Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Termalica, mimo straty dwóch punktów w Olsztynie, nadal jest liderem

PIOTR PIETRAS
Stomil Olsztyn - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:0

Sędziowali Piotr Siedlecki oraz Paweł Wysocki i Marcin Lisowski (Warszawa). Żółte kartki: Bucholc (35), (64) - Czerwiński (22), Horvath (62), Nalepa (77), Pawlusiński (90+4). Czerwona kartka: Bucholc (64 - za drugą żółtą). Widzów 2000.

Stomil: Skiba - Bucholc, Baranowski, Remisz, Hempel - Głowacki, Jegliński, Suchocki, Lech (87 Glanowski), Kaczmarek (90 D. Kun) - Piceluk (80 Łukasik).

Termalica Bruk-Bet: Nowak - Skołorzyński (68 Piotrowski), Czerwiński, Nalepa, Pielorz - Ceglarz (57 Pawlusiński), Lipecki, Horvath, Rybski (57 Kaczmarczyk), Drozdowicz - Sobczak.

Niecieczanie do dalekiego Olsztyna pojechali z nadzieją na odniesienie kolejnego zwycięstwa. Tymczasem dzielnie walczący o utrzymanie się w I lidze beniaminek z Warmi bardzo wysoko postawił poprzeczkę podopiecznym Kazimierza Moskala i w efekcie musieli się oni zadowolić jednopunktową zdobyczą.

Olsztynianie rozpoczęli mecz od odważnych ataków na bramkę Termaliki Bruk-Betu i niewiele brakło, by już w 3 min objęli prowadzenie. Wtedy to po dośrodkowaniu Pawła Kaczmarka z rzutu rożnego obrońcy "Słoników" nie upilnowali Rafała Remisza, który strzelając "główką" trafił piłką w słupek. Chwilę poźniej na strzał tuż zza linii pola karnego zdecydował się Grzegorz Lech, bramkarz gości zdołał jednak wybić piłkę na rzut rożny. Właśnie po dośrodkowaniach Kaczmarka spod chorągiewek narożnych drużynie z Niecieczy groziło największe niebezpieczeństwo. Po kolejnym rzucie rożnym, w 24 min, miejscowi znów byli bardzo bliscy objęcia prowadzenia; tym razem walkę w powietrzu z obrońcami gości wygrał Łukasz Jegliński i strzelając głową trafił futbolówką w poprzeczkę. Niecieczanie mogli więc mówić o sporym szczęściu. Tym bardziej, że w pierwszej odsłonie Sebastian Nowak w pięknym stylu obronił jeszcze groźne uderzenia Łukasza Suchockiego i Grzegorza Lecha.

Po zmianie stron obraz gry nieco się zmienił, przyjezdni starali się bowiem dłużej utrzymywać przy piłce i cierpliwie budować akcje ofensywne. Niewiele brakło, by w 50 min Andrzej Rybski otworzył wynik meczu. Pomocnik Termaliki Bruk-Betu oddał wtedy groźny strzał na bramkę Stomilu, lecz Piotr Skiba nie dał się zaskoczyć, popisując się piękną interwencją. Mimo przewagi optycznej niecieczan, miejscowi także nie rezygnowali z ataków na bramkę rywali i ponownie, dwukrotnie w 54 i 63 min Nowak skutecznymi interwencjami ratował zespół gości od utraty bramki.

Przez przez ostatnie pół godziny zespół z Niecieczy grając z przewagą jednego zawodnika (obrońca Stomilu Janusz Bucholc zobaczył czerwoną kartkę) starał się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Przyjezdni grali jednak mało dokładnie i mieli problemy ze skutecznym wykończeniem akcji ofensywnych. Mimo to goście kilkakrotnie zagrozili bramce Skiby, natomiast zdecydowanie najbliższy szczęścia w 88 min był Dariusz Pawlusiński. Najlepszy snajper niecieczan strzelając z 20 metrów trafił jednak wprost w bramkarza Stomilu.
- Bardzo źle zagraliśmy w pierwszej połowie i możemy cieszyć się, że nie straciliśmy wtedy bramki. Po przerwie nasza gra wyglądała już zdecydowanie lepiej. Częściej byliśmy w posiadaniu piłki i stwarzaliśmy o wiele większe zagrożenie. W jednej z sytuacji sędzia mógł nawet pokusić się o podyktowanie dla nas rzutu karnego. Remis mimo wszystko jest w tym meczu jak najbardziej sprawiedliwym rozstrzygnięciem - przyznał szkoleniowiec niecieczan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski