Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To był sezon Supermana

Katarzyna Koczwara, Planica
Kamil Stoch odebrał wczoraj w Planicy Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Potem była kąpiel w szampanie oraz szalona feta z rodziną, przyjaciółmi i sztabem szkoleniowym.

Finałowy konkurs tegorocznego Pucharu Świata wygrał Peter Prevc. Słoweniec ustanowił nowy rekord "Bloudkovej Velikanki" (142 m), zapewnił sobie także drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Stoch zakończył sezon tuż za podium. Zaledwie o 0,1 pkt przegrał trzecie miejsce z Andersem Bardalem.

- Trochę szkoda, bo chciałem mocniejszym akcentem zakończyć ten wspaniały okres - wyznał polski skoczek, który miał prawo być rozczarowany, bo na półmetku prowadził.

Długo jednak się nie martwił - chwilę później odebrał Kryształową Kulę, nagrodę dla najlepszego skoczka PŚ, dostał buziaka od żony Ewy i urządzono mu kąpiel w szampanie.

Podwójny mistrz olimpijski, najlepszy zawodnik zakończonego właśnie sezonu, w zasadzie cały mokry był już wcześniej, bo ostatni konkurs toczył się w ulewnym deszczu. Pogoda nie przeszkodziła jednak w rozegraniu rano kwalifikacji, a później dwóch serii finałowych.

Konkurs był pełen emocji. Walka o drugie miejsce w klasyfikacji generalnej trwała do samego końca. Najpierw Niemiec Severin Freund wyrównał rekord skoczni należący od soboty i konkursu drużynowego do Piotra Żyły, skacząc 141 metrów. Za chwilę jednak Peter Prevc nie pozostawił wątpliwości, kto na tej skoczni czuje się pewniej i wylądował na 142. metrze, wyprzedzając Niemca i zapewniając sobie zwycięstwo w konkursie. Ścisła czołówka skakała równo i daleko. Stoch w drugim skoku uzyskał odległość 136,5 m i to wystarczyło na czwarte miejsce.

Deszczowa aura była swoistym testem dla organizatorów finałowych zawodów sezonu.

- Faktycznie, nieczęsto zdarza się taka pogoda, ale jak widać, udało się przeprowadzić kwalifikacje i dwie serie konkursowe. Szczerze mówiąc, nie wierzyliśmy, że to się uda. Zakładaliśmy, że będzie tylko jedna seria. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania, tory przed każdą serią były frezowane, większych problemów z nimi nie było - zauważył Maciej Kot.
Skoczek z Zakopanego przyznał, że nie było jednak łatwo.

- Zeskok był miękki, dziurawy w miejscach, gdzie lądowaliśmy. Jak ktoś w to wpadł, czasem narta odjeżdżała, czasem kogoś wstrzymywało. Ale było to w granicach dopuszczalności - podsumował.
Rekordem skoczni niedługo cieszył się Żyła, ale skomentował to z charakterystycznym dla siebie dystansem. - Rekordy są po to, by je bić - przyznał. Zresztą i tak mógł mieć powody do satysfakcji. Na finiszu sezonu odzyskał formę, głównie dzięki niemu Polacy w sobotniej "drużynówce" zajęli doskonałe 2. miejsce.

Ulewny deszcz nie zniechęcił kibiców. Na trybunach dominowali Polacy i Słoweńcy. Prawdziwa feta polskich kibiców zaczęła się podczas dekoracji najlepszych skoczków sezonu. Mocną reprezentację miał fanklub Stocha z Proszowic. W historycznym wydarzeniu w jego karierze towarzyszyła Polakowi także rodzina. Pierwszą osobą, która pogratulowała mu Kryształowej Kuli, była żona Ewa.

- Czekają nas jeszcze zobowiązania pozasportowe, więc wakacje jeszcze muszą poczekać, ale w pewnym sensie teraz "odzyskuję" męża - mówiła ze śmiechem.

Na trybunach za syna kciuki trzymał Bronisław Stoch. Po dekoracji Kamil przeskoczył bandę i od razu pokazał ojcu wymarzone trofeum.

- Bardzo się cieszę, że tata tu dziś był, że może się ze mną cieszyć. To jest też jego sukces, całej mojej rodziny - wyznał Kamil.

Liczną reprezentację stanowili także przyjaciele z rodzinnego Zębu. Kamil po odbiorze Kryształowej Kuli pozował z nimi do zdjęć, dał się nawet skąpać w szampanie.

- Ten sezon był dla mnie niezwykły, nie tylko ze względu na wyniki, ale także z uwagi na zdobyte doświadczenie. Biorąc do ręki Kryształową Kulę, miałem poczucie, że to jest nagroda za cały trud, jaki włożyłem w jej zdobycie, ale także podziękowanie w sercu dla tych, którzy przyczynili się do tego sukcesu. Dla trenerów, mojej rodziny, mojej żony, która cały czas mnie wspiera. Dla kibiców, którzy cały czas za nami podążali, towarzysząc nam na skoczniach, jak i oglądając relacje w TV - powiedział Kamil. - Czy jestem spełniony? Tak, bo spełniony byłem już wcześniej. Ale to nie znaczy, że nie mam już motywacji. Wręcz przeciwnie. Są jeszcze sukcesy, które można osiągnąć.

Wyniki
Sobota - konkurs drużynowy: 1. Austria 1045,6 pkt (Stefan Kraft 135 m/133,5 m, Andreas Kofler 135,5/131, Thomas Diethart 127,5/129, Gregor Schlierenzauer 128,5/136); 2. Polska 1007,6 (Maciej Kot 133,5/130, Piotr Żyła 141/126, Klemens Murańka 118,5/126,5, Kamil Stoch 127,5/134,5);
3. Norwegia 1007,3 (Andreas Stjernen 128,5/124, Tom Hilde 138,5/117, Anders Fannemel 130,5/129, Anders Bardal 131/132,5); 4. Niemcy 1001,5;
5. Słowenia 976,8; 6. Japonia 943,1.

Niedziela - konkurs indywidualny:
1. Peter Prevc (Słowenia) 283,7 (136,0/142,0;
2. Severin Freund (Niemcy) 280,8 (136,0/141,0);
3. Bardal 278,5 (138,5/136,5); 4. Stoch 278,4 (139,0/136,0); 5. Noriaki Kasai (Japonia) 267,8 (134,5/133,0); 6. Kofler 262,9 (133,5/134,5)...
13. Żyła 250,9 (132,0/130,5);15. Kot 246,4 (133,0/128,0);41. Kubacki 114,1 (125,5); 45. Murańka 109,1 (123,5);47. Jan Ziobro 107,1 (124,0).
Klasyfikacja końcowa PŚ: 1. Stoch 1420 pkt.,
2. Prevc 1312, 3. Freund 1303, 4. Bardal 1071,
5. Kasai 1062, 6. Schlierenzauer 943, 7. Simon Ammann (Szwajcaria) 733, 8. Diethart 666...
17. Kot 398, 20. Żyła 343, 25. Ziobro 312, 35. Krzysztof Biegun 144, 38. Murańka 132, 49. Kubacki 87, 79. Stefan Hula 3, 82. Krzysztof Miętus 1.
Puchar Narodów: 1. Austria 5407, 2. Niemcy 4735, 3. Słowenia 4402, 4. Polska 3790, 5. Norwegia 3162, 6. Japonia 2685.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski