy wykładowcy. Z politycznego niebytu wydobył go Jerzy Buzek. W czerwcu powierzył mu funkcję ministra sprawiedliwości.

Na stanowisku szefa resortu sprawiedliwości zyskał wielką popularność. Dla wielu Polaków był kimś w rodzaju "szeryfa". Na fundamencie jego popularności powstało Prawo i Sprawiedliwość. W roku 2002 łatwo wygrał wybory na prezydenta Warszawy. Za największe dokonanie Lecha Kaczyńskiego jako szefa stołecznego ratusza uważa się powstanie Muzeum Powstania Warszawskiego. Głośnym echem nie tylko w Polsce, ale i zdecydowanie poza nią, odbiły się wyliczenia strat, jakie poniosła Warszawa w czasie II wojny światowej. Zespół powołany przez Lecha Kaczyńskiego oszacował je na 45,3 mld dolarów. Do przewidzenia było, że będzie starać się walczyć o prezydenturę Polski. Jednak jego zwycięstwo było niespodzianką. Donald Tusk był bowiem niemal do końca faworytem.

Prezydentura Lecha Kaczyńskiego przez wielu była krytykowana. Nie wypadał dobrze w badaniach opinii publicznej. Nie przeszkadzało mu to w chodzeniu własną drogą. Był bardzo aktywny we wspieraniu Gruzji i Ukrainy, dbał o dobre relacje z państwami bałtyckimi. Świetnie rozumiał się z prezydentem Czech Vaclavem Klausem. Uczył, że polska polityka zagraniczna nie powinna zamykać się w obrębie relacji z dużymi krajami, ale także musi być otwarta na mniejsze. Jak uczył, tak robił. Prawdopodobnie w maju miał ogłosić chęć kandydowania na drugą kadencję.

Lech Kaczyński został uhonorowany ośmioma międzynarodowymi odznaczeniami. Został też uhonorowany przez 6 uniwersytetów doktoratami honoris causa.

Choć był pierwszym obywatelem RP, żonę zawsze stawiał przed sobą. Maria Kaczyńska urodziła się w Machowie na Wileńszczyźnie. Jej rodzice - Lidia i Czesław Mackiewiczowie - pochodzili z Wilna. Matka była nauczycielką, ojciec - leśniczym. Walczył w czasie II wojny w wileńskiej partyzantce, a jeden z jego braci zginął w Katyniu. Maria Kaczyńska tak wspominała ojca w jednym z wywiadów prasowych: "Przystojny, towarzyski, z poczuciem humoru, ale tradycyjny. Silny i odważny. Po wojnie za udział w partyzantce był aresztowany. Kochał las i potrafił go słyszeć. Lubiłam z nim jeździć po lesie motocyklem. Zginął w wypadku w 1976 roku. A matkę: Była przystojną brunetką o niebieskich oczach. Serdeczną, otwartą, bezpośrednią. Idealistką. Jak byliśmy mali, często nam czytała baśnie Andersena, "Klechdy sezamowe" Leśmiana, Brzechwę, Tuwima, potem Makuszyńskiego. Duże wrażenie zrobili na mnie "Chłopcy z Placu Broni". Płakałam, kiedy umierał mały Nemeczek, i nad losem "Dziewczynki z zapałkami". A mama mnie przytulała.
Do szkoły podstawowej i liceum chodziła w Rabce. Trafiła do tego uzdrowiskowego miasteczka, bo miała słabe zdrowie. Urodziła się z wadą serca. Na studia udała się natomiast na drugi koniec Polski. Bo zakochała się w morzu i Sopocie. Ukończyła handel zagraniczny w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Sopocie. Krótko po studiach pracowała w Instytucie Morskim.

W roku 1978 wyszła za mąż za Lecha Kaczyńskiego. Dwa lata później urodziła im się córka Marta. Swojego przyszłego męża poznała przez przyjaciółkę. To był styczeń 1976 roku. Pamiętam, że tego dnia było bardzo mroźno. Z Leszkiem od razu przypadliśmy sobie do gustu - wspominała po latach pierwsze ich spotkanie. Mówiła też: Trudno jest opowiedzieć, jak się rodzi miłość. Leszek był ciepły, troskliwy, miałam do niego zaufanie. Wiedziałam, że jeśli coś mi obiecał, to dotrzyma słowa. Imponował mi wiedzą, doskonale znał historię, tę prawdziwą wersję. W innym wywiadzie tak mówiła o swoim wtedy już ponadtrzydziestoletnim małżeństwie: My się uzupełniamy. Mąż jest słabszy w sprawach technicznych. Lech Kaczyński zapewnił wtedy, że żarówkę potrafi wkręcić. A następnie powiedział: Maryla wnosiła w moje życie ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Jako mężczyzna bardzo tego potrzebowałem. Szczególnie w czasie stanu wojennego. Świat polityki jest światem trudnym. Nie przetrwałbym tego bez żony - przyznał. W tym samym wywiadzie Maria Kaczyńska pytana, czy boi się przemijania, opowiedziała: Nie myślę o tym. Żyję chwilą, cieszę się tym, co jest teraz. Nie analizuję przeszłości, nie wybiegam w przód. Utkwił mi w pamięci fragment wpisu do mego pamiętnika: Idź przez życie śmiało, miej wesołą minkę, łap szczęście za nogi i duś jak cytrynkę.

W latach 80. Maria Kaczyńska zajmowała się wychowywaniem córki, tłumaczeniami z języka angielskiego i francuskiego oraz wspomagała męża w działalności opozycyjnej. Cieszyła się powszechnym uznaniem. Zwracano uwagę na jej naturalne ciepło, dobro, a także skromność. Była przy tym niezależna. Interesowała się sztuką. Uwielbiała z jednej strony podróże, bo - jak sama mówiła - dzięki nim poznawała życie i obyczaje innych narodów. Z drugiej - bardzo ceniła życie rodzinne. Uwielbiała spędzać czas z wnuczkami: Ewą i Martyną. Biegle posługiwała się angielskim i francuskim. W listopadzie 2006 r. została matką chrzestną pierwszego polskiego samolotu myśliwskiego typu F-16 "Jastrząb".

Włodzimierz Knap

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski