Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teraźniejsi

Redakcja
Jeżeli seriale telewizyjne są odbiciem współczesnego świata, to wynika z tego niezbicie, iż świat ten zaludniają ludzie teraźniejsi. Tacy bez przeszłości, niezawracający sobie głowy przyszłością.

Marcin Wolski: SPRAWKI Z WARSZAWKI

 Zwłaszcza tą dalszą niż koniec tygodnia czy miesiąca, przyszłością, stawiającą pytania o sens życia, a także o życie po życiu. Jeszcze mniej ich interesuje przeszłość. Nazwiska rodziców jeszcze znają, z dziadkami gorzej, ale pradziadkowie... Nie mają pewności, czy w ogóle istnieli.

Natomiast pytanie, czym się zajmowali, czymś pożytecznym czy wręcz przeciwnie, uważają za zbyteczne, a gdyby poczuli obawę, żeczymś nie najlepszym, wręcz niegodziwe. Przeszłość, a szczególnie przechowujące ją archiwa najlepiej zabetonować albo spalić.

Przesadzam? Wiem, co mówię. Choć wielkim znawcą seriali nie jestem, ostatni, który śledziłem w miarę pilnie, nazywał się "Niewolnica Izaura” a potem były już tylko poszczególne odcinki. Z wyjątkami. Takim chlubnym wyjątkiem był serial "Dom”, w którym nie pominąłem żadnego odcinka. Bo właśnie pokazywał skąd przychodzimy, a tym starszym przypominał, co przeżywaliśmy. Podobno pojawiło się jeszcze kilka takich seriali historycznych, więc może szkoda, że ich nie oglądam. Jednak te współczesne albo zgoła sitcomy... Tu mam nawet doświadczenie scenarzysty. Robiłem z tego gatunku "Rodzinę Statystycznych”, ale Jedynka telewizyjna szybko mi podziękowała. Dlaczego – ano dlatego, że nie przestrzegałem zasady teraźniejszości. Dałem moim bohaterom biografie – jeden z nestorów rodziny grany przez Mariana Kociniaka był starym ubekiem, drugi wywłaszczonym arystokratą, a niegdysiejsza "baba z cielęciną” w nowej rzeczywistości odnalazła się jako "pani kanclerz” prywatnej uczelni. A gdy jeszcze okazało się, że rodzinka w trakcie okupacji przechowywała Żydów (nie za darmo, ale tak skutecznie, że póki ukrywani posiadali złote świnki, nie mogli się dowiedzieć, że wojna się skończyła...), szybko uznano, że "formuła serialu uległa wyczerpaniu”.

Dlaczego? Podobno, kto panuje nad przeszłością, ten ma w garści przyszłość. Kiedyś wszystko było łatwiejsze, co roku wychodziły inne obowiązujące podręczniki (np. Krótki Kurs Historii WKP(b)) Pewne postacie znikały, inne się pojawiały, bohaterów uznawano za zdrajców itp. Subskrybentom Wielkiej Encyklopedii Radzieckiej wysyłano pojedyncze kartki z informacją, co wyrwać, a co wkleić w poprzednich tomach... Dziś to trudniejsze. Obywatele mogą nie chcieć wklejać. Najlepiej więc w ogóle zapomnieć o przeszłości, żyć szczęśliwą, bezproblemową teraźniejszością. Jak to mawiał na krótko przed Francuską Rewolucją Beaumarchais. "Śmiejmy się, kto z nas wie, czy świat potrwa trzy tygodnie”. Trzy tygodnie – bez przesady. Nasza wyobraźnia sięga co najwyżej od weekendu do weekendu. Ot, tyle, ile się mieści w gazecie telewizyjnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski