Zwyczajne, domowe mruczki na wsi i miastach każdego roku zabijają, zjadają ponad siedemset pięćdziesiąt milionów ptaków, ssaków i gadów. Czyli straszliwe z nich szkodniki, z którymi, w domyśle, trzeba coś zrobić.
Pozwolę sobie na luksus absolutnej niezgody. Wspólnie ze znajomymi mamy pod opieką piątkę kotów. Dokładnie takich jak w opisie: biegających luzem po okolicy i mieszkających z ludźmi.
Zadbanych, szczepionych i co najważniejsze, karmionych do syta. Nasze kociaki, podobnie jak pewnie wszystkie inne, każdą zdobycz przynoszą do domu. Jeśli nawet nie pożrą, to i tak zostawiają ślady uczty, po których można policzyć tudzież zidentyfikować ofiary.
Długi wstęp był mi potrzebny do podania wyników. Piątka kotów w minionym roku zabiła zaledwie cztery ptaki, mniej niż dziesięć ryjówek i kilka jaszczurek. Gryzoni im nie liczę, gdyż koty sprowadzono wieki temu do ochrony spichlerzy przed myszami.
Krótko mówiąc, straty w cennych dla przyrody gatunkach są dopuszczalne i ekonomicznie uzasadnione.
Szkoda ptaków, ryjówek i gadów, ale instynkt łowiecki trudno kociakom opanować.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?