Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tani chwyt Platformy: zagrają na znanych nazwiskach

Sylwia Nowosińska
Jacek Norbert Majchrowski
Jacek Norbert Majchrowski FOT. ARCHIWUM
Kontrowersje. Na listach PO pojawi się dwóch Stawowych i jeden nowy Majchrowski.

Platforma Obywatelska na wczorajszej konferencji prasowej zaprezentowała kandydatów na radnych miasta Krakowa. Partia rządząca tak rozpaczliwie walczy o dobry wynik wyborczy, że postanowiła użyć trików, które wykorzystują nieświadomość przedstawicieli elektoratu.

W poprzednich wyborach, m.in. do Parlamentu Europejskiego głośno było o tym, że na listach wyborczych partie wystawiały kilku Ziobrów, Kwaśniewskich czy Kaczyńskich. Nie byli to znani politycy, ale przypadkowe osoby. Mniej zorientowani wyborcy myśleli, że głosują na znaną postać, tymczasem popierali osobę anonimową.

Teraz PO w akcie desperacji stosuje ten sam chwyt w wyborach samorządowych. Partia liczy na to, że jej wynik poprawi kandydat o nazwisku Majchro- wski, który startuje w okręgu nr 1 (obejmującym Stare Miasto, Bronowice i Zwierzyniec).

Część wyborców nieświadomych tego, że obecny włodarz miasta Jacek Majchrowski utworzył własny komitet wyborczy i startuje z okręgu numer 4, może wybrać kandydata o podobnym nazwisku, którego znajdzie na liście Platformy.

– Nie zastanawiałem się nad tym, czy ludzie pomylą mnie z prezydentem miasta – twierdzi Norbert Jacek Majchrowski, kandydat PO. Nie czuje się w żaden sposób oszukany ani wykorzystany przez partię. Nie widzi w trikach Platformy niczego złego. – Jeżeli ktoś oddaje głos w wyborach, to powinien najpierw sprawdzić, kogo popiera, to nie jest totolotek – dodaje Norbert Majchrowski.

Jak dowiedzieliśmy się od Moniki Chylaszek, rzeczniczki prezydenta Jacka Majchrowskiego, włodarz miasta wie o istnieniu kandydata o takim samym nazwisku, nie zamierza jednak zwoływać konferencji prasowej, tak jak zrobił to Józef Lassota po zgłoszeniu przez PiS kandydatury Marka Lasoty na prezydenta Krakowa. – Prezydent liczy się jednak z tym, że części wyborców nazwiska mogą się pomylić – zapewnia.

W okręgu nr 2 obejmującym dzielnicę II Grzegórzki i Dzielnicę III Prądnik Czerwony, na piątym miejscu Platforma zdecydowała się wystawić kandydata o nazwisku Grzegorz Stawowy. Bardziej rozpoznawalny w Krakowie polityk o tym nazwiku to szef klubu radnych PO w Radzie Miasta Krakowa. „Oryginalny” Stawowy startuje w okręgu nr 3 obejmującym dzielnicę IV Prądnik Biały i Dzielnicę V Krowodrza.

Sobowtór Stawowego osobiście zna szefa klubu radnych PO i od kilku lat jest członkiem partii, jednak start w wyborach zaproponowano mu dopiero w tym roku. – Po poprzednich wyborach ludzie dzwonili do mnie i mówili, że na mnie głosowali. Wyjaśniałem, że tak naprawdę chodzi o kogoś innego – mówi nowy kandydat PO. Podobnie jak sobowtór Majchrowskiego, nie widzi nic złego w tym, że kandyduje. Chciał startować w okręgu nr 1, ale władze PO nie zgodziły się.

Dr Jacek Sokołowski, politolog z UJ uważa, że partie decydują się na stosowanie tego typu trików, kiedy ich pozycja w danym okręgu się osłabia. – Tam, gdzie partia miała kłopot y z wystawieniem kandydatów, którzy mają własny potencjał, próbuje się wykorzystać cudzy – tłumaczy Sokołowski. – Partie często dostosowują kampanię wyborczą do cech elektoratu. PO wykorzystuje fakt, że wyborcy są niezorientowani.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski