Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Rodzice mogli stracić dzieci przez nadgorliwość urzędników

Paweł Chwał
Instytut Ordo Iuris twierdzi, że udaremnił urzędnikom próbę rozbicia rodziny. MOPS zapewnia, że nie miał takiego zamiaru, ale sprawa trafiła do sądu.

Nadgorliwość urzędnicza pracowników MOPS mogła doprowadzić do rozbicia wielodzietnej rodziny - nie mają wątpliwości prawnicy Instytutu Ordo Iuris, którzy objęli opieką prawną tarnowskie małżeństwo.

Problemy Moniki i Czesława zaczęły się, kiedy chcieli skorzystać ze wsparcia na zakup podręczników. Pieniędzy im odmówiono, bo przekraczali kryterium dochodowe. Za to w domu pojawiła się kontrola, a potem do sądu wpłynął wniosek z MOPS o tzw. wgląd w sytuację rodzinną. Taka procedura może prowadzić nawet do wszczęcia postępowania o ograniczenie praw rodzicielskich.

- Wnioskujący powoływali się na nieobecności dzieci w szkole. W przypadku najstarszego syna skutkować miały także kłopotami w nauce - informuje Irena Choma-Piotrowska, rzeczniczka prasowa ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Tarnowie. We wniosku pojawiły się też stwierdzenia, że rodzice nie radzą sobie wychowawczo, niechętnie współpracują z pracownikiem socjalnym i nie chcieli korzystać z pomocy asystenta rodziny.

- Z opisu wynikało, że konieczna jest interwencja sądu, by przerwać patologiczną sytuację, która ma panować w tej rodzinie - mówi mec. Jerzy Kwaśniewski z Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.

Do Tarnowa przyjechał prawnik fundacji, który spotkał się z rodzicami, rozmawiał z nauczycielami i uzyskał od nich oświadczenia. Wynikało z nich, że oskarżenia mijają się z prawdą. - Ocena rodziny była całkowicie chybiona. Zamiast zająć się nią, najłatwiej było zrzucić odpowiedzialność na sąd - mówi Jerzy Kwaśniewski, reprezentujący tarnowian przed Temidą.

Sąd wniosek MOPS odrzucił. Podzielił tym samym argumentację Ordo Iuris. Nie bez znaczenia były przedstawione przez rodziców zaświadczenia lekarskie o tym, że częsta absencja dzieci w szkole wynikała z problemów zdrowotnych. - Nie było przesłanek do pozbawiania władzy rodzicielskiej - mówi sędzia Choma-Piotrowska.

- Będziemy wnioskować do MOPS , aby skontrolowano, czy nie doszło do urzędniczej nadgorliwości, która mogła skutkować rozbiciem wielodzietnej rodziny - mówi Kwaśniewski.

W ośrodku odpowiadają, że nie ma podstaw do tego, aby wyciągać wobec kogokolwiek konsekwencje służbowe. - Pracownik socjalny postępował według standardów i przepisów - zapewnia Ewa Siedlik, wicedyrektorka MOPS.

Dyr. Ewa Siedlik tłumaczy się, że podstawą do skierowania sprawy do sądu były opinie „zespołu interdyscyplinarnego”, w którym znaleźli się m.in. przedstawiciele szkół, do których uczęszczają dzieci Moniki i Czesława.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski