Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tatry. Plenery dla nowożeńców

Tomasz Mateusiak, Katarzyna Domagała-Szymonek
Marta Szostek-Kral i Artur Kral zaraz po weselu spakowali walizki i wybrali się w góry na poślubną sesję zdjęciową. Kilka tygodni temu na Face¬booku ich zdjęcia zobaczyły tysiące osób z całej Polski
Marta Szostek-Kral i Artur Kral zaraz po weselu spakowali walizki i wybrali się w góry na poślubną sesję zdjęciową. Kilka tygodni temu na Face¬booku ich zdjęcia zobaczyły tysiące osób z całej Polski Fot. Grzegorz Korzec
Zdjęcia ślubne w górach są ostatnim krzykiem mody. Nowożeńcy bywają teraz w Tatrach niemal tak często jak... leśnicy czy taternicy.

Fotografowie ślubni mówią wprost: wśród młodych par w całej Polsce zapanowała prawdziwa moda na zdjęcia ślubne w Tatrach. Na Kasprowym Wierchu, Rusinowej Polanie, nad Morskim Okiem czy w Dolinie Pięciu Stawów niemal codziennie można spotkać młode pary pozujące do zdjęć. Malownicze krajobrazy i pragnienie przeżycia czegoś niezwykłego sprawiają, że często nowożeńcy pokonują tatrzańskie szlaki w sukni ślubnej czy smokingu, żeby mieć pamiątkę z najważniejszego dnia w ich życiu.

Młodzi poczuli się jak celebryci

Martę Szostek-Kral i Artura Krala kilka tygodni temu na internetowym portalu Facebook widziało pół Polski. W mediach społecznościowych furorę wywołały zrobione w Tatrach zdjęcia ślubne tej młodej pary.

Choć na co dzień mieszkają w Rudzie Śląskiej, zaraz po weselu spakowali walizki i wybrali się w podróż poślubną do Zakopanego. Para na Podhalu nie tylko odpoczywała po weselu. Ich głównym celem było bowiem zrobienie w Tatrach ślubnej sesji zdjęciowej.

- Gdy już znaleźliśmy się w górach, ubrani w stroje ślubne, poczuliśmy się jak celebryci - opowiada Artur Kral. - Zdjęcia robił nam nie tylko nasz fotograf, ale dziesiątki ludzi, których spotkaliśmy po drodze. Wyglądało na to, że dla turystów byliśmy większą atrakcją niż góry i widoki. Składali nam gratulacje i życzenia, prosili o wspólne zdjęcie, wznosili z nami toasty.

Najczęściej nad Morskim Okiem i na Kasprowym

Wkrótce widok młodej pary na tatrzańskim szlaku nikogo już nie powinien dziwić. Zdjęcia ślubne w górach zrobiły się tak popularne, że podobnych sesji wykonuje się ostatnio setki.

- Ja sam w tym roku byłem z nowożeńcami w Tatrach kilkadziesiąt razy - mówi Mateusz Kiszela, zakopiański fotograf, uważany za jednego z największych w regionie specjalistów od fotografii ślubnej. - Z moich usług korzystają zarówno zapaleni taternicy, którzy np. poznali się w Tatrach, jak też osoby dotychczas niechodzące po górach, które marzą o fotografii ślubnej wśród tatrzańskich szczytów.

Najwięcej par fotografuje nad Morskim Okiem i na Kasprowym Wierchu.

- Powód jest prosty. Oba miejsca są bardzo malownicze i stosunkowo najprościej można się tam dostać, na przykład wyjechać kolejką lub fasiągiem. Jeśli jednak ktoś ma inne życzenie, możemy zrobić sesję w każdym zakątku Tatr. Bardzo popularny jest np. Nosal - wylicza Kiszela.

Wędrówka z lakierkami i szpilkami w torbie

Decydując się na fotograficzny plener w górach, nowożeńcy muszą liczyć się z tym, że piękne zdjęcia okupią sporym trudem. W góry muszą bowiem wynieść swoje stroje ślubne i na miejscu się w nie przebrać lub, jeśli ktoś uzna, że tak mu wygodniej, maszerować szlakiem już w sukni czy ślubnym fraku. W plecaku koniecznie trzeba jednak mieć buty na przebranie. Wyjście na szlak w lakierkach czy szpilkach byłoby bowiem śmiertelnie niebezpieczne.

Dla samego fotografa plener w górach też nie jest łatwy. Musi wynieść w Tatry aparat (lub kilka), obiektywy, a często i lampy.

- Najważniejsze jest dobre oświetlenie - podkreśla Mateusz Kiszela. - Dlatego część osób dziwi się, kiedy proponuję im, żeby zrobić zdjęcia w czasie pochmurnej pogody. Mówią, że woleliby przy pełnym słońcu, ale przy brzydszej aurze zdjęcia technicznie wychodzą lepiej.

Bezpłatny prezent od strażników

Inwencja młodych par w górach często bywa naprawdę spora, dlatego wiele pracy przy „obsłudze” nowożeńców mają również... strażnicy Tatrzańskiego Parku Narodowego.

- Kilka razy zdarzało mi się upominać fotografujących się młodych, bo np. schodzili ze szlaku, palili w górach papierosy, czy zbytnio hałasowali - wspomina Edward Wlazło, komendant straży w TPN.

Nigdy jednak nie ukarał nowożeńców mandatem.

- Zawsze szybko pojmowali swój błąd. Odpuszczając karę, dawałem im tym samym swój prezent ślubny - dodaje z uśmiechem.

Kilka par powiedziało sobie „tak”w górach

Na zdjęcia ślubne w górach decydują się również sami górale. Zwykle pozują w strojach regionalnych nad Morskim Okiem i na Kasprowym. Coraz częściej w Tatrach organizują nie tylko sesje fotograficzne, ale nawet całe wesela. Także dla ceprów.

- Nowożeńcy przywożą do nas nawet po dwa autobusy znajomych i członków rodziny - wylicza Aldona Klik, mene-dżerka jednej z zakopiańskich restauracji. - Choć opłacają m.in. noclegi, to podobno wesele i tak im taniej wychodzi w górach niż w rodzinnych stronach.

Co ciekawe, w dalszym ciągu mało popularne jest organizowanie w Tatrach samych ślubów. Prawo pozwala co prawda, aby urzędnik Stanu Cywilnego potwierdził małżeńską przysięgę w dowolnym miejscu, ale na taki krok zdecydowało się dotychczas tylko kilka par.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski