Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To już drugi skok na OFE [WIDEO]

Grzegorz Skowron, (AIP)
Morawiecki własny plan chce sfinansować ze składek emerytalnych
Morawiecki własny plan chce sfinansować ze składek emerytalnych fot. Michał Dyjuk
Gospodarka. Wicepremier Mateusz Morawiecki zapowiada rewolucję w systemie emerytalnym. Zostaną zlikwidowane otwarte fundusze, państwo przejmie część zgromadzonych w nich składek i nie wiadomo, co z nimi zrobi. Choć padają zapewnienia, że to dla dobra Polaków.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ AUTORA: Lepiej nie myśleć o emeryturze

- Te pieniądze mogą być podstawą nowych ważnych przedsięwzięć, które będą budowały siłę naszej polityki gospodarczej, ale także będą wspierały miliony polskich gospodarstw domowych - te słowa o oszczędnościach zgromadzonych w Otwartych Funduszach Emerytalnych, wypowiedziane w sobotę przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, wywołały burzę.

Od razu pojawiły się komentarze, że rząd chce znacjonalizować składki emerytalne Polaków, w sumie 140 mld złotych, i sfinansować z nich obietnice wyborcze PiS. - Nie będzie nacjonalizacji OFE - zapewnił wczoraj rano wicepremier Mateusz Morawiecki, który niespodziewanie pojawił się na Giełdzie Papierów Wartościowych.

Rynek finansowy odebrał to jako próbę stonowania wypowiedzi prezesa PiS. Giełda i tak zareagowała spadkami (rano o 2 proc.). Także dlatego, że wicepremier zapowiedział wielką zmianę systemu emerytalnego, która wiąże się z likwidacją OFE, a te mają akcje wielu spółek notowanych na giełdzie. Do tego Mateusz Morawiecki nie krył, że państwo przejmie część składek z OFE.

WIDEO: Morawiecki o emeryturach: moglibyśmy zabrać pieniądze z budżetu jak PO i PSL, ale kierownictwo partii zdecydowało inaczej

Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press

- Nowa ekipa rządząca kończy to, co rozpoczął jeszcze poprzedni rząd, czyli demontaż Otwartych Funduszy Emerytalnych - uważa Mateusz Adamkiewicz, analityk rynków finansowych HFT Brokers. Przypomnijmy, że rząd Donalda Tuska zabrał część składek gromadzonych w OFE (153 mld zł), za które kupowano głównie obligacje Skarbu Państwa. Wtedy będące w opozycji PiS grzmiało, że koalicja PO-PSL dokonuje skoku na prywatne oszczędności Polaków. Nie wolno jednak zapominać, że już wtedy Jarosław Kaczyński krytycznie oceniał OFE, a wielu ekonomistów prognozowało, że decyzja o ograniczeniu działalności funduszy doprowadzi kiedyś do ich całkowitej likwidacji. I teraz pada jednoznaczna deklaracja, że stanie się to w 2018 r.

Wtedy wszystkie aktywa OFE zostaną rozdzielone między indywidualne konta emerytalne (to obecnie III filar emerytalny) i Fundusz Rezerwy Demograficznej. Na pierwsze trafiłoby 75 proc. składek (105 mld zł), pieniędzmi zarządzałyby fundusze inwestycyjne, ale nie ma pewności, czy tylko prywatne, czy też z udziałem Skarbu Państwa. Resztę (35 mld zł) państwo przejmie bezpośrednio, bo to ono odpowiada za Fundusz Rezerwy Demograficznej. Te pieniądze finansowałyby projekty i inwestycje z planu ministra Morawieckiego, choć sceptycy obawiają się, że posłużą nie tyle rozwojowi gospodarczemu, co np. ratowaniu polskich kopalń. Także fundusze inwestycyjne miałyby inwestować w akcje polskich firm, a więc realizować plan Morawieckiego.

Opozycja już ocenia, że drugi skok na OFE jest niezgodny z konstytucją, ale wobec paraliżu Trybunału Konstytucyjnego nikt nie obroni Polaków przed odebraniem im pieniędzy. Warto jednak pamiętać, że już po decyzji rządu Platformy TK orzekł, że składki emerytalne nie są prywatną własnością przyszłych emerytów, a państwo może je z OFE zabrać.

To będzie kolejna wielka reforma systemu emerytalnego w Polsce. Z jednej strony rząd zamierza zlikwidować Otwarte Fundusze Emerytalne i nie kryje, że chce sięgnąć po zgromadzone w nich pieniądze. Z drugiej zapowiada, że oszczędzanie na emerytury będzie bardziej opłacalne, tyle że na innych zasadach niż do tej pory.

Wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki mówił wczoraj, jak wyobraża sobie nowe rozwiązania. Zapowiedział, że jeszcze w tym roku pojawią się konkretne projekty ustaw, w przyszłym przyjdzie czas na konsultacje i ich uchwalenie, a w latach 2018-2019 zmiany wejdą w życie.

Jedno jest dziś pewne - OFE przechodzą do historii i zostaną zlikwidowane, a znaczną część pieniędzy tam zgromadzonych państwo ma przejąć i wydać na inwestycje prorozwojowe. Jakie? Tego nie wiadomo. Za to wiadomo, że przejęcie składek z funduszy może obniżyć wskaźnik zadłużenia budżetu państwa o 2 proc.

Powszechne plany...

Wicepremier Morawiecki zdradził też, że zamiast OFE chce wprowadzić w Polsce pracownicze plany kapitałowe, wzorowane na rozwiązaniach stosowanych w Wielkiej Brytanii.

Od każdej pensji będzie odprowadzana składka na Polski Fundusz Rozwoju. To z niego ma być finansowany wielki plan rozwoju gospodarczego kraju, którego autorem jest wicepremier Morawiecki.

Pracownicze plany kapitałowe mają być powszechne, czyli obejmą wszystkich zatrudnionych w wieku od 19 do 55 lat. Najpierw 2,8 mln zatrudnionych w największych firmach (od 1 stycznia 2018 r.), potem 1,6 mln pracujących w średnich (lipiec 2018), a w końcu 700 tys. w małych przedsiębiorstwach i 2,2 mln w mikrofirmach (od 1 stycznia 2019).

... z opcją rezygnacji

Ale też każdy będzie się mógł wypisać z planów kapitałowych w ciągu trzech miesięcy od ich utworzenia w zakładzie pracy. Aby do tego nie doszło, pojawią się finansowe zachęty do takiego sposobu oszczędzania na przyszłe emerytury.

Na powitanie każdy dostanie na swoje „konto” (tylko na papierze) 250 złotych. Płacona przez niego składka zostanie zwolniona z ubezpieczenia społecznego, a pracodawca otrzyma dofinansowanie. Być może uda się też ominąć podatek Belki (płacony od zysków z oszczędności).

Na takie zachęty państwo ma wydać 2,2 mld zł w ciągu pierwszych dwóch lat funkcjonowania nowego systemu oraz 1,7 mld zł w kolejnych trzech latach. W zamian rocznie pojawić się ma od 12 do 22 mld zł dodatkowych oszczędności.

Tak zgromadzone pieniądze będzie można wykorzystać na wkład własny przy zakupie pierwszego mieszkania, na leczenie w przypadku kłopotów zdrowotnych (tylko 15 proc. oszczędności), a nawet wypłacić jednorazowo, ale dopiero po osiągnięciu wieku emerytalnego ( i do 25 proc. zgromadzonej kwoty).

Dodatkowo 1,4 tys. zł

Według wicepremiera Morawieckiego, takie propozycje przyniosą efekty w postaci większej liczby oszczędzających. Dziś z III filaru korzysta od 1 do 1,5 mln osób, w planach kapitałowych ma uczestniczyć nawet o 5,5 mln więcej. Z założeń ministra rozwoju wynika, że na korzystanie z nowych rozwiązań zdecyduje się 75 proc. pracowników.

Jak wylicza Ministerstwo Rozwoju, przy składce wysokości 4 proc. (minimalna ma wynosić 2 proc., maksymalna 7 proc.), odprowadzanej od średniej pensji, czyli 4,3 tys. zł, wysokość zgromadzonych oszczędności przez 40 lat pracy sięgnie 233 tys. zł, a późniejsze miesięczne świadczenie wyniesie 1,4 tys. zł. I to tylko dzięki uczestnictwie w pracowniczych planach kapitałowych - oprócz emerytury wypłacanej z ZUS.

***

Tak zmieniał się system emerytalny

1 stycznia 1999 r. Rząd Jerzego Buzka wprowadza wielką reformę systemu emerytalnego. Jego podstawą jest zasada, że świadczenie emerytalne uzależnione jest od wysokości składek odprowadzanych od pensji danej osoby. Pieniądze na przyszłe emerytury gromadzone są na dwóch filarach - w ZUS i Otwartych Funduszach Emerytalnych. Dobro- wolne jest dodatkowe oszczędzanie na emeryturę w III filarze.

1 maja 2011 r. Wchodzi w życie ustawa, na mocy której część składki odprowadzanej do tej pory do OFE trafia na indywidualne konto przyszłego emeryta w ZUS. Ale tylko „na papierze”, bo przekazywane ZUS pieniądze wydawane są na bieżące wypłaty świadczeń. Rząd PO-PSL zapewnia, że w jego reformie chodzi o podniesienie przyszłych emerytur, w tle jest jednak zmniejszenie deficytu budżetu państwa. Dodatkowo pojawiają się zachęty do oszczędzania w III filarze, które jednak nie przynoszą wzrostu liczby chętnych do korzystania z takiej możliwości.

4 listopada 2015 r. Trybunał Konstytucyjny orzeka, że zmiana systemu emerytalnego wprowadzona przez rząd PO-PSL jest zgodna z konstytucją. Wyrok został oparty na twierdzeniu, że składki emerytalne nie są prywatnymi oszczędnościami obywateli i państwo może decydować o tym, jak i gdzie są gromadzone.

4 lipca 2016 r. Wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki zapowiada wielkie zmiany w systemie emerytalnym. Za dwa lata znikną OFE, w ich miejsce pojawią się powszechne programy kapitałowe.
(GEG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski