– W niedzielę zespoły Fogo Unii Leszno i Grupy Azoty Unii Tarnów rozpoczną rywalizację w półfinale play-off Enea Ekstraligi. Która z tych drużyn jest Pana zdaniem faworytem w tej parze?
– Zdecydowanie najlepszym zespołem Enea Ekstraligi w tym sezonie są tarnowianie. W sezonie zasadniczym przegrali tylko jeden mecz i nie wyobrażam sobie, by nie zdobyli w tym roku tytułu drużynowego mistrza Polski. Gdyby „Jaskółki” przegrały rywalizację w półfinale z Unią Leszno, byłaby to dla nich wielka porażka.
– Tarnowianie w pierwszym meczu półfinałowym w Lesznie mogą jednak wystąpić osłabieni brakiem kontuzjowanych zawodników.
– To fakt, dzisiaj nie wiemy jeszcze czy w Lesznie wystąpią Martin Vaculik i Greg Hancock, mimo wszystko uważam, że zespół z Tarnowa, bardzo dobrze prowadzony pod względem taktycznym przez trenera Marka Cieślaka, pojedzie na maksimum swoich możliwości i wynik meczu będzie oscylował wokół remisu. W bardzo dobrej dyspozycji są Janusz Kołodziej i Artiom Łaguta, poza tym zawodnicy z Tarnowa lubią leszczyński tor.
– Czy własny tor nie będzie zatem atutem drużyny z Leszna?
– Leszczyński tor jest bardzo szybki i łatwy technicznie. Wystarczy znaleźć odpowiednie ustawienie motocykla i już można skutecznie jechać. Po wygranym starcie wystarczy trzymać gaz i rywale mają wtedy olbrzymie problemy z wyprzedzaniem. Kiedyś, gdy jeździłem jeszcze w Unii Leszno było troszkę inaczej, gdyż często jeździliśmy na przyczepnych nawierzchniach. Teraz, gdy komisarz toru nadzoruje gospodarzy w czasie przygotowania toru, atut własnego obiektu nie jest już tak znaczący jak przed laty.
– Jakie są najmocniejsze strony zespołu z Leszna?
– Startowałem w drużynie Unii Leszno przez sześć sezonów (2000-2005 – przyp. red.) i nie raz przekonałem się, że jest to bardzo profesjonalnie działający klub. Obserwując zespół „Byków” w tej chwili widzę, że pod tym względem nic się w Lesznie nie zmieniło. Najlepszym przykładem była końcówka części zasadniczej rozgrywek, w której leszczynianie, mimo kontuzji podstawowych zawodników, potrafili zmobilizować się i wywalczyli awans do fazy play-off.
Czy Unia Leszno ma zatem szansę, by wygrać rywalizację w dwumeczu z „Jaskółkami”?
Oczywiście, że tak, w sporcie nie zawsze wygrywają przecież faworyci. Mimo wszystko zespół z Leszna ma dużo mniejsze szanse na awans do finału play-off. Należy pamiętać, że mecz rewanżowy zostanie rozegrany na torze w Tarnowie, gdzie „Jaskółki” nie przegrały w tym sezonie ani jednego spotkania.
Zespół Unii Leszno w Tarnowie zrobił jednak bardzo dobry wynik, przegrał tylko 39:51.
Zgadza się, nie licząc meczu z Falubazem (45:45 – przyp. red.), w którym „Jaskółki” wystąpiły z pięcioma juniorami w składzie, leszczynianie pojechali w Tarnowie najlepiej z wszystkich drużyn. W półfinale play-off nie pójdzie im już jednak tak dobrze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?