Zarząd miejskiej spółki zorganizował dla swojej załogi w Klikowej szkolenie z zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Pracownicy odświeżali sobie m.in. wiedzę z zakresu udzielania pierwszej pomocy. Niedługo potem mieli okazję przetestować ją w praktyce. Tuż bowiem po szkoleniu, w tym samym miejscu rozpoczęła się impreza integracyjna, która z czasem przybrała gwałtowny przebieg.
- Mamy liczne doniesienia uczestników, że na spotkaniu doszło do awantury. Pracownicy pobili się między sobą. Były osoby ranne - przekonuje Stanisław Skrobiś, członek zakładowej komisji BHP z ramienia NSZZ „Solidarność”. Osobiście w Klikowej go nie było. Prezes MPK Jerzy Wiatr wyszedł przed rozróbą. - Organizowaliśmy wiele takich spotkań i nigdy nie było żadnych problemów - zapewnia. Tym razem atmosfera najwyraźniej nie sprzyjała integracji.
Choć wśród kierowców sporo się plotkuje na temat zajścia, oficjalnie trzymają języki za zębami. Pracownicy, z którymi próbowaliśmy rozmawiać w zajezdni przy ul. Lwowskiej, unikają tematu jak ognia. - Ktoś się tam pobił, ale ja dużo na ten temat nie wiem - rzucił krótko jeden z kierowców.
Biuro prasowe Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie potwierdziło nam, że mundurowi zostali wezwani na interwencję dotyczącą bójki podczas imprezy kierowców. Dzwoniła zaniepokojona burdą obsługa imprezy. Kiedy jednak radiowóz dotarł na miejsce, nikt już nie pokusił się o wskazanie napastników, ani poszkodowanych. Mundurowi odjechali z niczym.
W piątek działacze „Solidarności” w spółce zażądali od kierownictwa MPK wyjaśnień na temat przebiegu szkolenia i późniejszego spotkania.
- Informowano nas, że na imprezie alkohol lał się strumieniami. Jesteśmy ciekawi, kto na to pozwolił - mówi związkowiec Jan Guty.
Prezes firmy zapewnia, że nic wielkiego się nie stało. - Ta sprawa to burza w szklance wody. Z tego, co wiem, biesiadujący posprzeczali się, ale nie wiadomo o co. Wzywanie policji było niepotrzebne, bo kłócący się wyjaśnili wszystko między sobą. Przyznaję jednak, iż jest mi bardzo przykro, że taki incydent zakłócił imprezę firmową - dodaje Jerzy Wiatr.
Związkowcy twierdzą, że podczas incydentu obrażenia ciała miało odnieść kilka osób. Prezes Wiatr bagatelizuje te doniesienia. - Jedna osoba doznała kontuzji nogi, ale to było podczas tańca. Nie trzeba było wzywać karetki - zapewnia.
Szczegółowych ustaleń „Solidarność” oczekuje od dyrektora MPK Zbigniewa Kajpusa, na biurko którego wpłynęło oficjalne pismo.
- Ja w ogóle nie byłem informowany o tamtym szkoleniu i trudno jest mi się w tej chwili odnosić do tego wszystkiego - zaznacza Kajpus, który jest jednocześnie... przewodniczącym Zakładowej Komisji BHP.
Władze spółki nie rozstrzygnęły na razie nawet tego, czy awanturę należy potraktować jako wydarzenie w czasie wolnym od pracy, czy też podczas jej świadczenia.
- Poproszę o opinię prawną w tej sprawie - zapowiada dyr. Kajpus. Od tego zależy, czy wdrożone zostanie przez spółkę postępowanie wyjaśniające i wyciągane będą konsekwencje. Jak udało się nam potwierdzić, za szkolenie i imprezę MPK zapłaciło kilka tysięcy złotych. W koszty wliczony był także alkohol.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?