Chóralny śpiew „Proszowice, Proszowice” w wykonaniu włoskich pielgrzymów pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki, był najlepszym podsumowaniem ich tygodniowego pobytu. W czasie niedzielnego, pożegnalnego spotkania zapomnieli o zmęczeniu, zmiennej pogodzie, trudach codziennych podróży i... polskim bigosie, który nie wszystkim wyszedł na zdrowie.
W ciągu kilku dni zawarto mnóstwo nowych znajomości, nawiązano osobiste kontakty, które zapewne będą owocować nie tylko wirtualnymi spotkaniami. Bo ze względu na napięty program Światowych Dni Młodzieży nawet ci, którzy gościli pielgrzymów w domach, odczuwali pewien niedosyt. Jedni żałowali, że mieli nawet czasu spokojnie usiąść z pielgrzymami przy grillu, innym brakowało wspólnej mszy w miejscowym kościele lub po prostu spokojnej rozmowy. Być może część z tych braków uda się jeszcze, już na prywatnym gruncie, nadrobić.
A na razie o pobycie włoskich gości będzie przypominał klon, który został posadzony w pobliżu dębu, jaki zasadził dwa lata temu Kamil Stoch. Może kiedyś inne drzewo proszowianie zasadzą w Padwie...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?