Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teraz elektronika

Redakcja
Rozmowa z prof. ZDZISŁAWEM PIETRZYKIEM, dyrektorem Biblioteki Jagiellońskiej

- Jak się kieruje tak znamienitą instytucją jak Biblioteka Jagiellońska?

   - Jest to organizm bardzo skomplikowany. Wcześniej kierowałem tylko jedną trzecią biblioteki. Teraz przyszło mi się zmierzyć z całością instytucji i, niestety, z całością jej problemów. Na pierwszy ogień poszła bardzo skomplikowana operacja przejścia na nowy system komputerowego katalogowania i udostępniania zbiorów. Jest on dokładniejszy, lecz o wiele bardziej pracochłonny. Każda zmiana systemu prowadzi do tego, że pojawiają się nowe, nieznane dotąd problemy, które trzeba rozwiązywać. Niezawinione przez nas błędy w funkcjonowaniu programu odbijają się, niestety, na pracy biblioteki.
   - Co sprawiło, że zdecydował się Pan na objęcie tego stanowiska?
   - Po pierwsze, długie rozmowy z poprzednim dyrektorem Krzysztofem Zamorskim. Po drugie, moja długoletnia praca w Bibliotece Jagiellońskiej. Przeszedłem tutaj drogę od stanowiska w magazynie, przez pracę w wypożyczalni, oddziale rękopisów (kilkanaście lat), aż po cztery lata jako wicedyrektor do spraw zbiorów specjalnych. Uznałem w pewnym momencie, że próba wzięcia odpowiedzialności za całą instytucję jest wyzwaniem.
   - Decydując się na objęcie stanowiska dyrektora, musiał mieć Pan jakąś wizję kierowania biblioteką.
   - Pierwszy punkt to zakończenie modernizacji starego gmachu. Chodzi o to, by nowe skrzydło, będące nowoczesną budowlą z nowoczesną infrastrukturą, połączyć z budynkiem, który ma blisko 70 lat; tak połączyć, by nie dawały się odczuwać żadne dysonanse techniczne. Po drugie - usprawnienie kontaktu z czytelnikami, by biblioteka była zawsze im przyjazna. Następne punkty to dalsze opracowywanie zbiorów i dokładniejsza ich inwentaryzacja. To wszystko ma w perspektywie ułatwić korzystanie z biblioteki.
   - Co robić, by nie dopuścić do ewentualnych dalszych kradzieży?
   - Takie działania już zostały podjęte. Mogą one w pewnym stopniu utrudnić pracę czytelnikom, zwłaszcza w zbiorach specjalnych. Przyczynić się do tego może choćby dłuższa procedura wydawania zbiorów do użytku i przyjmowania ich, ale mam nadzieję, że czytelnicy nam wybaczą. Jest to podyktowane naszym obowiązkiem zachowania dziedzictwa kulturalnego. Z drugiej strony staramy się, by postępował proces digitalizacji zbiorów specjalnych. Dzięki temu będziemy mogli w najbliższym czasie rzeczy najcenniejsze oraz zachowane w złym stanie utrwalić i bez kłopotu udostępniać. Zaangażowaliśmy się też w stworzenie Polskiej Biblioteki Internetowej, dzięki czemu nasze zbiory dostępne będą na całym świecie. Wprowadzone zostaną również tzw. bramki chroniące przed wynoszeniem książek. Cały czas funkcjonuje monitoring, dzięki któremu udało się nam we wrześniu ubiegłego roku przeszkodzić w kradzieży i zatrzymać dwóch złodziei.
   - Jak wygląda słynny skarbiec Biblioteki Jagiellońskiej?
   - Nowy skarbiec to budynek w budynku. Jest tak skonstruowany, że w razie jakiejkolwiek katastrofy na pewno ocaleje. Przypomina w pewnym sensie "czarną skrzynkę" w samolocie. Systemy rejestrują wszystko, co w nim się dzieje. Jest to jeden z najlepszych skarbców, jakie istnieją w naszym kraju. Trafiły tam skarby naszej kultury narodowej, część tzw. berlinki i autografy wielkich mistrzów, np. Kopernika.
   - Jak sprawdzają się w bibliotece nowoczesne technologie, np. system transportu książek?
   - Nasi bibliotekarze w zasadzie nie wyobrażają sobie już pracy bez systemu transportu zwanego teleliftem. Realizacja książek zamawianych elektronicznie odbywa się w ciągu pół godziny, co nie jest rzeczą bagatelną przy kilku milionach woluminów i sporych odległościach między magazynem a wypożyczalnią. System był kosztowny, ale sprawuje się znakomicie.
   - Jakie są plany rozwoju "Jagiellonki" na najbliższy okres?
   - Pierwsze zadanie to stworzenie wspomnianego już nowego działu zajmującego się gromadzeniem, opracowywaniem i udostępnianiem dokumentów elektronicznych oraz przetwarzaniem zbiorów tradycyjnych na elektroniczne. Dzięki temu zwiększy się dostępność zbiorów. Zakupiliśmy już odpowiedni skaner wysokiej klasy, do niedawna jedyny w Polsce, teraz Biblioteka Narodowa kupiła drugi. Możemy zatem zacząć myśleć o digitalizowaniu takich zabytków jak "Bogurodzica" czy "Banderia Prutenorum".
Rozmawiał:
PAWEŁ STACHNIK

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski