Takie Syny

Przekonali się o tym widzowie spektaklu „Król Edyp” w Teatrze Starym, wystawionym przez Jana Klatę dwa lata temu w ramach festiwalu Unsound w Krakowie. Tworzenie abstrakcyjnych soundtracków naszpikowanych cytatami z innych dzieł muzycznych to tylko jedna strona twórczości artysty. Drugą jest hip-hop - a realizują ją on w ramach duetu Syny.

Jeśli ktoś pomyślałby, że to kolejny projekt z rodzimej sceny rapowej, który próbuje naśladować amerykańskie wzorce, bardzo by się pomylił. Tak naprawdę odbiorcami twórczości Synów nie są fani hip-hopu w opuszczonych spodniach i niezawiązanych butach sportowych, ale słuchaczy różnych odmian alternatywy, którzy co roku gromadzą się na OFF Festivalu. I właśnie niedzielny występ Synów w Katowicach stał się okazją do ściągnięcia duetu do Krakowa na sobotę.

Robert Piernikowski i jego kolega, Przemysław Jankowiak, ukrywający się pod wiele mówiącym pseudonimem „1988” zaprezentują materiał ze swej ostatniej płyty - „Orient”. Zawiera on niezwykły materiał: z jednej strony śmiało czerpiący garściami z klasyki rodzimego hip-hopu z lat 90., a z drugiej wyraźnie podrasowany na nowoczesną modłę elementami jamajskiego dubu i industrialnej elektroniki.

- Nie zastanawiałem się nad tym. Wydaje mi się, że chyba tym magnesem w hip hopie jest jego ludowość. Nie wymaga jakichś tam zbędnych zabiegów konceptualnych, czy w ogóle szerszych konstrukcji i definicji. Po prostu wchodzi się w bieg wydarzeń i od __razu jest się tą muzyką - tłumaczy Robert Piernikowski w serwisie ProwincjaArt.